Racja :finger:

etanol również dobrze pomaga zasnąć ;)

Zgadzam sie w 100%.nie jedzcie zolpidemu.

strasznie się zawsze broniłam, przed wszystkim podczas zjazdu, alko nie mogłam przełknąć, o kolejnej kresce nawet nie chciało mi się myśleć, a jaranie zawsze wydawało mi się, że mnie poryje, bo raz mi się zdarzyło i było ze mnie co najmniej źle, jednak po wypiciu jednego piwka, do tego spaleniu sążnego jointa zasnęłam jak dziecko a na następny dzień czułam się prze - genialnie, gdzie zazwyczaj jak już uda mi się zasnąć to na następny dzień nie dość, że jestem strasznie przyjebana i chodzę wkurwiona to nie do końca ogarniam czy ja jestem jeszcze naćpana, czy już nie.

Też mam podobnie, nie mogę mieć doczynienia z nikim podczas zjazdu. Jestem strasznie przewrażliwiona, jakby ktokolwiek coś do mnie mówił to bym mu chyba coś zrobiła albo zaczęła sie na niego drzeć. Co do kolejnych kresek to raczej nie odmówiłabym, ale trzeba rozsądnie rozdzielać dawki.

Jak amfetamina jest a miare dobra to pierwszą nocke i tak mamy z głowy choćbym walił do popołudnia co by sie nie robiło czas zleci szybko a jak zacznie dopadać zjeba rano można sie leczyć jakimiś jogurtami . witaminkami, THC, alkoholem i małą kreską fetki tak koło 10 rano żeby o 22 móc iść spać i sie podobijać przed snem ewentualnie :) Najgorzej ja balujemy przez całą noc i nad ranem sie skończy i nie ma perspektyw co dalej ze sobą zrobić worek pusty a sen nadal niemożliwy, cóż wtedy mamy przejebane

Jak wracam z imprezy, do pustego mieszkania, a jestem jeszcze naspawana, to idę do łazienki i próbuję na siłę zwymiotować, żeby oczyścić żołądek. Potem wypijam ciepłą herbatę z cytryną i staram się wmusić w siebie chociaż kromkę chleba. Jak się przyjmie to po paru godzinach wypijam maślankę i jest w porządku. Kiedyś na ostre zjazdy łykałam Chlorprotixen (neuroleptyk), zazwyczaj 2-3 tabletki, bo oprócz działania uspakajającego, ma jeszcze działanie przeciwwymiotne. Zazwyczaj jak to wzięłam, to po godzinie już spałam jak zabita.

Witam!
Opisywałem już sytuację w innym topicu, ale post trafił do śmietnika, więc uderzam w bardziej odpowiedni temat...
Otóż jestem dosyć świeżym "naukowcem" trudniącym się badaniem Fetki. Zjazdy są ciężkie, a najgorzej odbija się to na sercu. Im dłużej w zejściu, tym szybciej i ciężej serducho bije, co staram się zaleczać ciągłym jedzeniem jogurtów, kilku ząbków czosnku i magnezu z potasem co parę godzin, wodą ze świeżo wyciskanymi cytrynami i jeszcze raz dużą ilością wody. Wpadł mi w ręce właśnie listek leku o nazwie Validol - to ziołowy preparat, którego substancją czynną jest Menthylis Valeras czyli walerianian mentylu.
I tutaj sprawa jest taka - mam jeszcze trochę towaru do przebadania, co mam zamiar robić dorzucając coraz to mniejsze dawki w coraz dłuższych odstępach czasu.
Chciałbym jak najbardziej załagodzić wpływ na serce i zastanawiam się nad ssaniem w międzyczasie tabletek Validolu i szczególnie na samym końcu. Czy ma ktoś jakieś informacje, czy taki mix może jakoś zaszkodzić? Dobrze będzie dorzucać to w międzyczasie badań, czy może wstrzymać się z tym do samego końca i ratować na głodzie, dla uspokojenia?
Będę bardzo wdzięczy za w miarę szybką odpowiedź. Jestem trochę nerwusem, jeśli chodzi o kwestie zdrowia i czasem aż do przesady boję się o mięsień sercowy, co też wcale nie pomaga w ogarnieniu niebotycznego tętna.
Pozdrawiam serdecznie!

jestes nerwusem jesli idzie o zdrowie a bierzesz amfetamine.PARANOJA.amfa to jedne z naszybciej wynisczajacych narkotykow.

Jak to jest z beta blokerami po amfie?