Ogólnie nie przepadam za narkotykami.. bywało, że dość często paliłem (takie środowisko), parę razy wciągałem.

Znany raper Marek A. ps. „Kaczy” znalazł się wśród siedmiu osób zatrzymanych przez CBŚP i Straż Graniczną do sprawy znanej jako „Air Gandzia”. Chodzi o śledztwo zachodniopomorskich „pezetów” Prokuratury Krajowej w sprawie organizacji przestępczej, której członkowie przemycili do Polski ponad pięć ton marihuany i haszyszu oraz pół tony kokainy. Wykorzystali do tego m.in. specjalnie kupioną awionetkę. Z grupą tą związani byli m.in. kibole z Warszawy, Śląska i Rzeszowa, a także członkowie motocyklowego gangu Hells Angels.
Znany raper Marek A. ps. „Kaczy” znalazł się wśród siedmiu osób zatrzymanych przez CBŚP i Straż Graniczną do sprawy znanej jako „Air Gandzia”. Chodzi o śledztwo zachodniopomorskich „pezetów” Prokuratury Krajowej w sprawie organizacji przestępczej, której członkowie przemycili do Polski ponad pięć ton marihuany i haszyszu oraz pół tony kokainy. Wykorzystali do tego m.in. specjalnie kupioną awionetkę. Z grupą tą związani byli m.in. kibole z Warszawy, Śląska i Rzeszowa, a także członkowie motocyklowego gangu Hells Angels.
Podczas działań przeprowadzonych w woj. podkarpackim, śląski, i mazowieckim funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji we współpracy ze Strażą Graniczną zatrzymali siedem osób. Z ustaleń śledztwa wynika, że niektórzy z podejrzanych mają powiązania ze środowiskiem pseudokibiców klubów z tych województw.
Wśród zatrzymanych jest m.in. Marek A. ps. „Kaczy”, Łukasz P. ps. „Skała”, Adam Z. ps. „Łysy”. Pierwszy z nich to znany raper, który działał w składzie Molesta Ewenement, a później w duecie Proceder z „Chadą”.
W tym samym czasie uderzono także w członków grupy przebywających poza granicami Polski. – W Hiszpanii funkcjonariusze Policia Nacional i Guarda Civil przy wsparciu policjantów CBŚP i SG zatrzymali dwóch mężczyzn poszukiwanych europejskimi nakazami aresztowania wydanymi na wniosek zachodniopomorskiego pionu PZ Prokuratury Krajowej. W trakcie czynności zabezpieczono karabinek AK-47. Na lotnisku we Frankfurcie nad Menem policjanci zatrzymali tuż przed odlotem do Kolumbii Michała B. – również poszukiwanego na podstawie ENA. Wobec osób zatrzymanych w Hiszpanii i Niemczech wdrożono już procedurę wydania ich do Polski – poinformował prok. Karol Borchólski z zespołu prasowego Prokuratury Krajowej.
Prokurator Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przemytu i wprowadzania do obrotu znacznych ilości narkotyków. Czyny zarzucane podejrzanym zagrożone są karą do 15 lat pozbawienia wolności.
Wszyscy podejrzani zatrzymani w Polsce trafili do aresztu na trzy miesiące.
Z ustaleń śledczych wynika, że członkowie opisywanego gangu przemycali do Polski marihuanę, kokainę i haszysz, przede wszystkim z Hiszpanii i Ekwadoru. Następnie narkotyki były wprowadzane do obrotu, głównie w woj. podkarpackim, podlaskim, śląskim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim i lubuskim. – Od 2018 r. członkowie grupy mogli przemycić do Polski, a następnie wprowadzić na rynek, 5 ton marihuany i haszyszu oraz pół tony kokainy o łącznej czarnorynkowej wartości około 300 mln zł. Grupa działała również w Hiszpanii, Niemczech, na Litwie i w Ekwadorze, dlatego też prokuratorzy Zachodniopomorskiego pionu PZ PK, funkcjonariusze CBŚP i SG nawiązali ścisłą współpracę z funkcjonariuszami i pracownikami Policia Nacional, Guarda Civil, Europolu oraz Eurojustu – mówi prok. Borchólski.
Śledczy z zachodniopomorskich „pezetów” i CBŚP rozpracowują ten gang od ponad dwóch lat. Sprawę nazywano m.in. „Air Gandzia” z powodu jednej z głównych metod przemytu narkotyku. Gangsterzy wybrali niekonwencjonalny jak na polskie warunki sposób przerzutu marihuany: awionetką, którą za 200 tys. euro kupiono na Ukrainie i w częściach dostarczono do Polski.
Zajął się tym zawodowy pilot. Miał on też wskazać niewielkie lotniska w kraju i Europie Zachodniej, na których można było lądować bez wzbudzania zainteresowania służb.
Lot na trasie Polska-Niemcy-Francja-Hiszpania zajmował kilka dni. Jednorazowo do samolotu ładowano ok 70-90 kg marihuany. Co ciekawe, jeden z członków gangu odnowił dla potrzeb przemytniczych operacji swoją licencję pilota.
Awionetka startowała z lotniska jednego z krajowych aeroklubów. Samolot nie był nigdy kontrolowany. Aż do czerwca 2021 r., kiedy to na lotnisku w Zielonej Górze. Wtedy to zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy przylecieli awionetką z 73 kg marihuany na pokładzie. Za organizację narkolotów mieli odpowiadać członkowie polskiego oddziału gangu motocyklowego Hells Angles.
W grudniu 2021 r. funkcjonariusze CBŚP zatrzymali Krystiana T., jednego z szefów grupy i pomysłodawcę narkotykowego mostu powietrznego. Boss miał sfinansować zakup awionetki i zorganizować zakup narkotyków w Hiszpanii.
Wpadł także obywatel Niemiec Werner L., skoligacony z domniemanym bossem, który miał być rezydentem „Air Gandzia” w Niemczech. L. odbierał dostawy marihuany przeznaczone do sprzedaży na jego terenie.
Organizował także załodze samolotu bazę noclegową w Hamburgu wraz z transferem z lotniska do tego miejsca. Śledczy ujawnili wtedy, że co najmniej dwóch członków gangu Krystiana T. było związanych z jednym z klubów motocyklowych z Poznania. Nie chcieli wówczas potwierdzić, że chodzi o Hells Angels.
Dotychczas w toku śledztwa zarzuty usłyszało już 31 osób. W trakcie poprzednich czynności w toku śledztwa zabezpieczano 73 kg marihuany o czarnorynkowej wartości blisko 3,6 mln zł, która była przewożona samolotem z Hiszpanii do Polski.
Prokuratorzy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
przystanek Woodstock poraz 9, a więc znane i lubiane otoczenie. Nastawienie pozytywne, długo oczekiwana ciekawość.
Ogólnie nie przepadam za narkotykami.. bywało, że dość często paliłem (takie środowisko), parę razy wciągałem.
Prawie pusty żołądek. Miejsce: miasto, później mój pokój. Substancje zeżarte rano tego dnia: Loratadyna 10mg, Fenspiryd 80mg. Za oknem pada deszcz, noc ma dobry klimat do tripowania. [edit]: Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że jadłem tego dnia również 600mg Piracetamu.
21:10 Pada deszcz, noc jakoś dziwnie sprzyja tripowaniu. Przypominam sobie, że zawsze chciałem spróbować kody. Wchodzę na hypka, czytam metody ekstrakcji, po czym stwierdzam, że dziś nie mam na to warunków i odłożę to na inny dzień. Ale chęć na tripa pozostała. Wybrałem się więc do apteki po coś co zdąrzyłem już dobrze poznać- Acodin.
21:45 Kupiłem paczkę i zacząłem zarzucać po 1. Poszedłem spotkać sie ze znajomymi.
22:30 Zarzuciłem już 20 tabsów, popiłem kilkoma łykami Harnasia. Dobrze mi się rozmawia.
Siedzieliśmy sobie z kumpelą i kumplem i umieraliśmy z nudów. Najpierw wypiliśmy tanie wino ale ze dalej było nudno postanowiliśmy cos wziąść. A ze pod ręką była gałka razem z kumpelą zjadłyśmy całe opakowanie (kupiłysmy startą a ze nie wiedziałysmy jak sie bierze ten narkotyk więc zjadłysmy popijając wodą)
Jest okropna w smaku... omało nie zwymiotowałam... nie da się tego połknąc a woda wiele nie daje.
Piątek, brzydka pogoda, totalna nuda, 5 dyszek w kieszeni. Dzień zapowiadał się jak co tydzień- jaranko, szama i spać do domu. Postanowiłem zrobić sobie mały odskok w bok.
Godzina 16:20
Po odwiedzinach w aptece wracam z 2 paczkami acataru 30mg pseudoefedryny/tabs.
Razem z ziomkiem zjedlismy po 7 tabsów, reszte wyrzuciliśmy by najpierw dokładnie poznać dawkowanie.
Godzina 17:00
Zero skutków. Totalne dno i smutek na twarzy. Kolejna wycieczka do apteki.
W obawie przed brakiem fazy, tym razem pizdnelismy sobie po paczuszce acodinu- 30 tabs
15mg dekstromorfanu/tabs .
Następnie, poszliśmy do domu by wypić ciepłą herbatkę na rozpuszczenie tabsów w żołądku.