Aktywiści na rzecz legalizacji konopi, obwinieni o palenie marihuany przed
komisariatem policji w Stockport, staną przed pełnym składem sędziowskim, biorąc
udział w kosztownej rozprawie sądowej.
11 aktywistów - w tym dwoje w wózkach inwalidzkich - pojawili się wczoraj
(wtorek) przed kolegium w Stockport po aresztowaniu w sobotę za otwarte
palenie konopi przed komisariatem policji na ulicy Lee w Stockport.
Oskarżeni - dziesięciu mężczyzn i jedna kobieta - zabrali głos tylko po to, aby
podać nazwiska i adresy oraz oświadczyć, że chcą rozprawy przed sądem.
Prokurator Wendy Logan powiedziała sądowi, że oskarżeni biorą udział w kampanii
mającej na celu legalizację konopi i że w komisariacie w Stockport w sobotę
znaleziono przy każdym po jednym papierosie z marihuaną.
Kolegium uchyliło ograniczenie dwuminutowego przesłuchania na prośbę adwokata
Lesleya Hermana.
Niektórzy aktywiści stwierdzili, że zamierzają blokować system prawny, żądając
aresztowania i decydując się na długie rozprawy przed sądem.
Jeden z oskarżonych - Richard Lea, 23 lata, mieszka w Barrow Meadow w hrabstwie
Cheadle Hulme, inni pochodzą z hrabstw Sussex, Accrington, Bury, Milton Keynes,
Manchester, Oldham i ze Szkocji. Wszyscy są oskarżeni o posiadanie konopi.
James Ward, który podał amsterdamski adres, jest oskarżony o zaopatrywanie ich w
marihuanę.
Wszyscy będą odpowiadali z wolnej stopy. Rozprawy zaczną się 11 stycznia.
Komentarze