Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 3080 • Strona 142 z 308
  • 408 / 3 / 0
Hi,
zrobiłem sobie przed braniem leków zlecone badania na poziom serotoniny oraz prolaktyny i oto moje wyniki:
- Serotonina: 120 ng/ml
- Prolaktyna: 14 ng/ml

I teraz do rzeczy:
1) przy serotoninie jest napisane 'min 40, max 400', to chyba odnosi się do 'czułości' ich testu, bo np tutaj jest napisane, że normalny poziom to pomiędzy 100-280; czyżbym trochę za mało miał ?
2) przy prolaktynie jest napisane 'min 4, max 15', na tej samej stronie, jest napisane, że normalny poziom to pomiędzy 2 a 18

Czyli jakby nie patrzeć z serotoniną jest prawie ok, problem za to stanowi prolaktyna. Na Wiki (wiem że mało rzetelne źródło, ale..) jest napisane, że poziom prolaktyny powyżej 15ng/ml (czyli odrobinę więcej niż mam) to hiperprolaktynemia. Wizytę u psycha mam za miesiąc, więc się tak zastanawiam: skoro moje lenistwo i ospalstwo jest spowodowane niskim poziomem dopaminy (prolaktyna ją zbija) to czy celować bardziej w bromokryptynę/kabergolinę, czy już jakiś typowych agonistów rec. dopaminowych jak np pirybedyl/(coś innego ?) i co da lepszy efekt ?
Uwaga! Użytkownik FrozenSynapse nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 260 / 5 / 0
Agoniści rec dopaminowych (przynajmniej ci obecnie dostępni) działają głównie na receptor D2 (na co działabromokryptyna), który akurat powoduje zamulenie.
  • 1472 / 196 / 0
gazyfikacja_plazmy,
, np. po 20mg EF doustnie nie moge prowadzic samochodu bo mógłbym coś przeoczyć na drodze, tak mi sie wydaje, pawdopodobnie istnieje takie ryzyko. Jeszcze stymulanty zabijaja we mnie wrażliwosć, bardzo ważna dla mnie cechę.

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/anhedonia-tr ... z2Vk9aC6MP
Ja nie prowadzę samochodu bez stymulantów, z uwagi na to, że na nich właśnie widzę więcej i jeżdżę dużo bezpieczniej (przewiduję sytuacje na drodze, mam znacznie skrócony czas reakcji, po prostu jestem w stanie szybko uniknąć zagrożenia, jakie tworzy inny kierowca, do tego w przypadku większego ruchu potrafię zoptymalizować trasę tak, by dojechac szybko i płynnie na miejsce, a nie pędzić i hamować co chwilę jak głupi).

Wg mnie większość kierowców dostała prawo jazdy z politowania, na ładne oczy, albo jeszcze w czasach, kiedy dostać było je dużo łatwiej. Jazda 40 km/h cały czas lewym pasem, najeżdżanie kołami na sąsiedni pas, oczekiwanie czy zjechać na pas czy nie i jak już w końcu decydują się zjechać to wpieprzają się pod nos. Przykłady typowych zachowań kierowców można mnożyć, oni po prostu nie myślą.

Takim przepisywałbym stymulanty obowiązkowo, nawet zwykła kofeina sporo by pomogła.

Co do innych cech, takie jak zabijanie wrażliwości to u mnie też to występuje i akurat ja sobie to chwalę (ale nie uznaję tego za jedyną opcję, wrażliwość i empatia to dobre cechy, jeśli nie ma ich w nadmiarze - po prostu mam teraz taki okres w życiu, że lepiej mi bez nich).
, zwykle padałem do przodu a jak mnie puszczało mówilem slowo do końca i często potem plakalem jak bylem sam, nie moglem znieść tego, zę zrobilem z siebie kompletnego idiotę, niedorozwoja

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/anhedonia-tr ... z2VkB5wYpW
Widzisz, to akurat są tylko twoje przekonania, których leki nie pomogą ci zmienić. Ja też się kiedyś wstydziłem wielu rzeczy, ale zacząłem robić coraz mniej akceptowalne społecznie akcje, czasami bardzo wstydliwe (ale do granic dobrego smaku), potem różne żarty itp. Na początku było ciężko, ale z każdą kolejną akcją miałem więcej odwagi i coraz bardziej wyjebane na to, co ludzie myślą (przede wszystkim pomogło przekonanie, że większość ludzi mijamy pierwszy i ostatni raz).

Od tego czasu sytuacje stresowe zdarzają mi się niezwykle rzadko i panuję nad nimi bardzo dobrze, a sytuacji żenujących praktycznie nie ma, bo wyrzuciłem takie postrzeganie jakichkolwiek sytuacji z mojej głowy.

Proces trudny i żmudny, ale nigdy żadne leki nie zrobiłyby tego za mnie (choć stymulanty znacznie mi pomagały przełamać pierwsze lody).

Nie wykluczone, że u ciebie takie ataki to objaw chorobowy, ale na moje nie powinieneś się tego wstydzić, szczególnie przed samym sobą. Choć rozumiem, że w tej chwili może ci się to wydawać nieosiągalne i jest ci ciężko.
Jestem ćpunem, a gdy ktos jest ćpunem to ćpanie jest winne wszytskich chorób, a jak choroba pojawila sie przed ćpaniem to dlatego, ze organizm wiedział, ze bedzie w przyszłosci dostawal narkotyki i już na nie reagował.

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/anhedonia-tr ... z2VkCGWQrt
To typowe zachowanie ludzi, nawet jak zmieniasz lekarzy to często nowy lekarz obwinia stary lek za twoje objawy, który byl przepisany właśnie na nie przez wcześniejszego lekarza.
Pod "ćpanie" albo leki z grup psychotropowych można podciągnąć wszystko :)

Co do twojego brania opiatów. Teoretycznie, jeśli pomagają, to OK. Niektórzy ludzie ich potrzebują. Ale tak naprawdę kiedy ostatnio byłeś kompletnie czysty? Organizm do depresantów potrafi się przyzwyczaić na długi czas, a być może istnieje lepsza droga do egzystowania bez leków (bo jak masz jechać na lekach to już wg mnie jeden huj czy to opiaty czy antydepresanty, jak pomagają opiaty i kontrolujesz ich branie tak, by się nie odmóżdżać tylko normalnie funkcjonować to dla mnie to jest OK).
Pisałem już kiedyś o naltreksonie. Ten lek potrafi zdziałać cuda w wielu przypadkach, ale musiałbyś pod kontrolą lekarza zrezygnować z programu metadonowego na korzyść prób z różnymi dawkami naltreksonu.
To słyszę np. ze jestem elokwentny, może nie jestem zbyt glupi, ale życie mi pokazuje, ze tez nie mogę sie uważać za elokwentnego. Z takich rozmów często klutnia sie wywiązuje, bo ja sibie znam, jak ktoś mnie widzi kilka godzin i to jeszcze nie codziennie to niech sie nie wypowiada.

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/anhedonia-tr ... z2VkDc0v55
Najważniejsze jest twoje przekonanie o sobie. Tego też się musiałem długo uczyć. Nie możesz bazować swojego poczucia własnej wartości na opiniach osób wokół, na zasadzie posiadania rzeczy, czy innych czynników, bo wtedy nigdy nie będziesz wolny.
Nie możesz też niestety oczekiwać, że inne osoby będą cię kochać bezwarunkową miłością. Ja wiem, że jedyną osobą, która jako jedyna może mnie zawsze kochać, jestem ja sam. Z takim przekonaniem jest po prostu łatwiej.

Przekonania nie zawsze muszą być racjonalistyczne. Lepsze są już takie lekko podkoloryzowane, bo pozwalają ci na aktywność zamiast bierności, niż takie realne. Z kolei nie można też przeginać, bo krytyczność się może wyłączyć.

Uwierz, większość ludzi, która ładnie wygląda, jest aktywna w życiu, odnosi sukcesy itp. jest w większości bardzo nieszczęśliwa, bo i tak uzależnia to wszystko od innych, a ludzie są z natury wredni i lubią dowartościowywać siebie na podstawie innych (a to jest cecha ludzi o niskim poczuciu własnej wartości).

Podsumowując, powinieneś wpierw sprawdzić inne możliwości niż program metadonowy, a jeśli faktycznie opiaty to jedyne wyjście to są legalne sposoby, które pozwolą ci na uzyskanie odpowiednich dawek, tylko trzeba dobrze pomyśleć i zaakceptować to, że przez chwilę sytuacja może się pogorszyć. Ważna kwestia to też założenia. Musisz wiedzieć jak działa system pomysłów w mózgu. Jeśli zakładasz z góry (albo na podstawie jakichś tam doświadczeń), że nie da się otrzymać odpowiednich dla ciebie dawek morfiny bez okradania innych, to nigdy nie wymyślisz jak to zrobić, bo cały czas twój system pomysłów będzie się opierał o to założenie. Zakładasz więc, że zdobędziesz odpowiednie ilości morfiny bez okradania innych (przykładowo) i tego się trzymasz. Wtedy dopiero pojawią się inne opcje, bo tak to dalej będzie ci do głowy przychodzić to samo. Wszystko się da zrobić, jeśli się tego bardzo chce, mimo że czasami jest to proces przebiegający etapiami, a każdy etap musi mieć odpowiednie założenia.
Druga sprawa to większość twoich problemów jest względna i uwarunkowana twoimi przekonaniami, za które nie możesz obwiniać życia i choroby, bo u osób zdrowych z powodzeniem w życiu też one występują. Myślisz, że wyleczenie problem rozwiąże, ale tak nie jest. Może jedynie trochę pomóc. Musisz więc mimo wszystko pracować nad sobą (i nie chodzi mi tu o psychologów, bo oni zazwyczaj są odwrotnością tego, czym powinni być). Możliwości rozwoju jest mnóstwo, pytanie tylko czy zbierzesz w sobie tyle odwagi, by iść do przodu.
Czyli jakby nie patrzeć z serotoniną jest prawie ok, problem za to stanowi prolaktyna. Na Wiki (wiem że mało rzetelne źródło, ale..) jest napisane, że poziom prolaktyny powyżej 15ng/ml (czyli odrobinę więcej niż mam) to hiperprolaktynemia. Wizytę u psycha mam za miesiąc, więc się tak zastanawiam: skoro moje lenistwo i ospalstwo jest spowodowane niskim poziomem dopaminy (prolaktyna ją zbija) to czy celować bardziej w bromokryptynę/kabergolinę, czy już jakiś typowych agonistów rec. dopaminowych jak np pirybedyl/(coś innego ?) i co da lepszy efekt ?

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/post1382346. ... z2VkFdC1yR
Nie możesz napisać "prolaktyna zbija dopaminę", prolaktyna odpowiada w ośrodkowym układzie nerwowym tylko za odpowiednie jego części, nie za całość. To nie jest tak, że prolaktyna tutaj za wszystko odpowiada. Bierzesz jakieś antydepresanty? Często walisz konia?
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 408 / 3 / 0
[quote="Tyler Durden"Nie możesz napisać "prolaktyna zbija dopaminę", prolaktyna odpowiada w ośrodkowym układzie nerwowym tylko za odpowiednie jego części, nie za całość. To nie jest tak, że prolaktyna tutaj za wszystko odpowiada. Bierzesz jakieś antydepresanty? Często walisz konia?[/quote]

No tak, zasugerowałem się tym, że po orgazmie następuje wyrzut dopaminy, która po chwili jest ścinana przez prolaktynę właśnie. Ale tak jak napisałeś - w różnych częściach mózgu odpowiada za różne rzeczy, wierzę na słowo bo nie chce mi się teraz szukać informacji o tym ;)

Obecnie biorę następujące leki:
Escitalopram 5mg - raz dziennie
Propranolon 10mg - dwa razy dziennie
Buspiron 5mg - raz dziennie
Bromazepam 3mg - raz dziennie

Konia ostatnio walę ze 2 razy dziennie, jak wskoczyłem na SSRI to mnie jakoś tak wzięło ( :nuts: ), wcześniej zdarzało się raz co 2-3 dni i był spokój. Raz miałem prawie półroczną przerwę i nie zanotowałem jakiejś wartej odnotowania zmiany na korzyść w związku z tym. Dodam, że w tym okresie nic nie ćpałem, piłem tylko parę piw dziennie.
Uwaga! Użytkownik FrozenSynapse nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 281 / 26 / 0
Ponoć powinno się walić konia równo co tydzień, czy równo co 2, jak już bo wtedy są skoki testosteronu. Z seksem jest inaczej, bo można uprawiać go częściej, oksytocyna i te sprawy (chyba, że ktoś wali konia na jakichś empatogenach %-D ).
  • 1425 / 80 / 0
FrozenSynapse pisze:
Konia ostatnio walę ze 2 razy dziennie
NavyBlue pisze:
Ponoć powinno się walić konia równo co tydzień, czy równo co 2
Macie najebane :cheesy:
  • 408 / 3 / 0
Wskaż mi kogoś na tym forum, kto nie ma :-D
Nie no, jak nie biorę benzo to mi się aż tak nie chce, samo SSRI skutecznie tłumi popęd, ale w połączeniu z bromkiem skacze od w górę nieźle. Może mózg się domaga dopaminy albo coś ;p
Uwaga! Użytkownik FrozenSynapse nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1141 / 9 / 0
Mnie całkowicie opuściły chęci po noopepcie, nawet za lasencjami się tak nie oglądam :huh:
  • 74 / 1 / 0
astralnykutas ale ty masz zryty leb. przed chwila pisales jak to dobrze na ciebie vilcacora dziala I ze nie cpiesz, a teraz miksuje z mefem. lol brak slow, ciezki przypadek, nieuleczalny. matka wie ze cpiesz?
  • 611 / 16 / 0
Na skrecie to jeden z najgorszych dolegliwosci. Nie ma sily nawet wstac z lozka.. Wczoraj rano strzelilem 80mg oxycodonu, na wieczor nie wzialem juz nic, choc zawsze biore ok 700mg Tramalu. Obudzilem sie o 11, bez sily, apatyczny jak nigdy. Dopiero po strzale pelna moc, poczulem, ze jednak sie wyspalem. Nienawidze tego.
Pytanie do opiatowcow (tych bardziej wjebanych) - myslicie czasami o złotym strzale? Ciągłe kminienie, lęk, że nie starczy do nastepnego miesiąca. Wieczna obawa o jutro.. (chyba, ze jest sie dobrze ugrzanym).
Młody jestem, nie chce umierac, ale zeżarło mnie już nieźle. Zawaliłem całe życie. Na chwile obecna jestem gorzej jak inwalida.
Pozdro,
Blue.
Widzę, że normy społeczne zazwyczaj są zbyt ciasne..
ODPOWIEDZ
Posty: 3080 • Strona 142 z 308
Newsy
[img]
Narcos Holandia. Rekordowa liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych

O ponad 10 proc. wzrosła liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych – informuje holenderska policja. W 2024 r. wyeliminowano aż 167 takich przybytków. Dla porównania w Polsce w tym samym roku odkryto 85 przestępczych laboratoriów. Wzrasta też liczba składowisk nielegalnych odpadów po produkcji narkotyków, zagrażających środowisku.

[img]
Tona kokainy przechwycona. Gangsterzy wpadli, bo kupili łódź za gotówkę

Z łodzi u wybrzeży Australii skonfiskowano ponad tonę kokainy wartej niemal pół miliarda dolarów amerykańskich. Policja zatrzymała pięć osób.

[img]
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów

Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.