Zima, centrum krakowa. Po dość mocnej zaprawie u kumpla poszlismy do miasta. Szybki tel i juz zlokalizowana ekipa do picia :D Klubu mimo pomocy przez telefon i pytaniu ludzi na ulicy szukalismy 2 godziny... DOszlismy na miejsce i idąc po 3 bro z koleji zorientowalem sie ze nie ma kasy :< WIEM! Bankomat! 100 zl ktore wyplacilem rozeszlo sie błyskawicznie. Ostatnie co pamiętam to jak szalałem na dancefloorze.
Potem budze sie rano, nie wiem w czyjej chacie, obok mnie na podłodze żygi ;/ Myśle: Kurwa, co za pies jebany mnie obrzygał!" Oczywiście po wyjaśnieniach ze strony kumpli dowiedziałem sie ze poprzedniego dnia zjadłem jeszcze 2 białe mitsubischi i zajadłem pizzą ;/ żygi były oczywiście moje :D
Po takich akcjach przez 2 miesiace nie tykam alko...
Mialem wówczas 17 lat, kupilismy z kumplem litrowa flache ukrainsiej wodki, ktora nazwalem DOn Johnson, 0,2 spirytusu i 2 piwka, potem na imprezie, ktora odbywala sie na dzialce, ze spirytusu zrobilismy cytrynowke i jakos tak sie smiesznie zlozylo, ze wszystko chlalismy tuz przy kominku (zeby cieple nie bylo
nastepna scena: otwieram oczy patrze dwie osoby rozmawia a pzoa tym, najwiekszy pokoj pusty, no to wstaje:
- ej co jest, czmeu nikt juz nie imprezuje?
- jest wpół do szóśtej
- 8-(
Sylwester 2007
4 Heńki w domu i wybitka na imprę do koleżanki. Tam chlanie na maksa. Od 11 miałem urwany film. Pamiętam tylko momenty: wychodzimy przed blok o 12 na życzenia i fajerwerki, pamiętam, że próbuję sie podnieśc z chodnika i po kilku próbach mi sie udaje :-D , pamiętam też, że przy życzeniach lizałem sie z jakąś grubą typiarą :nuts: . Potem pamiętam, że wybijamy z imprezy. Kumpeli brat prowadzi mnie po schodach i na ostatnim półpiętrze spadam centralnie ryjem z dół (trochę bolało ale mało odczuwałem i nic mi sie nie stało-Bóg czuwał). Potem już na świeżym powietrzu uświadomiłem sobie, ze mam skręconą nogę w stopie ale nie pamiętam kiedy to się stało. Pojechaliśmy taksą do kumpla a od niego uparłem się, że dalej sam wrócę. Wypuścili mnie z domu bo sie uparłem. W autobusie nocnym chciałem podejśc i skopac jakiegoś pakisa w ramach walki ras ale uznałem, że za duży przypał. Po wyjściu na przystanku chciałem sie bic z jakimś typem ale mi uciekł -skręcona noga. Potem kuśtykając do domu próbowałem jeszcze rozwalic szybę w jakimś aucie :nuts: ale sie nie udało. Znalazłem się w domu. Rano bilans był nieciekawy: skręcona noga, jakieś siniaki i potłuczenia, ujebane jeansy, cała bluza (biała) ujebana w błocie, moralniak i kac.
Praga
Wycieczka z pracy do Pragi. Zbiórka o godz 1 w nocy ze środy na czwartek. W środę mecz Finlandia-Polska o 18. To nie mogło sie skończyc dobrze :-D Na mecz wybita do kumpla i kulturalnie 0,5 na dwóch. Powrót do domu spokojny. Za chwile przyjeżdża inny kumpel z którym mamy jechac. No to połówka na stół i za chwile wypita. Ja już zrobiony. Ale mamy jeszcze cwiartkę gorzkiej zołądkowej (miała byc na sen w autokarze :-) ) No to jeszcze ta cwiara i idziemy na zbiórkę. Wyjeżdżamy i oczywiście chlanie w autokarze. Częstują tym i owym-wiadomo w takim stanie nie odmawiam :-D . Film mi się urywa, pamiętam tylko jak żygam na siebie. Kumpel podaje mi woreczek foliowy a ja zamiast żygac do niego to sie wycieram tym woreczkiem :nuts:. Smród w całym autokarze, ja cały zażygany i nic nie kontaktuję :wall: Potem jakiś postój nad ranem(z opowiadań podobno pod Piotrkowem). Słyszę, że ktoś ma coś do mnie mówi, że nie powinienem dalej jechac. To nie wkurwiło. Wychodzę (ubranie oczywiście zażygane) przed autokar robie awanturę, że dalej nie jadę :argue: , bełkoczę: "dajcie mi mój bagaż i ja dalej nigdzie nie jadę" oczywiście mam tylko przebłyski z tej awantury bo niewiele pamiętam. Podobno chciałem bic jakąś dziewczynę ode mnie z pracy :wall: -nie pamiętam. Ostatecznie moja kierowniczka za bety mnie wpycha do autokaru i jedziemy dalej. Budzę sie już przetrzeźwiały-moralniak nieziemski
Zwykły melanż
Pije już drugi dzień. W pracy po zeszłodniowym melanżu wziąłem urlop na żądanie więc melanż trwa
Nad morzem.
Jesteśmy w Gdyni. Po wieczornym melanżu w środku nocy idziemy na morze. Ja najebany w chuj próbuję robic jaskółke na falochronie :nuts: i w tym momencie kumpel ściąga mnie z falochronu za bety (Bóg czuwa bo nawet nie chce myślec co by było gdybym stracił równowagę). Potem powrót i z rana następnego dnia znów melanż. z całej ekipy pije tylko jaki kumpel. 10 rano a my juz napierdoleni. Skończyła sie wódka więc wybijam do marketu po następną butelkę(niesamowite uczucie najebac się z samego rana). Potem idziemy na morze. Na plaży zakaz kąpieli i zero osób w morzu a wiadomo od czego są zakazy (dla najebanych zwłaszcza). Wbijamy z kumplem do morza w ubraniach. Fajna kąpiel jest po pijaku, woda taka cieplutka nawet w morzu :-D . Z plaży coś gwiżdże uporczywie ratownik. Miałem nawet ochotę wyjśc mu wyjebac. No ale po kilkunastu gwizdkach wychodzimy a on: "panowie co wy robicie :nuts: przecież w tym rejonie stężenie bakterii coli jest przekroczone 9-kronie" No to nam już przeszła ochota na kąpiel,poszliśmy na inna plaże i tam zasnąłem na słońcu z browarem u boku
ps. dziś mam 8 dzień jak nic nie piję
Jedną z nich pozwolę sobie nazwać 'Nurek z Jaworzna' xD
To była końcówka wakacji. Przyjechał kolega, kupił dwie kraty piwek. Było nas 5 osób.
Nie pamiętam ile wypiłam, ale pierdoliłam niczym nurek.. Stałam na spływie, pod moimi nogami woda, piwo w ręce i jeb na ryj, butelka stłuczona i mnie wyciągali jak spływałam w dół. 'O dziwo' nic mnie nie bolało :-D Byłam mokra i leżałam na piachu, głowę miałam na czyichś kolanach. Podobno płakałam i żaliłam się. Byłam cała obklejona piachem więc też postanowiłam sobie popływać.. Rzuciłam się w ubraniu do wody. Wyciągneli mnie, położyli.. A ja rzygałam cały czas. Poszłam się wysikać i wyjebałam się w jakieś ostrężyny, po czym miałam całe plecy obdrapane. Zgubiłam buty, jakoś mnie donieśli do domu, po drodze spałam na jakiejś ławce. Rano taki kac moralny...
'Wino, wódka z bramy i piwo'
Po wyżej wymienionym mixie krzyczałam jak opętana w niebogłosy nawołując koleżankę, wyrywałam się. A kolega, niczym dobry egzorcysta, wziął mnie na plecy i niósł. Gdy mnie puścił pobiegłyśmy za rączkę zrobić siku. Niestety, 'bieg' szybko skończył się w przylatarniowym dole... Jak wiadomo, kolejnym punktem było bełtanko.. xD Później udałam się w kime na jakiejś usypanej górce, po czym przyjechali po nas koledzy. Zawieźli nas na miejscówke, tam też nadal spałam. Chodziłam bez butów po podwórku, podobno też znikałam z kolegą na dłuższy czas, czego także nie pamiętam.. Do domu spóźniłam się 4 godziny, przybyłam w stanie niemalże potramalowego 'pół-snu'.. :-D Tłumaczyłam się mamusi, podpierając się o lodówkę.. Miałam przejebane.
Od tej pory nieco mi się ukróciło. Może jeszcze coś sobie przypomnę ;-)
Celem zabicia weltzschmerzu zakupiłem pól litra balsamu pomorskiego i wieczorem rozpocząłem wesołe tankowanie przy kompie. Zeszło pół litra w godzinę i po tej godzinie byłem już upierdolony potwornie. Obraz uciekał mi z pola widzenia, siedzieć nie idzie, bo się człowiek sam z krzesła zwala...no wiadomo o co chodzi. Ostatnie co pamiętam, to jak pisałem jakiegoś posta na tym forum, a potem czarna dziura. Totalnie nic.
Obudziłem sie o szóstej rano we własnych rzygowinach, w łóżku. Z dużymi problemami posprzątałem syf w pól godziny i padłem na łoże aby zdychac. Kac trzymał mnie cały dzień.
Nie wiem co robiłem w nocy, film urwał mi się jakoś po jedenastej niewiele. Butelki nie znalazłem, musiałem ją gdzieś wyjebać, ale gdzie to nie mam zielonego pojęcia :-/
Zeszmacanie się jest niefajne :-(
Ogólnie to myślę, ze cala ta akcja spowodowana byla zmieszaniem no i moją lekkomyślnością... Niepotrzebnie tak szybko i dużo pilem , no ale chyba każdy tak kiedys mial "kurwa wypilem już tyle i nic mi nie jest, chleje dalej... a potem bum i nie wiadomo co się stalo" :)
And will be like the Most High,
Yet where you brought down to the sides of the pit,
Which we now must merge with the skies..."
Sylwester '06 u kumpla
Około 20 zaczęłam pić z moim chłopakiem, coby iść w lepszym humorku- wypiłam 3 Karpackie (9%) i kilka kieliszków spirytu, co juz potrzepało mnie dosyć dosyć. Miałam jeszcze 2 piwa do wypicia, więc stwierdziłam, że nie będzie źle, bo niedługo sie ogarnę. Na imprezie okazało się, że mój boJ nie jest dobrym towarzyszem do picia- odpadł po 2 piwach i kilku kieliszkach, wiec kumple odholowali go do domu (lol), a ja zajęłam się jego pozostałymi trzema piwami + moje 2, a do tego doszły toasty i kolejeczki.... Tempo było niezłe. Nie wiem kiedy odpadłam, ale na pewno przed 23. Najpierw rzygałam do szklanek po piwie, później wylądowałam na podwórku przed domem kumpla i nawet nie pamiętam północy, mimo, że byłam na dworze
Lato '07 chlanie u koleżanki
Kumple przynieśli litr czystego spirytusu, po rozrobieniu wyszły 2 litry wódki na 3 osoby, bo kumpela nie chciała pić w ogóle, a jeden z dwóch kumpli niewiele. Z początku wszycy wypili po 2 kieliszki, kolezanka więcej nie chciała. Pijemy dalej, kumpel tez nie chciał po ok.6-8 kieliszkach. Zostałam tylko ja i drugi kumpel, więc polewaliśmy sobie i było ok. Kiedy faza mocniej weszła, nie patrzylismy na swój stan, tylko lalismy jeden kielon za drugim. Nie wiem ile zostało w tej 2l butelce, ale niewiele. Zrobiło się późno, więc postanowiłam wrócić do domu. Po schodach na klatce jakoś zeszłam, ale kiedy wyszłam na dwór, pierdolnęło mnie tak, że nie mogłam dobrze ustać. Trzeźwiejszy kolega odprowadził mnie do połowy drogi do domu, bo sam musiał wracać. Z wielkimi trudnościami (cały chodnik był mój, szłam od strony do strony powstrzymując sie od rzygania) dotarłam do domu. Matka spała, więc nie musiałam sie jej pokazywać i poleciałam do łazienki rzygać, bo czułam, ze chyba się zatrułam i musze wyrzygac to chujostwo. Usiadłam na kiblu, bełtałam do wanny i tak się zmuszłam, że obdrapałam sobie gardło do krwi
Od tamtej pory nie piłam więcej niż 4 piwa, wódki wcale. A od listopada alko nie ruszam w ogóle ;)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/chimpanzees-sharing-fruit.jpg)
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol
Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/wybory.jpg)
Kandydaci na prezydenta powinni zostać zbadani na obecność narkotyków?
Prezydenckie debaty rozgrzały jeszcze bardziej emocje związane z prezydenckim wyścigiem. W czasie trwającej walki o wyborcze poparcie coraz donośniejsze stają się głosy domagające się testów na alkohol i narkotyki od osób ubiegających się o prezydencką elekcję. Telewizja wPolsce24 postanowiła zwrócić się do wszystkich ubiegających się o urząd o poddanie się testowi na obecność narkotyków w organizmie.