Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
Streszczenie
Nazwa tematu mówi sama za siebie. W dziale syntezy jest wątek Heroina z morfiny, ale tam są przepisy dla łebskich chemików, co mają dostęp do labu i wszystkich odczynników.
Proponuję utworzenie i rozwijanie tego wątku, aby przeciętny ćpun bez problemu poradził sobie z przerobieniem MST/Sevredoli do heroiny, 3-MAM i 6-MAM (efekty uboczne reakcji) mając do dyspozycji garnek, bezogniowe źródło ciepła (kuchenkę elektryczną) i bezet (bo chyba nic więcej nie potrzeba, choć w przepisach spotkałem się także z acetonem).
Z tego co wyczytałem i zrozumiałem, to:
1) MST najlepiej rozpuścić na zimno (morfina dobrze się rozpuszcza w zimnej wodzie w przeciwieństwie do wosku i wypełniaczy) i zebrać gluta z wierzchu, następnie przefiltrować to 2 razy
2) przeprowadzić morfinę z chlorowodorku (bo w takiej postaci występuje w tabletkach) do wolnej zasady, dzięki czemu zwiększa się wydajność reakcji M -> H
3) najlepsze do przerabiania tabsy to MST200/100/60 - te zawierające mniej majki to więcej pierdolenia się z tym niż to warte i Sevredole też są ok, bo się fajnie rozpuszczają
4) w założeniu acetylujemy z wykorzystaniem bzt a nie jakiś wynalazków niedostępnych przeciętnemu człowiekowi, po które trzeba latać do samego Szatana
Jeśli komuś się będzie chciało dodać coś do tematu i napisać jak powinna wyglądać taka reakcja bez profesjonalnego sprzętu i chemicznego języka (ma to być przystępne w odbiorze dla przeciętnego ćpuna, który nie skończył chemii z wyróżnieniem, czyli 'rozgnieć tabsy, rozpuść majkę, dosyp tyle tego i tamtego aby mieć wolną zasadę, wsyp to na łychę, dodaj trochę bzt-u, poczekaj parę h, odparuj bzt i wylej do kibla bo to przecież złe narkotyki') to będę wdzięczny a w ramach podziękowania zbiorę całą spisaną tutaj wiedzę i zrobię ładny i przejrzysty FAQ :-) I bez przepisów typu 'trzymaj tydzień w lodówce/piekarniku' - da się to zrobić w kilka godzin max i wydajność z pewnością będzie zadowalająca.
Wiem, że tego typu informacje są na forum, ale rozsiane po całym dziale, a tak będą w jednym miejscu - na chuj se i innym utrudniać życie skoro można je ułatwić ?
1. Usuwam otoczkę (zmywam/zdrapuję)
2. Kruszę na możliwie drobny pył (moździerz, ewt. gazeta/butelka czy też wałek do ciasta)
3. Teraz są dwie wersje:
3A. Prasujemy otrzymany proszek przez dobrze wchłaniającą "wosk" bibułę, papier, itp.
3B. Otrzymany proszek wrzucamy do wody w malutkim kubeczku/łyżce wazowej/dużej łyżce
4A. Wrzucamy otrzymany proszek do wody, w malutkim kubeczku/łyżce wazowej/dużej łyżce.
4B. Doprowadzamy miksturę do wrzenia, po czym wstawiamy do lodówki i chłodzimy do temp +2 / +3 st.C
5A. Doprowadzamy miksturę do wrzenia, po czym wstawiamy do lodówki i chłodzimy do temp. +2/+3 st.C
5B. Z powierzchni ostudzonego płynu jak najstaranniej zbieramy zastygnięty wypełniacz, czyli "wosk"
6A. Otrzymany płyn dokładnie filtrujemy, najlepiej (domowa metoda) przez filtr wykonany z jednej warstwy chusteczki higienicznej upchniętej w strzykawce 20 ccm, filtr ma zajmować w strzykawce ok. 2 do 3 ccm. Przed użyciem filtr należy zwilżyć przegotowaną lub destylowaną wodą i ubić na dnie strzykawki tłoczkiem. Wyjąć tłoczek, tak, by filtr był nadal ubity (Mam nadzieję, że umiesz)
6B. Przygotowujemy filtr, jak w punkcie 6A.
7. Filtracja - teraz już tak samo, nie ma "A" i "B".
Od góry do strzykawki filtrującej wlewamy otrzymany roztwór, wkładamy tłoczek, naciskamy, bez
przesadnej siły - roztwór ma lecieć delikatnym strumykiem, a nie tryskać jak ze strażackiej sikawki
-najlepiej do dużego kieliszka, lub tzw. "literatki" - szklaneczki o pojemności 100 - 150 ml.
8. Kroplę roztworu wpuszczamy między kciuk i palec wskazujący i pocieramy nimi o siebie. Jeżeli są
śliskie, jakby namydlone, filtrację powtarzamy, tak aby śliskość była najwyżej słabo wyczuwalna.
9. Przeprowadzenie morfiny z siarczanu do czystej zasady.
Przygotowujemy roztwór węglanu sodu. Robimy prawie nasycony roztwór kwaśnego węglanu sodu,
czyli popularnej sodki, roztworu tego potrzebujemy kilka - kilkanaście ccm. Sypiemy do wody tyle
sodki, aż przestanie się w niej rozpuszczać, w tym momencie, rozcieńczmy go lekko - parę ccm
wody. Tak otrzymany roztwór podgrzewamy do 80 - 90 st. C. i trzymamy minutę - dwie w tej temp.
Nie przekraczać tej temperatury. Chłodzimy roztwór do temp +2/+3 st.C. Ten roztwór dodajemy
kroplami, do równie schłodzonego roztworu soli morfiny. Teraz dobrze mieć papierki lakmusowe -
doprowadzamy roztwór do pH=9. Druga metoda, to b. powolne wkraplanie roztworu węglanu, aż
zaczną wytrącać się kryształki morfiny. Należy przy tym uważać, by nie przekroczyć pH=9, bez papierków zauważymy to po tym, że już uzyskane kryształki morfiny zaczną się znowu rozpuszczać w roztworze. Zamiast węglanu sodu, możemy użyć roztworu amoniaku w wodzie, czyli popularnej wody amoniakalnej, lepsza jest ta o wyższym stężeniu.
10. Teraz, nim całkowicie wytrąci się morfina, musimy to wszystko -czyli wytrącającą się morfinę, roztwór przenieść do łyżki wazowej, itp. czyli naczynia używanego na początku doświadczenia do za-
gotowania. Gdy jesteśmy przekonani, że cała morfina się wytrąciła, musimy delikatnie zebrać cały
płyn znad osadu morfiny, np. strzykawką z igłą, na którą nakręcono mały filterek z waty, gęsto ubi-
tej, tak by osad morfiny nie dał się zaciągnąć. Ściągany roztwór, w przypadku użycia węglanu sodu
powinien mieć smak słono - ługowaty, nie gorzki! oznaczałoby to obecność morfiny
Teraz, w zależności od użytej zasady -amoniaku lub węglanu sodu postępujemy na dwa różne spo-
soby. Jeżeli używaliśmy amoniaku, to cała opisana powyżej procedura jest niepotrzebna, gdy wytrą-
ci się cała morfina, wszystko na łyżce czy też w kubeczku delikatnie odparowywujemy do sucha.
Amoniak jest gazem i nie pozostawi żadnych pozostałości z nadmiaru przy odparowywaniu. Jeśli używaliśmy węglanu sodu, to trzeba się starać, by zbierając roztwór znad osadzonej morfiny, zostawić
ją jak najsuchszą. Dosuszamy teraz osad, tak samo delikatnie, jak przy użyciu amoniaku. w obydwu
przypadkach wygodny jest palnik gazowy w naszej domowej kuchence, choć ja równie chętnie uży-
wam palnika spirytusowego.
11. Mamy teraz naczynie/łyżkę z osadzoną warstwą morfiny w postaci czystego związku. Ponieważ nie chce nam się za bardzo jebać z robotą, mamy dwa wyjścia. Pierwsze: zanieść cały ten bałagan do
najbliższego laboratorium przy KW Policji Państwowej, oni dokończą za nas robotę i nawet dadzą
w nagrodę dwie obrączki i łańcuszek.
Druga: zalewamy ten cały bałagan acetonem, podgrzewamy (na kuchence bezogniowej!) i dodajemy
odpowiednią ilość bezwodnika. Powolutku odparowywujemy ten cały bałagan, gdy jest już niewiele,
dodajemy jeszcze 2-3 kropelki bezwodnika. Teraz wszystko delikatnie odparowywujemy do końca,
tak, by absolutnie nie było czuć octu, a jednocześnie nic nie przypalić. Idealny kolor otrzymanego
produktu po zeskrobaniu z dna naczyńka i sproszkowaniu to białoszary. Otrzymany produkt zalewa-
my odpowiednią ilością wody, krótko zagotowujemy, filtrujemy i już możemy wlewać do kibla, by wytruć wszystkie niebezpieczne zarazki. Otrzymanego produktu nie należy przechowywać w postaci
roztworu, gdyż traci swe właściwości dezynfekcyjne.
Uściślij więc proszę, jakie są proporcje acetonu i bztu w stosunku do majki (na przykład przyjmijmy tabsa mst200, czyli teoretycznie 200mg majki).
I wyjaśnij mi, jeśli jesteś w stanie, dlaczego zostają mi takie paprochy, kiedy gotuję to już przed puknięciem? Czym one są i dlaczego tam są? Wagowo wychodzi dobrze, ale odliczając te paprochy, to tak naprawdę towaru mam 80-90%, bo reszta to te nierozpuszczalne w wodzie farfocle.
Byłoby fajnie gdybyś mógł kiedyś mnie odwiedzić i pomóc mi to przygotować - gdybyś był w Krakowie, to zapraszam. Lub vice versa - chciałbym zobaczyć jak Ty to przygotowujesz u siebie, jeśli byłaby kiedykolwiek taka możliwość.
odpowiednią ilość bezwodnika." ile bzt i ile acetonu?
A jakiś pomysł na te nierozpuszczalne farfocle, co mi wychodzą po reakcji?
Pandaeb pisze: I wyjaśnij mi, jeśli jesteś w stanie, dlaczego zostają mi takie paprochy, kiedy gotuję to już przed puknięciem? Czym one są i dlaczego tam są? Wagowo wychodzi dobrze, ale odliczając te paprochy, to tak naprawdę towaru mam 80-90%, bo reszta to te nierozpuszczalne w wodzie farfocle.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-04-14_20-26-59.png)
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"
UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.