Aktor znany z filmów "Śnięty Mikołaj" ostrzega. To omal go nie zabiło

Aktor David Krumholtz, znany z roli elfa Bernarda w serii "Śnięty Mikołaj" ostrzega. Twierdzi, że palenie marihuany niemal go zabiło. Wszystko przez schorzenie, które wywołuje.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

o2.pl | Anna Wajs-Wiejacka

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

140

Aktor David Krumholtz, znany z roli elfa Bernarda w serii "Śnięty Mikołaj" ostrzega. Twierdzi, że palenie marihuany niemal go zabiło. Wszystko przez schorzenie, które wywołuje.

David Krumholtz, aktor znany z roli elfa Bernarda w serii filmów "Śnięty Mikołaj", ujawnił, że palenie marihuany niemal doprowadziło go do śmierci. W rozmowie z "Page Six" opowiedział, że po długiej przerwie wrócił do palenia, co szybko stało się codziennym nawykiem.

Krumholtz wyjaśnił, że codzienne palenie doprowadziło u niego do rozwoju zespołu hiperemezy kannabinoidowej, rzadkiego schorzenia, które powoduje powtarzające się i ciężkie wymioty u osób regularnie używających marihuany. Według Cedars-Sinai, przypadki rozwinięcia się tego zespołu u osób palących marihuanę rosną z każdym rokiem.

David Krumholtz uważa, że wzrost liczby przypadków jest spowodowany zbyt silnym działaniem współczesnej marihuany. Podkreślił, że teorii na ten temat jest wiele, choć nie wiadomo jeszcze, która z nich jest tą właściwą i prawdziwą.

Krumholtz przyznał, że podczas ataków zespołu hiperemezy kannabinoidowej doświadczał tak silnych nudności, że niemal umarł. Twierdzi, że takie stwierdzenie nie jest w tym przypadku żadną przesadą. Aktor nie ukrywa również, że schorzenie mocno odbiło się na jego sytuacji finansowej. Ma na swoim koncie sporo nieopłaconych rachunków medycznych za wizyty na izbie przyjęć spowodowane tym schorzeniem.

Krumholtz podkreśla, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z potencjalnych zagrożeń związanych z marihuaną, ponieważ powszechnie uważa się, że jest to narkotyk, który nie zabija.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Kofeina
  • Pierwszy raz
  • Pseudoefedryna

Stan psychiczny: raczej zły, chęć uszczęśliwienia się Nastrój raczej neutralny, odprężenie Nastawienie pozytywne, poczucie : "I tak nic nie poczuję", W domu, wśród rodziny, głodny

Postaram się dokładnie odtworzyć moje myśli i to, co  robiłem.

Otóż pewnego sobotniego ranka obudziłem się w domku rodzinnym w Górach. Wyjechaliśmy na weekend, miałem masę wolnego czasu. W domu znalazłem opakowanie Claritine Active. Przeczytałem, że zawiera 120mg pseudoefedryny siarczanu. Stwierdziłem, że 2 tabletki to będzie odpowiednia dawka i zabrałem się do eksperymentalnej ekstrakcji. Przebiegała następująco:

  • LSD-25
  • Tripraport

Otoczenie stanowi stuletnia drewniana chata obok lasu w niewielkiej wsi. Drewno, dziury po kornikach i wspinające się po ścianach pająki. Za oknem noc z pełnią księżyca. Nastawienie na brak działanie substancji i zwyczajną spokojną noc...

Około 23 po przeżuciu kartoników, ułożyliśmy się do łóżek i czekaliśmy, aż zacznie się seans, lub okaże że substancja wywietrzała. Rozpoczęło się od delikatnych skurczy mięśni. Były to jakby spięcia, które zacząłem interpretować z tym że może mi być zimno, z tą różnicą że nie czułem w ogóle chłodu. Czułem tylko, jak niektóre mięśnie mojego ciała spinają się, a serce zaczyna bić szybciej. Wkrótce pojawiły się pierwsze symptomy, które sugerowały że substancji było dość daleko od wywietrzenia… 

  • MDMA (Ecstasy)

Doswiadczenia: MJ, #, alco(to chyba nie potrzebnie pisze).

  • Grzyby halucynogenne

Zastanawiam się trochę nad sensem pisania tego trip-reportu ale

postaram się spróbować coś sklecić z tego co mi w głowie zostało,

trochę dziwnie się czuje bo fakt faktem większość tripu to moje

własne, wyjątkowo osobiste przemyślenia którymi raczej nie mam ochoty

się dzielić, podejdę wiec do tematu bardziej -technicznie- i

przedstawię z tego co zapamiętałem trochę rzeczy które działy się

niejako na zewnątrz mnie a działo się aż za dużo.

randomness