Spróbuj pseuo-testu prowokacji. Naparz małą ilość stężonego naparu i połóż ostygnięty na skórę na pół godziny.
Co ciekawe, ashwagandha wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwalergiczne w skórze. Nie wyklucza to jednak, że możesz po niej doświadczyć jakiegoś rumienia, pokrzywki czy innej mastocytozy. Jeśli zmiany są ograniczone, wrzuć ich zdjęcie.

Ja również, po stosowaniu przez półtora miesiąca nie odczułam żadnych pozytywnych efektów. I to nie żadne suplementy, a prawilna nalewka z korzenia na alko 70% macerowana 3 tygodnie. Zazdroszczę ludziom, którzy czują efekty po jednorazowym zastosowaniu.

2 miesiące to był wystarczający czas do rozkręcenia się, nie? To w takim razie imo to ma działanie na granicy placebo (jak zresztą większość tych wszystkich "nootropów"). Bez porównania do tego jak wpływały na mnie SSRI.

Ashwa działa od pierwszego zażycia, nie musi się rozkręcać . Widocznie za małe dawki stosujecie albo macie rozjebane GABA.

U mnie to chyba właśnie jest powód. Lata alkoholizmu zrobiły swoje. Myślałam, że pół roku abstynencji wystarczy by receptory się zregenerowały ale widocznie to nie takie proste. Ponoć może to trwać nawet kilka lat.

No nie wiem, ja taki fenibut mocno czuję a alko pije max kilka razy do roku.

scalono — Vetulani44

[do scalenia z komentarzem wyżej] Do tego, patrząc po tym co piszą na anglojęzycznej Wikipedii, wynikałoby że nie ma dowodów naukowych, że jest ashwaganda jest bezpieczna (razem z lekami na receptę może wywoływać działanie niepożądane) lub skuteczna (głównie ze względu na niską jakość badań klinicznych) w leczeniu jakiejkolwiek choroby.
https://www.drugs.com/npp/ashwagandha.html
https://medlineplus.gov/druginfo/natural/953.html
https://www.mskcc.org/cancer-care/integ ... shwagandha
Na te wszelkie zapewnienia handlarzy suplementów nie ma więc dowodów. Ja z czasem się staję coraz bardziej sceptyczny wobec tych nootropów itp. Im więcej tego testuję, tym bardziej myślę, że to naciąganie na kasę po prostu.

Nie przesadzajmy znowu. Większość surowców roślinnych, a także zwykłe produkty spożywcze, mogą wejść w interakcje z lekami na receptę i wywołać działanie niepożądane. Nie oznacza to, że należy je uznać za niebezpieczne. Prawie zawsze jest jakaś grupa osób, dla której dany środek będzie niebezpieczny.
Ok. Ale rozumiem, że odnosisz się tu do klasycznej definicji adaptogenu, wg której "nie wywołuje on skutków ubocznych, również w połączeniu z lekami – interakcje mogą być hipotetyczne, lecz brak przypadków klinicznych".
Ale według tej samej definicji "adaptogen nie jest lekiem na konkretną chorobę czy dysfunkcję układu lub narządu" więc brak skuteczności ashwagandhy w leczeniu jakiejś choroby nie jest żadnym argumentem bo nie do tego ona służy.
Zgadzam się co do tego, że nie warto wierzyć żadnym zapewnieniom handlarzy suplementów, zarówno w kwestii działania, jak i deklarowanej przez nich jakości produktu, zawartości substancji czynnych itd. Nie od dziś wiadomo, jakie jest u nas prawo w tym zakresie i że nie jest to należycie nadzorowane. Dlatego (jeśli chodzi o surowce roślinne) warto kupować je same, z pewnego źródła i takie stosować czy przetwarzać samemu. Bo tak naprawdę kupując suplement i stosując go bez efektów, nie wiadomo, czy to dany surowiec nie działa czy produkt był złej jakości.

hej,
za radą @Stteetart zamówiłam sproszkowany korzeń. Muszę jednak jeszcze zamówić jakieś puste kapsułki, bo dla mnie to jednak niejadalne jest nawet z jogurtem

Kilka razy padało już to pytanie, ale zdaje się nikt na nie nie odpowiedział - jak to jest z MDMA? Czy trzeba odstawić ashwagandhe ileś dni wcześniej?

z góry dzieki za odp,
Nuna

Stosował ktoś ashwe k66 forte?

Widziałem w telewizorni reklamę jakiegoś super ekstra suplementu w której składzie podano ashwagandę.