data zatrucia ;-): 06.10.2001r.
dawka trucizny: 2 razy po 150mg bromowodorku DXM (Acodin tabletki po 15mg - wrzucone 20 tabletek po 10 w odstępie 10-15 minutowym, rozgryzione i popite yerba mate
godzina: opis:
Życie Warszawy wywąchało niesamowitą sprawę. Podobno nasiona bielunia i marihuany można kupić w internecie ;)
WWW.NARKOTYKI.SPRZEDAM
"Nasiona konopii indyjskich i toksycznego bielunia można bez problemów zamówić na jednej z polskich stron internetowych. Na innych stronach znajdują się kompletne poradniki uprawy roślin."
Strona, której adresu nie podamy to nic innego, jak sklepik z nasionami. Jej autorzy doskonale zdają sobie sprawę, że łamią prawo. Na stronie tytułowej oznajmiają ponadto, że nie biorą żadnej odpowiedzialności za skutki działania klientów ani ewentualnego naruszania przez nich prawa. Cytują też fragment ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który glosi, że za uprawę konopii indyjskich grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Sklepik oferuje nam osiem rodzajów nasion z dokładną ich charakterystyką. Dwie odmiany zostały nawet opatrzone dopiskiem "zalecane". I tak możemy przeczytać, że "fiolet" jest jednolufowcem o dobrej mocy. Z kolei po "amerykance" - jak piszą autorzy - jednego klienta zabrało pogotowie, a "christ" to mistyczne odloty.
- Te charakterystyki to nic innego jak poradnik, jakie "zielsko" wybrać, by się szybko i dobrze naćpać. To, że za nasiona trzeba płacić i to niemałe pieniądze, np. za pięć sztuk amerykanki 45 zł, świadczy, że osoby prowadzące stronę po prostu zarabiają na handlu narkotykami. A sprzedaż nasion, jako substancji do produkcji marihuany, jest zabroniona - mówi policjant zajmujący się przestępczością narkotykową.
Sposób zamawiania nasion jest prosty. Wystarczy wysłać zamówienie pocztą elektroniczną na podany adres, podając swoje dane i numer wpłaty. Pieniądze wpłaca się na podane konto. Po maksymalnie 12 dniach zamówienie trafia do klienta. Sklepik oferuje także różne odmiany nasion bielunia. To bardzo niebezpieczna roślina. - Wśród młodzieży krążą legendy o jej halucynogennym działaniu. Tymczasem jest silnie trująca, paraliżuje układ nerwowy, uszkadza układ oddechowy. Oferowanie ich to jak sprzedawanie wilczych jagód - ostrzega oficer wydziału ds. przestępczości narkotykowej Centralnego Biura Śledczego. Przed kilkoma dniami do jednego z legnickich szpitali trafiło pięciu nastolatków, którzy chcieli się odurzyć nasionami bielunia. Omal nie przypłacili tego życiem. Półprzytomnych, w konwulsjach przewieziono ich na oddział intensywnej terapii.
Klienci sklepu internetowego po zakupie nasion bez problemu mogą rozpocząć uprawę. W polskich zasobach internetu działa kilka poradników chodowli. Można się z nich dowiedzieć, jak zrobić specjalne lampy do ogrzewania roślin, jak uprawiać konopie, by miały maksymalną moc. Ponadto zamieszcza się tam specjalne kalendarze opisujące dokładnie, kiedy trzeba zasiać daną odmianę, kiedy pielęgnować krzaki i kiedy zrywać. To wlaśnie takie poradniki policja często znajduje przy osobach zatrzymanych za nielegalne uprawy. Coraz częściej hodowle ukryte są na strychach, w których stworzono warunki odpowiadające nowocześnie wyposażonym szklarniom.
- Internet to potężna skarbnica wiedzy. Niestety wiedzą o tym dobrze przestępcy i czerpią z niej pełnymi garściami.Zdajemy sobie sprawę, że można tam znaleźć informacje nie tylko o tym, gdzie kupić i jak uprawiać konopie indyjskie, ale także jak zrobić amfetaminę czy heroinę. Nie sposób kontrolować tych treści, bo zaraz odzywają się głosy o cenzurze. Można tylko próbować zlokalizować autorów takich stron i gdy naruszają prawo - zatrzymywać, co jednak jest bardzo trudne - mówi policjant CBŚ. Polscy miłośnicy substancji odurzających wykorzystują Internet, by bezpiecznie sprowadzić z zagranicy np. nasiona konopi czy rośliny zawierające substancje psychotropowe. Zagraniczne strony zawierają nawet specjalne poradniki. Można tam znaleźć opisy, jak adresować zamówienia, by policja nie zorientowała się o co chodzi, a także, jak tłumaczyć się w razie wpadki. Oficjalnie policja nie przyznaje się do kontrolowania podejrzanych przesyłek. Wiadomo jednak, że paczki z takich krajów jak Holandia, Meksyk, Indie, Afganistan czy Pakistan są pod specjalnym nadzorem.
Rafal Pasztelański.
data zatrucia ;-): 06.10.2001r.
dawka trucizny: 2 razy po 150mg bromowodorku DXM (Acodin tabletki po 15mg - wrzucone 20 tabletek po 10 w odstępie 10-15 minutowym, rozgryzione i popite yerba mate
godzina: opis:
Samotny wieczór i noc w swoim mieszkaniu. Pierwszy kwas:)
Mam prawo zapalić tego papierosa!
Dawkowanie:
lsd - 400 uq
mj - kilka wbitek
Ten raport to bardziej ciekawostka dla wyjadaczy niż coś, co pomoże nowicjuszowi zrozumieć ocb.
To był moj pierwszy raz z lsd. Akcja działa się w niedziele. Następnego dnia wolne w pracy, strasznie chciałem właśnie wtedy wziąć kwas - bo w dzień. Jednak, nie wiedziałem jak na mnie podziała, czy blottery to nie jakaś dzika substancja która wyjebie mnie na 30h i potem ciężko będzie w pracy. Wiec padło na ową niedzielę.
Set: Spokojny, pozytywnie nastawiony, Setting: Sam we własnym mieszkaniu, cisza i spokój
Opiszę przeżycie, które zmieniło mój odbiór świata. Był to najlepszy trip, który przeżyłem. Do moich podróży długo się przygotowuję, jestem wtedy pewien, że będą one dla mnie przyjemne i bezpieczne. Celem tego tripa było odkrycie wnętrza mojego umysłu.
Mania psychotyczna. Beztroski początek rocznego pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Spokojny wieczór w świetlicy terapeutycznej. Pacjentki przygotowują się do snu.
Urokliwy wieczór na obskurnym oddziale żeńskim szpitala psychiatrycznego w bardzo nieprzyjaznej świetlicy ze ścianami wymalowanymi na zgniły zielonkawy kolor 'hospitale de la greene', jakimiś kubistycznymi bohomazami w jeszcze ciemniejszych odcieniach zieleni, uchylne na bok okna zasłonięte dużymi białymi, dziurkowanymi firankami. Nieciekawie. Substancja również nieciekawa, ot, zwykła benzodiazepina, często jednakże ubóstwiana, gloryfikowana, szeroko rozreklamowana, w każdym razie robiąca robotę.
Komentarze