Jeżeli zwala jest ciężka to po prostu odpuszczę sobie tą substancje. Czasy zdychania mam dawno za sobą i jestem na emeryturze i po prostu szukam czegoś co mógłbym sobie rekreacyjnie zażyć w jakimś klubie, żeby poczuć muzykę, otworzyć się na ludzi. Zostanę przy emce ktora nie powoduje u mnie skutków ubocznych, wręcz przeciwnie napędza na kolejne pare dni. Choć zdaje sobie sprawę ze 6apb musi być zajebista rzeczą

Rozbije Ci to z chemicznego punktu widzenia, bo widziałem, że większość pisała Ci "XYZ lepsze do klubu itp", a może zaciekawi Cię chemiczna i matematyczna część tego.

W teorii MDMA i 6-APB są podobne, obie należą do grupy empatogenów, które wywołują podobne efekty. Jednakże, istnieją pewne różnice między nimi. Jeżeli chodzi o struktury chemiczne, to MDMA jest amfetaminą z dodatkowym pierścieniem metylenodioksymetylenu, natomiast 6-APB benzofuranem z dodatkowym łańcuchem aminowym -- to jest jedna z najważniejszych różnic, jeżeli finalnie chodzi o różnice w działaniu tych dwóch substancji.

Obie działają jako stymulanty serotoniny, ale ich główne efekty są nieco różne. MDMA jest znane ze swojej zdolności do wywoływania silnych uczuć empatii, bliskości, euforii i wzrostu energii fizycznej. 6-APB ma podobne efekty, ale zwykle jest bardziej stymulujące i mniej empatogenne -- zawsze się śmiałem, że MDMA dla kobiety, jak chcesz, żeby Cię pokochała (haha!) No i finalnie jest jeszcze różnica w czasie działania. MDMA działa przez około 4-6 godzin, podczas gdy 6-APB może działać dłużej, nawet do 8-12 godzin. Czas trwania i intensywność efektów mogą się różnić w zależności od osoby i dawki (kilogramy).

Sumując to wszystko, rzekłbym (jak dla mnie), że MDMA lepsze. Ale może dlatego, że człowiek gdyby to brał w ciągu dnia, to ceniłby sobie bardziej empatię i bliskość, niżeli stymulację. Także porównywanie tych substancji nie będzie miało sensu, bo każdy inaczej odpowie, ze względu na swoje własne upodobania.

nie umrzesz od tego, spróbuj i się przekonaj, najwyżej nie będzie drugiego razu. Przy braku lub maks jednej dorzutce nie powinno być tragedii, ot jedno nieco zjebane wtorkowe popołudnie gdy trzeba o siebie dobrze zadbać

Przecież to samo ja mogę powiedzieć o klefedronie z końcówki 2017 i MDMA którego jeszcze nie brałem że będzie na pewno podobnie a coś mi się wydaje że nie. W każdym razie było czuć dużo serotoniny w tym klefedronie i na prawdę dużo euforii, o wiele więcej niż w U-47700.

6-APB długo trzyma, ale nie ma po nim strasznego zjazdu, ja prawie zawsze czułem się przyjemnie na następny dzień po braniu. Jak zacznie się w sobotę to skończy się w niedzielę i w poniedziałek można normalnie śmigać do pracy. Kto nie próbował tego specyfiku a ma możliwość to polecam.

No to ja wypowiem się trochę inaczej niż @WRB

może to kwestia osobnicza
może to kwestia tego... co brałem WCZEŚNIEJ ( 3MMC )
może to kwestia dawki

ale po 6-APB przeżyłem najgorszy zjazd życia, gdzie po ketonach/stimach takich jak 4MMC/3MMC/4HMC/EthCat/pentedron czy nawet CMCki nie doświadczyłem tego co po 6APB

nie wiem jak można opisać umieranie, ale właśnie to czułem... umierałem. Strach przed śmiercią i rozpadającym się ciałem to to co pamiętam na zjeździe po tej substancji.
Nigdy w życiu nie doświadczyłem tak "przykrego" stanu jak własnie po 6APB.

czego to była wina? nie mam bladego pojęcia... może jakaś krzyżowa reakcja z 3MMC ( w noc poszło około 2G ) wywołała ten stan ( 3MMC przyjęte było koło godziny 22:00 i zakończyło się w okolicach godziny 4:00 nad ranem kilka lat temu ). Pamiętam dokładnie, że 6APB dostałem jako próbkę w ilości bodajże 0.2G ...

albo moja głupotą było to, że przyjąłem to zaraz po 3MMC, albo była to zbyt duża dawka ( chyba zarzuciłem to na raz ... max na 2x )
nie mam pojęcia, ale może to kogos uwrazliwi, aby po ketonach ( z ketonami ) tego nie łączyć, bo moim zdaniem właśnie tutaj tkwi problem.
... a z 3jką łączyłem juz chyba wszystko.

- bardzo możliwe, że ta substancja potrzebuje sporego zapasu serotoniny i tutaj tkwi problem, który to problem ogarnęła wcześniej zaorana 3jka w dość srogiej ilości.
a jak wiadomo, 3jka rusza sero w dośc konkretny sposób, zwł przy dużych dawkach.

no ja polecić tego nie mogę
- nawet nie chciał bym spróbować tego single po miesiącach przerwy od ketonów
- ale możliwe że komuś podejdzie, zwł jesli przyjmuje to bez żadnych dodatkowych stimów tak jak ja to zrobiłem.
pozdr.

sam parę razy przesadziłem z 6-APB w tym sensie, że dorzucałem 3-4 razy czego robić się nie powinno, ale chuj z tym - karą były dwa dni depresji i rozdygotania, się nawarzyło to trzeba wypić

mieszanie tej substancji jest szczególnie ryzykowne, bo wchodzi w interakcję z wieloma różnymi receptorami, kiedyś na furanowej bombie z głupoty dociągnąłem 4-FMA i całe szczęście miałem benzo pod reką bo było średnio

zajebista, mało przebadana substancja, ale jest cudowna i jak ktoś jest odpowiedzialny i się zatrzyma na planie dwie porcje x 150-200mg (zależy od wagi) + odstęp jakieś 4h do dorzutki, to powinno zostać dużo więcej dobrych wspomnień niż złych

Ja niestety nie mam miłych wspomnien z ta substancja. Prawdopodobnie przesadziłem z dawką i sama faza nie byla przyjemna, taka sztuczna. Daleko temu do MDMA. Pamietam ze mocno siadło mi na oczy, klatkowanie obrazu itp. Najgorsze bylo to że taki efekt klatkowania, smugi jak odwróciłem głowe to miałem przez kilka dni. Zaczałem się już martwić że tak mi zostanie. Na szczescie przeszło, co ciekawe cały ten dzien spedziłem nad jeziorem, na słoncu i czuć było że to pomogło w regeneracji neuroprzekazników. Mocno miesza w seratoninie ta substacja.

Czy ja wiem, 6-APB moim zdaniem jest słabsze niż 5-APB w kwestii działania na serotoninę. Można gdzieś oprócz angielskich stron poczytać o własnie tym smużeniem obrazu?

@mara02
Ja pamiętam że lata temu wrzucaliśmy w większej ekipie ogarniętych ludzi po 100mg 6-APB + 25mg 5-APB i tak dwa razy co razem dawało 200mg 6-APB i 50mg 5-APB i obraz wtedy wszystkim właśnie zajebiście się rozpływam, a po dorzucie to była poezja, jeden z lepszych mixów jakie w życiu było mi skosztować