W Niemczech alpra to jedyne benzo dopuszcOne do terapii na dłużej niż 4 tyg nawet do 12 ma to jakieś znaczenie? ja w sumie nienawidzę benzo, najgorsze klony i lorazepam, ale jadłem po 10 tabsow dziennie i tygodniowe black outy i przypaly które mogą życie zniszczyć ;p moja wina3x moja bardzo wielka wina

Mi alpra jak i lorazepam niedaja w ogóle komfortu psychicznego. Po klonów za mocno a bromazepam jest najprzyjemniejszy dla mnie

Alpra Ci nie daje komfortu? kurwa, ja oddałbym wszystko, żeby się z tym komfortem urodzić ;]

Nie mam działanie placebo po alpra i lora, jestem agresywny i spiety i bardzo szybko mam
Po nich amnezję, niedzialaja na mnie jak benzo np bromazepam, switne rozluźnienie i żadnych głupich myśli tylko chilll out i to w dawkach leczniczych 6mg starcza na cały dzen i w nocy normalnie śpię.

Wczoraj zjadłem 3 razy alprox 1mg; jeden po południu, wczesnym wieczorem pół, a wieczorem jeszcze półtora. Byłem, ze znajomymi, paliłem mj i piłem browarki, ale nie czułem prawie żadnej zmiany w odczuwaniu, nie licząc tego, że czasami przyjemnie mnie zmulało i czułem wyraźne działanie euforii. Jeszcze mnie znosiło w jedną stronę jak usiłowałem iść prosto, ale to tylko tyle? myślałem, że po takiej dawce z zerową tolerancją na benzo poczuje coś, przez co staje się to tak uzależniające. Podobało mi się nie powiem, ale nie aż tak bardzo, ale przynajmniej nadawałoby się na codzień, coś jak selegilina, którą niedawno odstawiłem. No cóż zobaczymy, mam jeszcze trochę tego i niedługo w łapy mi wpadną klony, może w końcu uda mi się odkryć urok benzo.

Alkohol całkowicie psuje działanie benzodiazepin, szczególnie alpry. Przynajmniej u mnie. Po alprze czuje psychiczną czystość, pewność siebie, kiedy dodam do tego alkohol, faza staje się "brudna".

Nie lubię, nie lubię.

eee zależy też ile wypijesz. Ja np. Lubie wybić piwo, dwa, trzy i więcej czasem zapale do tego MJ. Naprawde dobra sprawa Xanax świetnie się z tym łączy i mówie tu do tych którzy biorą alpre dla "haju" a nie dla zlęknionych tchórzy zrytych psychicznie... Doświadczony zawodnik mówi wam tak: alkohol idealnie podbija alprazolam, co wiecej daje psychiczny "komfort" i delikatne odrealnienie tzn. Problemy dnia codziennego absolutnie nic nie znaczą, Każdy ma swoje zdanie w temacie - wiadomo jednak polecam alko do iksa (X)

Ale Ty jesteś ciul, ja jestem zlękniony ale ostro ćwiczę po to żeby walić w pysk takich cwaniaków jak Ty.
Nerwica, lęki i depresja to poważne choroby i od tego właśnie jest alprazolam, a nie do podbijania fazki, na bank jesteś półmózgiem i wpadniesz w gówno z tym prędzej czy później.

Po cholerę te spiny?

Zgadzam się z tobą, ale pamiętaj, że pewnie więcej niż 50% użytkowników tego forum, używa benzodiazepin jako typową używkę, a nie lek. To nie forum medyczne. Nie/stety?

Ja w benzosach nie widziałem nic ciekawego.. Tylko do leczenia.

Rekreacyjnie? Nic ciekawego.

Dobra jest tylko ta pewność siebie i żelazny mur, ale tu raczej żadnej rekreacji w tym nie widzę.
Lek pomagający w fobii, lękach.

no i afobam pokazał dzisiaj mi i innym /straży, policji, pogotowiu/ swoją prawdziwą moc. zresztą nie tylko na nim byłem...

zarzuciłem ok 7:30, a o 8:40 dostałem poduszką w łeb przy prawie czołowym zderzeniu. auto drugiego kierowcy rozkurwione z przodu totalnie, moje również. wychodzę, podbiegam do gościa czy żyje, ten mnie delikatnie opiernicza, że gdzie z taką prędkością jadę. /straciłem panowanie nad samochodem na łuku w prawo, odbiło mnie w lewo, chciałem uciec w prawo ale odbiłem się od krawężnika i zatrzymałem na nieprzeradzającym z naprzeciwka nieszczęsnym kierowcy :( Niestety, zakwalifikowane to jest jako wypadek, bo poszkodowany podlega leczeniu powyżej 7 dni.

W szpitalu po oględzinach i przed zdjęciami podchodzą znowu panowie z policji i proszą na zaplecze, bo za dużo ludzi. "Zrobimy panu test na zawartość narkotyków" Bo według kolegów z policji i lekarza zachowuje się pan stosunkowo dziwnie jak na tą sytuację. Zachowywałem się cały czasz tak, jakby zupełnie nic się nie stało. Wynik negatywny oczywiście, zresztą sami przyznali, że pierwszy raz takie coś robią więc chyba na serio dziwnie się zachowywałem :nuts:

Teraz czekam na dalsze postępowanie, noga złamana w okolicy kostki i w szynie na 2 tygodnie, kilka stłuczeń i jak nie kitnę na zakrzepy jakieś to zasiadam za kółko innego wozu.