Drugi Trip 2ct7

by Ta Mok

Anonim

Kategorie

Odsłony

5480

Tym razem zwiekszylem troche dawke - czyli polknalem trzy piguly po 10mg. Zaczal sie ladowac juz po pol godzince. Bardzo sympytycznie i powoli (troche jak grzyby). Czulem delikatne laskotanie w nogach, w palcach rak. Czulem ze cos mnie wypelnia powolutku - trwalo to jakies pol godziny. I nagle jest - zaczelo dzialac.

Zaczelo sie do halunow - gdy ruszylem reka widzialem za nia ciagnace sie smugi. Wszelkie wzory i tektury ozywaly, przemienialy sie. Bylo to bardzo przyjemne. Przy zamknietych oczach wizje jak po grzybach tyle ze duzo bardziej spokojne. Czasami bardzo subtelne - np. czarne tlo i na nim kilka niebieskich kropek. Albo Symetrycznie poukladane bloki, tylko gdzies w kacie obrazu symetria sie burzy i przetwarza, rozbijajac powoli uklad, ktory ozywa i faluje. Tekstury stawaly sie ksztaltami i ksztalty rozplywaly sie albo mnozyly i tworzyly wzor, ktory zyl i przemienial sie.
Na poczatku duza zmienoosc nastrojow. Od wyciszenia i kontemplacji do silnego pobudzenia. Moglem sluchac Apollo 4-40 wlasnie odpowiadala mi taka nierowna muzyka.
Uczucie euforii, milego pobudzenia jak przy kwasie. Gotowosc w kazdej chwili zeby zerwac sie i cos robic a w nastepnej sekundzie opadanie w przyjemnosc, sluchania, ogladania halonow, podziwiania swoich mysli, watkow z zycia.
Niesamowiete, myslenie rozbilo mi sie na kilka watkow. Jendoczesnie zaczwycalem sie wizjami, plynalem z muzyka, probowalem rozbic myslami czas i przestrzen i przypominalem sobie jakas scene z dziecinstwa.
Moglem tez przelaczac sie - albo odbierac mocno calym cialem muzyke, pozwalac jej unosic sie jak na wodzie. Moglem ogladac obrazy, pozwolic im zgrac sie z muzyka. I zachwycac sie Jezu jakie to piekne.
Moglem mylsec i myslenie bylo jakby przetwarzaniem przedmiotow - widzialem te mysli.
Potem skupilem sie na halunach - ogladalem drzewa, znowu slyszalem ptaki, widzialem jak poruszaja sie drzewa, jak oddychaja. W lazience gdzie sa biale kafelki na scianach i na sufiecie, widzialem jak zmieiaja kolory - bardzo pastelowo, jakby ktos zmienial mi filtry w oczach. Patrzylem w niebo i widzialme jak chmury sie przemieniaja jak rosna, rozpraszaja sie jak plyna. Czas w ogole nie istnial.
Wyszedlem na dwor - wszystko wydawalo mi sie nowe, mlode, jasne i bardzo wazne. ALe tez przyjazne. Na poczatku balem sie ze samochody wjada prosto na mnie ale potem nauczylem sie ze jak nie wychodze poza chodnik to one na mnie nigdy nie doztkna. Caly czas sie uczylem odkrywalem cos nowego podobnie jak na kwasie. Gdy przechodzilem kolo drzew one poskrzypywaly do nie przyjaznie, albo ruszaly galeziami. Czulem zjednoczenie ze swiatem, z ludzmi z natura ktora wlasnie powoli powoli przyspieszala, jeszcze sie czaila, ale za chwile uwolni swoja energie i zacznie sie wiosna. Wrocilem do domu - wreszcie przyjechali gospodarze i otworzyli skrzynke a tam kartka od Rapatanga! Stan mojej euforii dosiegnal szczytu. Czulem jak energia wyplywa mi z palcow, z nog i napelnia pokoj. Tanczylem - wlasciwie kazdy moj ruch byl czescia jakiegos wielkiego tanca, momentami plynalem, troche lecialem. Po czterech godzinach faza zlagodniala i skonczyly sie haluny przy otwartych oczach.
Przez nastepne tzy godziny trip byl jak przy 20mg - uczucie przyjemnosci i duzej wrazliwosci na bodzce - szczegolnie na muzyke, dotyk. Znowu widzialem myslenie, kartkowalem swoje mysli i watki, przy niektorych sie zatrzymujac, niekore wyrzucajac. Chcoiasz ie moglem za dlugo pobyc przy jednej rzeczy. Ale wszystko sprawialo mi radosc. Dotkniete przedmioty eletryzowaly mnie delikatnie.
Calosc trwala jakies siedem godzin i skonczyla sie bardzo lagodnie. Miekkim ladowaniem.
Jesli chodzi o odczucia fizyczne to caly czas bylo mi na przemian zimno i goraco, ale nie za mocno, potem przestalem zwracac na to uwage. I tez przez caly czas czulem lekkie przykurcze na udach. Poczatkowo mnie to rozpraszalo ale tez potem przestalem zwaracac na nie uwage. To tyle

I jesli chodzi o muze to na pierwzsa faze Apollo 4-40 Electro Glide in Blue a na druga Nightmares On Wax - Carboot Soul.
To oddawalo moj stan.

Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

To nie jest typowy TR, jednakowoż mam nadzieję, iż po przeczytaniu moderacja uzna, że jest to właściwe miejsce na zamieszczenie tej historii.

DXM to dla mnie relatywnie "stare dzieje". Opowiem tutaj trzy historie, a raczej wyróżnię ich najważniejsze elementy, które, miejmy nadzieję, ukażą wam trzy różne oblicza tej substancji. Zaczynamy...

  • 2C-T-2


doswiadczenie: spore; dxm kilka razy, amfa (niewiem ile ale napewno kilkadziesiat:), mj od 6 lat prawie codzen, xtc kilkanascie razy, salvia 2x, benzydamina, tramal, kodeina, i inne leki:) oraz 2ct2, 5meodmt



set & setting: zblizal sie wieczor, pozytywne nastawienie chec dobrej zabawy, a zalatwilem pixy mialem sprobowac nowych ( 5-4-2) niepolecam lipne...w 2 osoby, wkoncu zrobilo sie kilka osob.




  • 4-FMA
  • Pierwszy raz

Dom rodzinny, restauracja, potem ponownie dom i ciepłe łóżko. Tylko laptop, ja i moje smakołyki. :)

T+0 (23:25) - Wsypuję do kawałka chusteczki około 200mg 4-FMA. Mam już wagę w oczach, więc wiem ile to i raczej nie przedobrzę. Zawijam w cukiereczka, ale z 'otwarciem' z jednej strony, dokręcam i górna część odczłonowuje się. Połykam bombkę i zapijam colą

  • Dekstrometorfan

Set & Setting - jeden z krakowskich akademików, piękna sobota około godziny 13, początek czerwca, skład: ja oraz współlokator, początkujący ćpun,

Wiek i doświadczenie - 21 lat, 68 kg, 184 cm, od 19 roku życia ogromne ilości THC w każdej postaci, do tego amfetamina oraz niemal wszystko co można "legalnie kolekcjonować",

Dawki - na początek 15x15mg acodinu, w sumie 45x15

randomness