Dobra, wiem, pomyślicie, że jaja sobie robię, skoro w pewnym sensie mówię o naćpaniu się mlekiem... alfa-kazozepina to jeden z produktów powstających podczas trawienia kazeiny trypsyną, innymi słowy: podczas trawienia mleka. U noworodków i niemowląt powstaje jej znacznie więcej, ponieważ wydzielają więcej trypsyny (a dorośli więcej pepsyny, która kazeinę rozkłada do mniej interesujących substancji). Wystarczy sobie uświadomić, jak „odleciane” są małe kotki, pieski, cielaczki i ludziki gdy ssą cyca lub są nakarmione z butli xD I jak szukają pocieszenia w cycku, gdy reszta świata im się nie podoba. Przyczyn tego wszystkiego jest wiele, nie wszystkie są chemiczne. Poza tym mleko zawiera też niewielkie ilości substancji działających na receptor opio. I pewnie jeszcze inne ciekawe rzeczy, o których jeszcze nie wiemy. No i jak widać na przykładzie kazozepiny, niektóre ciekawe substancje nie są obecne w samym mleku, ale powstają podczas trawienia.
Oczywiście dostępny na rynku produkt z kazozepiną jest reklamowany w duchu naturalne = nieszkodliwe. Oczywiście w takie bzdury nie wierzę - ale ciekawi mnie ta substancja, chyba zazdroszczę swojemu kotu
O ile wiem nie ma w Polsce preparatu z tym dla ludzi, spróbuję więc kiedyś tego dla zwierząt :D

https://www.lactium.com/frequently-asked-questions/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5505228/

Jednak preparat dla zwierząt jest drogi. Zastanawiam się, czy gdyby ta substancja faktycznie do czegoś się nadawała, da się ją uzyskać „domowymi sposobami”? Kazeinę da się kupić w pierwszym lepszym sklepie z odżywkami dosłownie na kilogramy, trypsyna jest chyba legalnym odczynnikiem. Jakiś chemik ma pomysł czy się da, i czy jest sens? (Jeżeli okaże się, że w ogóle kazozepina ma jakiś potencjał. Kot wyglądał na nieźle zrobionego po dawce zaleconej przez weterynarza, chociaż nikt się nie spodziewał, że to zadziała)

http://www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW-2014-

Narazie tylko badania na zwierzętach , szkoda że nie ma badań na ludziach.

Są w niektórych krajach preparaty dla ludzi, nawet w Polsce był, ale miał przypałową nazwę „Alfazepan”, i chyba nikt nie chciał kupować czegoś, co się tak nazywa xD Nie umieli w marketing, ot co.