Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 250 • Strona 16 z 25
  • 8 / / 0
Jackylhyde pisze:
przecież te wszystkie roślinki (a niemało w sumie ich tam wrzucacie-ILOSCI!-zawierają mnóstwo olejków których głównymi składnikami są pochodne fenylo-alkilowe: azaron, anetol, eugenol i inne.. .
Dobra teraz pytanie-niezmienne, wciąż to samo...

Te wszystkie olejki eteryczne w ekstrakcie ziół absynta podczas destylacji parują kiedy?? Na początku czy na końcu destylacji. "Domniemam", że na końcu ale wolał bym być pewien.

Jackylhyde-czad post, murarką to ty się chyba nie zajmujesz :-p
  • 20 / / 0
Odpowiem ci szczerze. Nie mam pojęcia :) Laboratoryjnie to takich metod się nie stosuje bo po pierwsze wprowadzasz niepotrzebny czynnik a po drugie ani to metoda ilościowa ani co :D Tak to sobie można aromatyzować alkohole jak whisky-czyli żeby destylat miał moc i żeby trochę olejków zawierał dla aromatu.
Czy na końcu...może i na końcu a może nawet w momencie kiedy się już nie zaleca zbierać destylatu (bo jest mętnawy i żółty-czyli ma coraz mniej alkoholu a coraz bardziej destylacja zaczyna przypominać destylację z parą wodną :) )

Rozumiem natomiast Twój problem-chcesz stworzyć destylat-absynth doskonały o możliwie największej zawartości olejku. Mogę Ci taki spróbować skonstruować:

Nie bez kozery wspomniałem o destylacji z parą wodną. Wbrew pozorom jest ona dość prosta i wymaga od Ciebie tylko dodatkowej kolby i może dłuższej rurki....no i czasu :D Destylację taką stosuje się kiedy chce się wyodrębnić z materiału roślinnego jak największą ilosć ("prawie" ilościowo") "nieuszkodzonego termicznie" olejku (używam skrótów myślowych).
A zatem zbierasz wszystkie roślinki jakich chcesz użyć, zwilżasz je wodą, ładujesz do kolby i przepuszczasz przez to parę wodną. Otrzymujesz olejek...i to sporo. Osuszasz go, chowasz w lodówce. I teraz dopiero bierzesz te swoje roślinki z kolby (a jeszcze lepiej zupełnie nowe) i robisz z nich normalnie absynth jak z przepisu:zalewasz alkoholem...czekasz tydzień czy dwa, dodajesz wody, czekasz i normalnie destylujesz. A robisz to po to by
1. zachować "klimat" produkcji :P
2. otrzymać ładną, przegryzioną i "naturalną" bazę alkoholową
3.jeżeli użyjesz nowych roślinek to jak wyzej tylko znaaacznie większa moc.
I na koniec do swojego absynthu dolewasz ten olejek który trzymałeś w lodówce-otrzymujesz poteżną olejkową siekierę z taką iloscią thujonu i reszty jaką pragnąłbyś mieć za kasę jaką wydałeś na piołun :D

Jeżeli niw wiesz wiele o destylacji z parą wodną poczytaj takie linki:
http://talk.hyperreal.info/techniki-lab ... 22230.html
http://www.portalnaukowy.edu.pl/olejki.htm (tutaj "żywe" zdjęcia jak to wygląda.....

Teraz ostatnia wersja....biorę pod uwagę...że Ci się nie chce :D Więc proponuję kiedy robisz swój destylat to kiedy już teoretycznie masz nie zbierać destylatu bo jest mętny i żółty (mało alkoholu więc rozcieńcza cały absynth-dlatego się go odrzuca) to zbierz go do osobnego naczynka ile się da a potem dodaj soli, wstrząśnij i poczekaj aż olejek się rozdzieli i sobie go dolej do absynthu :)


PS: czadowe skomentowanie z tą murarką :D

PS2. Dopiero teraz kapnałem się kto jakie zadaje pytania :D Wybacz :)
Moim zdaniem thujonu prawie nie będzie na początku destylacji. Myśle ze odparuje on dopiero w większych ilosciach kiedy już jest coraz mniej alkoholu czyli na samym końcu...a właściwie poza końcem. Czyli odpowiedzią dla Ciebie jest prowadzenie destylacji do oporu ale do osobnego naczynia, wysolenie i wydzielenie olejku.
  • 1387 / 2 / 0
Mam wrażenie, że jeśli dodasz tego olejku, to będzie to cholernie gorzkie.
– Chodź. Czeka nas długa podróż.
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
  • 20 / / 0
A na czym opierasz swoje wrażenie? :) Przecież gorzkie glikozydy piołunu są nielotne a olejek (thujon) nie jest gorzki. Gdyby był, odczuwałbyś gorzki smak pijąc destylowany absynth. A dodanie olejku to tylko wzmocnienie tego co powstaje w czasie destylacji do prawie 100% ilości :) Jedyne co może spotkać degustanta to przez chwilę tchu może nie złapać jak mu olejki siadą na gardle :D
  • 8 / / 0
Hej.
I o taką odpowiedz mi chodziło ;D. Z destylacją wodną problemu nie będzie, bo taki sam patent stosuję gdy czasem sobie bimberek zrobie.Z zbiornika opary mi idą do kolejnego zbiornika pod lustro wody (zasada płuczka laboratoryjnego) potem ponownie parują do deflagmatora i chłodnczka. Narazie odpada mokra destylacja bo zioła macerują się już tydzien. Plan mam taki.
1 destylacja maceratu właściwego
2 gdy zacznie leciec niedogon zebrac żółtą ciecz i wyodrębnić olejek
3 pozostałe zioła po maceracie potraktuję łaznią wodną (dołożę tam dodatkowo olejek z niedogonu coby się lepiej oczyscił)
Na łazni wodnej za ziołami dam deflagmator poziomo tam powinny sie olejki zbierac. Co z nimi zrobię okarze się jak będe go miał(napewno nie wyleję)zależy jak samakuje. Może dodam do całosci może do częsci. Najgorzej bo się za robienie tego wezmę mie prędzej jak za dwa tygodnie ;\ bo zawalony jestem robotą.
Pozdrawiam.
  • 8 / / 0
No zrobione...
Stosowałem przepis z jednego z pierwszych postow X3, tylko 2x przemywałem zioła 40prc. alk. (do pierwszego zalania szedł 85prc.)oczywiscie wszystko bimberek.Do destylacji uzyłem kega 50l (doza odległsc parujacego alkoholu powoduje co prawda zatęzenie destylatu ale utrudniała parowanie olejkow-niestety innego nie mam). Destylat wyszedł w porcjach 1.5l 85prc- czysta idealnie klarowna ciecz.Na początku dominował aromat kopru włoskiego ale potem juz głownie anyzek. Potem kolejny litr 75prc.(procenty podaję wedłog prostego miernika aerometru, choc wiadomo ze olejki eteryczne zmienią troszkę gęstosc co nieco zkłamie wynik). Potem jeszcze odlałem 0,5l 45prc ale te juz nie były takie bezbarwne-bardzo delikatne zezołcenie(paradoksalnie najnardziej w smaki przypomnało to czeski absynt). Destyłację dalej prowadziłem ale destylat zaczoł się robic mętny. Przerwałem drstylację po otrzymaniu jeszcze 1 l mętnego. Wiem ze zawiera on jeszcze alkohol bo na początku destylat był klarowny. Na jego powierzchni unosił się olejek ale tego było strasznie mało (plamka jak w rosole srednicy około 2cm). Do kega ponownie dodałem wszystkie zioła pozostałe po maceracji +5l wody i zaczołem ponownie to destylowa. I znow na początku destylat był klarowny(zioła zawierały jeszcze alkohol) potem mętny. Tu na powierzchni pływało kolka plamek(jakby je połączyc 5 cm ) tylko koloru zuzytego oleju silnikowego. Domniemam ze w obu roztworach (mętnych) sladowe ilosci alkoholu rozpuszczają olejki a czym jest biały osad nie wiem. Nie filtruje się ani nie osadza na dnie.Wysalanie nic niestety nie dało - albo olejku jest tak mało albo gotowanie spowodowało jego uszkodzenie albo w wysoleniu preszkadzają resztki alkoholu Jackylhyde jak myslisz?.Smak absynta - pierwsza butelka zbyt skncentrowana ostra w smaku droga miodzio- typowe serce destylatu ;) a trzecia ......chyba to wszystko wymieszam. Nie wiem czy smak moze byc lepszy po dodaniu zaprawki-jutro niedziela wolna to się pobawię bo składniki mam.

Sory za literowki ale z komorki pisze z pracy(w domu remont i nie ma czasu)
  • 20 / / 0
:) o jaaaaa :) zajebiście pracowite :) interesuje mnie przede wszystkim ten problematyczny "rosołowy" roztwór :) Kurczę, nie martw się ze olejku wygląda na mało bo olejku....to zawsze jest mało. należałoby go zebrać w ten sposób by powierzchnia roztworu przypadała na jakąś małą średnicę. Jak w aparacie Derynga (czyli by powstał słupek olejku np. 0,5cm średnicy i 2 cm wysokosci)wtedy można byłoby go zbrać strzykawką i rozpuścić w najsmaczniejszym destylacie :) Nie wiem jakie masz naczynia/szkło....przydało by się coś zbliżonego do butelki, zatkanej korkiem z włozoną cienką rurką nalanym roztworem tak by kończył się w połowie rurki. Wiesz o co mi biega, prawda?
Myślę że to te resztki alkoholu przeszkadzają w wysoleniu...shit...nie mam na razie pmysłu...może do lodówki (ale nie zamrażalnika) taką solankę włożyć i poczekać dzień? ...albo..nie wiem...eterem wyekstrahowac a potem na trochę na powietrze by eter uleciał a olejek nie zdążył? ale z kolei ten alkohol...hmmm...żeby go szlag :D
co do osadu...na pewno chodzi o osad? czy o "fruwający" zemulgowany olejek? no tego ne odfiltrujesz..on powinien przy wysoleniu się połączyć z główną plamą...heh...ale zagwozdka :D
No nie wiem. Ja bym zebrał ile się da tego olejku i dodał do destulatów (oba bym wymieszał bo masz chyba okrutnie stężone :D i w degustacju używałbym więcej zmrożonej wody :D
  • 18 / / 0
Przeczytałem cały temat i mam kilka pytań.
Przede wszystkim czy dobrze trafiłem jeżeli chcę zadać te pytania ;-)

Piłem absinth 66, oczywiście to ma bardzo mało tujonu, albo w ogóle go nie ma.Czy to będzie miało podobny smak?Bo w sumie nawet mi odpowiadało(mimo iż nie lubię anyżu)

Chcę kupić Esencję Absyntu z magicznego ogrodu.
Tą najzwyklejszą, za 22,08 zł . Jak to się robi?Czy dobrze zrozumiałem że do pierwszego lepszego spirytusu (retyfikowany może być?) 0,75(gdzie w Warszawie taki znajdę, jaka cena powinna być?)

Przedostatnie pytanie - Czy faza będzie mi się podobać?Tzn. chodzi o to że nie lubię ostrych jazd(typu halucynacje których podobno po tym nie ma), ale uwielbiam jak środki "inspirują" i pozwalają poczuć dobrze(tak jak dwa piwka są poniekąd inspirujące do dyskusji, nie zamulające, a można porozmawiać na rozmaite tematy bez krępowania się)


I ostatnie pytanie - ile trzeba się tego napić by czuć jakieś "efekty"?
  • 8 / / 0
Witam ponownie.
Kontynuując poprzednie doswiadczenie, zlałem wszystkie 3 butelki,dodałem olejki.Dodanie trzeciej(ostatniej z destylacji) nieco pogorszyła smak a dodanie olejku spowodowało jak Jackylhide pisał siadanie na języku(olejki odseparowałem sciągając roztwor ponizej następnie wlałem to do sukłego kielisa i powtorka-sporo olejku pozostaje na sciankach naczyn te rozpusciłem w alkoholu po uprzednim wysuszeniu). O ile było to jeszcze całkiem nie złe to po dodaniu zioł zaprawki(tej dla koloru)stało się to strasznie ziołowe,nazbyt zielone(proporcji przestrzegałem). Jak dla mnie nazbyt. W sam raz to jest po rozcienczeniu alkoholem 70prc w stosunku 1:1. Jesli ktos chce hardkorzyc to moze olejek dodawac do koncowki destylatu(coby sie nie zmarnował)serce lepiej zostawic nieskalane.Nie spozywałem wiekrzych ilosci niz 50g. Po tej ilosci jest fajny humorek zadnych jazd czy halunow. Nie mam doswiadczenia z dragami ale sam alkohol inaczej działa troszkę czuje się oszołomiony- choc to moze byc taki exiting BO PIJĘ ABSYNTH ;) . Planuje to jeszcze raz przepędzic oddzielę serce destylatu zabarwię go nalewką z damiany, a reszta w kegu to będzie max hardkor
Kosiziomal spyrytus kupisz w więkrzosci monopolowych 35-40 zeta rozciencz to troszke bo spyrolu pic nie będziesz (myslę na 4 czesci alkoholu 1 wody)a co do działania koncentratow się nie wypowiadam bo nie urzywałem
  • 36 / / 0
Odnośnie esencji absyntu:

Największą zawartość tujonu do kupienia w buteleczce widziałem z 250-300 mg. Czyli, licząc pesymistyczny przypadek (czyli minimalna ilość składnika aktywnego) gotowy produkt 0,7l 70% alkoholu ma ok.
0,89 g/cm^3 * 700 cm^3 = 623 g = 0,623 kg (gęstość z wiki; pomijam ciężar dodanej esencji)
co daje:
250 mg / 0,623 kg ~= 400 mg/kg
gdzie UE dopuszcza tylko 10 mg/kg? (wiki)
(powtarzam: to jest MIN stężenie tujonu)

jeżeli powyższe obliczenia są dobrze, to nie mogę powstrzymać się przed pytaniem:
po co bawić się tygodniami i różnym osprzętem w absynt domowej roboty? dla smaku? satysfakcji? bo "domowej roboty, więc wiem co piję"?
gdy wystarczy tylko to zalać jak zupkę instant i gotowe? %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 250 • Strona 16 z 25
Artykuły
Newsy
[img]
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów

Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.

[img]
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków

Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.

[img]
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego

Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.