Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 40 • Strona 4 z 4
  • 111 / 4 / 0
Re:
Nieprzeczytany post autor: sarkie »
Legionnaire pisze:
I mijają kolejne dni bycia czystym, bez narkotyków. W ogóle nie mam ciągot do speeda. Ale co z tego? Ciągle siedzę w domu, czasami wyjdę nad wodę popływać, ale przez cały czas towarzyszy mi poczucie bezsensu i smutku. Depresja zbiera swoje żniwa. Pisaliście zacznij coś robić, znajdź jakieś zajęcie, które bedzie sprawiało Ci przyjemność. Niestety tego nie ma. Poza tym, jak ktoś ma polubić robienie czegoś, co mu nie sprawia przyjemności. Totalny bezsens. I to kurwa było tak zanim zacząłem brać, w trakcie brania, oraz teraz. Czy ta pojebana rodzina tak mi zlasowała psychikę? 22 lata życia z debilem-ojcem sprawiło, że w dużej części stałem się taki jak on :(

Tej chorej psychy nie da się zmienić zapijając alkoholem, ćpańskiem ani innym innym nałogiem. Nie mam zupełnie pomysłu co robić żeby czuć się normalnie, po prostu normalnie. Nie, ja nie muszę być high. Wystarczy że będę czuł sie normalnie, w stanie psychicznej równowagi, a nie, ciągle smutny, zmulony, myślący o samobójstwie, zmęczony.
Czy jedyny sposób to powrót do stymulantów? :(((((

Kurwa to jest chore, ale mnie faktycznie NIC ani nie bawi, ani nie cieszy. Anhedonia. Tak to nazywają. Ale to normalne w przewlekłej depresji...
Zostań malarzem, muzykiem albo napisz książke w stylu "ból dupy narkomana". Zawsze jest ten 1% szansy że się sprzeda. No, przynajmniej ja bym tak zrobił. Ogólnie jakkolwiek cynicznie to zabrzmi, oprócz tego że masz depresję, nie masz też w sumie nic do stracenia. Jakby nie patrzeć, to daje jakieś możliwości.
  • 223 / 52 / 0
Mam nadzieje, że ten koleś co to założył tego nie czyta.
  • 927 / 5 / 0
Rozumiem Cię jeśli chodzi o utratę zainteresowań po długim romansie z Amfetaminką.
To klasyczna reakcja spowodowana braniem fety. Mózg takiej osoby jest w pewnym stopniu upośledzony tzn. równowaga hormonalna w mózgu zostaje zaburzona, dochodzi do uszkodzenia samych neuronów i połączeń między nimi. To z kolei jest przyczyną tej poamfetaminowej anhedoni.
Wprawdzie mózg w znacznej części potrafi się zregenerować, ale pewne rysy na psychice pozostają do końca życia i jedynym wyjściem jest ich akceptacja i przyzwyczajenie się do funkcjonowania z nimi. Fenomen człowieka tkwi w tym, że jest w stanie wytrzymać bardzo wiele, nie zatracając swoich umiejętności adaptacyjnych.
Kluczem do osiągnięcia sukcesu jest cierpliwość i wytrwałość. Trzeba dać czas organizmowi na regenerację. Powrót do zdrowia może trwać długo, ważne żeby się nie poddawać.
Największym wyzwaniem jest przestawienie się do życia na trzeźwo, które często serwuje nam problemy z którymi musimy zmierzyć się bez pomocy amfetaminy.
Wypranie emocjonalne, anhedonia to konsekwencje brania prochu i trzeba je ponieść. Ale pocieszające jest to, że z każdym dniem na czysto będzie lepiej, nawet jeśli z początku tego nie zauważysz. Początki odstawienia zawsze są najgorsze więc się nie zrażaj, ale nie dawaj sobie niewiadomo jakich nadzieji, bo prawda jest taka, że już nic nie będzie do końca takie jak dawniej.
Ważną rolę odgrywa tu też asertywność, gdy dochodzisz do momentu, kiedy potrafisz odmówić kreski. Mnie się udało opanować tego skilla, ale to wymagało pracy nad sobą.
Sam sporo śmigałem po stokach, momentami było naprawdę grubo. Kilkudniowe ciągi na wyjebanych dawkach, bezsenne nocki, zwały. Miałem to szczęście, że w odpowiednim momencie zauważyłem, jak te maratony zryły mi beret i powiedziałem sobie, że czas zrobić przerwę.
Nie wspominam jakoś traumatycznie okresu absty od spida, ale to chyba przez to, że paliłem tonami skuna i umilałem sobie dnie kodeiną :-D Na dzień dzisiejszy fete biorę sportowo ;-)
  • 705 / 16 / 0
EMP dzięki tym kilku twoim zdaniom w poście powyżej nabrałem nowych sił, przywróciłem wspomnienia sprzed kilku lat, przypomniałem sobie jak wyglądało moje pierwsze "poważne" odstawienie amfetaminy. Fucktycznie, ponad sześć miesięcy zajęła mi wtedy całkowita regeneracja (przynajmniej w sferze psychiczno-egzystencjalnej). I teraz wiem znowu jak to będzie wyglądać, co mnie czeka, ale wiem też co będzie tego nagrodą. Od jakiegoś czasu walczę sam ze sobą i mimo że i tak mam silną przewagę, to walka nie była jeszcze przesądzona na moją korzyść. Teraz już wiem że wygrałem %-D Mam w głowie kolejny silny argument do tego żeby po prostu przestać.
I przestałem.
Bless ya, bless
Ryyyyyyyba!
  • 705 / 16 / 0
Nie sztuką jest wjebać się z jednego nałogu w drugi. Ja od stymulantów też już umarłem, nie raz, ale ciągle żyję. Wolę nie wystawiać dłużej losu na próbę
Ryyyyyyyba!
  • 927 / 5 / 0
@Bakoosiowy, zaciśnij pięść i postaraj się odciąć od ćpającego towarzystwa.
Wiem że to trudne, ale później zrozumiesz, że to nie byli prawdziwi przyjaciele, tylko ludzie z którymi ćpałeś, od których kręciłeś itd. Chociaż nie przeczę że tak jest zawsze bo oczywiście są wyjątki i ludzie z którymi pozornie łączy Cię tylko spid są w stanie skoczyć za Tobą w ogień.
Niemniej jednak srodowisko w którym się obracasz ma duży, jak nie największy wpływ na twoje fetowanie.
Pozostaje mi życzyć Ci powodzenia w walce z nałogiem, pzdr :-)
  • 705 / 16 / 0
@EMP to nie jest tak jak myślisz ;-) gdybym miał odciąć się od "ćpającego towarzystwa" to musiał bym rzucić pracę, mimo tego że planuję to zrobić, to narazie kończy się tylko na planach. Niełatwo teraz o pracę, zwłaszcza dla kogoś z moim wykształceniem :-p
Ogólnie moje ćpanie to bardziej zawiła historia niż się wydaje na pierwszy rzut oka, ale nie chcę tego teraz rozwijać.
Mimo wszystko dzięki za rady :-)
Ostatnio zmieniony 06 marca 2011 przez Bakoosiowy, łącznie zmieniany 1 raz.
Ryyyyyyyba!
  • 333 / 12 / 0
Wjebałem się w speeda i tu smutna..:( o jakże ona smutna jest ....a potem dopisać myślnik - użalanie się nad sobą.. ( może tak być ? :-) )
-super wątek, brawo za kreatywność dla autora ..naprawdę :-)
no i oczywiście powodzenia w tzw "walce z nałogiem" dla wszystkich "uzależnionych" ...w taki czy inny sposób. :-)
<<<La Fete Continue..>>>
  • 198 / 5 / 0
Gdy ja byłem wjebany w speeda, niestety nie było tego forum. Nie miałem się gdzie wyżalić :-(
  • 333 / 12 / 0
kurde...no to straszne, faktycznie :-(
ja nie wiem kiedy forum powstało (1999? ) nieważne, kurwa nawet i jak byłem to nie odczuwam takiej potrzeby alby się tym tutaj afiszować. zresztą co to znaczy być "wjebanym " czy następny topic -"uzależnionym " ? ? :-) może już czas wyjść z piaskownicy ?
nie to żebym się z takich ludzi śmiał czy coś bo to nieładnie wiadomo, ale po co się rwać do sprzętu a potem płakać bo to albo tamto? nie umiesz to się k nie bierz . wypowiedź tego gościa (zacytowana przez kogoś na górze poprzedniej strony -zacytowana przez Szarkiego -kolega się nazywał LEGIONAIRE ? sory jak źle napisałem) - w każdym razie to co zaprezentował to Żenua.
rozumiem jeszcze dziewczynę w takiej sytuacji..
(tj byłbym jeszcze w stanie zrozumieć-podobno "słaba płeć" )
ale facet? .. to jest po prostu PORAŻKOM . pozdrawiam serdecznie ;-)
<<<La Fete Continue..>>>
ODPOWIEDZ
Posty: 40 • Strona 4 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi

Debata prezydencka 23 maja br. pokazała, że Polacy nie wiedzą, czym są saszetki nikotynowe oraz snusy, a także czym się różnią. Sztab wyborczy Karola Nawrockiego podał, że kandydat na prezydenta podczas debaty przyjął snus. Sam Karol Nawrocki sprostował, że była to saszetka nikotynowa. Tymczasem różnica między oboma produktami jest ogromna. Snus zawiera tytoń, którego nie ma w saszetce, a jego sprzedaż w UE – z wyjątkiem Szwecji – jest zabroniona.

[img]
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana

Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.

[img]
Pierwsze takie badania obaliły popularny mit

Mikrodawki LSD zyskały popularność jako potencjalna metoda leczenia ADHD, ale najnowsze badanie kliniczne wykazało, że ich skuteczność nie przewyższa placebo. Choć wiele osób wierzyło w poprawę koncentracji i samopoczucia, naukowcy nie znaleźli na to dowodów.