Jestem lekarzem psychiatrą. Od wielu lat jestem uzależniony od morfiny i heroiny. Ten wstęp nie jest literacką prowokacją. To prawda.

Pochodzący z Wielkiej Brytanii „Pan A” w szczytowym momencie zażywał nawet 25 pigułek dziennie.
Mężczyzna z Wielkiej Brytanii prawdopodobnie ustanowił nowy rekord świata w zażywaniu ecstasy. Spożył on 40 000 pigułek w ciągu prawie dekady i… przeżył. Przypadek ten opisał zespół lekarzy z St George’s Medical School w Londynie, nie jest to więc żadna plotka ani miejska legenda.
Nazwany przez medyków „Panem A” Brytyjczyk ma obecnie 37 lat. Oprócz zażywania ecstasy mężczyzna miał historię „używania” rozpuszczalników, benzodiazepinu, amfetaminy, LSD, kokainy, heroiny i marihuany. „Pan A” w momencie przyjęcia do St. George’s Hospital jedynym narkotykiem, którego aktywnie używał, była marihuana. Pigułki ecstasy zażywał od 21. do 30. roku życia.
Przez pierwsze dwa lata przyjmowania narkotyku jadł nawet pięć tabletek w każdy weekend. W ciągu kolejnych trzech lat zaczął stosować średnio 3,5 tabletki dziennie, a następnie przeszedł do średniej 25 tabletek dziennie przez następne cztery lata.
Kiedy pacjent brał potężne dawki ecstasy, czuł się tak, jakby przez 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu był pod wpływem narkotyku. W tym czasie doznał kilku epizodów „widzenia tunelowego”. W końcu rozwinęły się u niego ciężkie ataki paniki, nawracające stany lękowe, depresja, sztywność mięśni (szczególnie na poziomie szyi i szczęki), halucynacje czynnościowe i paranoiczne ideacje
– czytamy w raporcie napisanym przez lekarzy St George’s Hospital.
Zespół uznał również, że pacjent ma upośledzenie funkcji pamięciowych. Wykonano mu badania rezonansem magnetycznym, choć nie wykazały one żadnych problemów strukturalnych mózgu. Pamięć „rekordzisty” poprawiła się po przyjęciu na oddział urazów mózgu, gdzie nauczył się strategii kompensacyjnych. Zespół uważa jednak, że przypadek ten udowadnia, że upośledzenia spowodowane długotrwałym stosowaniem ecstasy nie zostały zahamowane przez to, że pacjent odstawił narkotyk na długi czas.
Jestem lekarzem psychiatrą. Od wielu lat jestem uzależniony od morfiny i heroiny. Ten wstęp nie jest literacką prowokacją. To prawda.
Mieszkanie kumpla K, który przeżywał wtedy pierwszy raz na psychodelikach. W tripie biorą udział również Kurwik i J. W mieszkaniu jest również siostra i dziewczyna K. Trzeźwe. :) Moje nastawienie bardzo pozytywne, choć z lekką dozą niepewności po ostatniej przygodzie z 4-HO-METem.
Substancja w moim odczuciu jest bardzo psychodeliczna, z dużą dozą euforii i dość sporą czystością umysłu, łatwością komunikowania się nawet z trzeźwymi ludźmi zupełnie spoza klimatu. Cechuje się szybkim ładowniem się (po 15 minutach było już bardzo konkretnie), krótkim czasem działania -- efekty utrzymywały się na rozsądnym poziomie przez 5 godzin, ale takiej konkretnej psychodeli było tylko jakieś 3 godziny. Gdyby nie dość długi czas trwania potripowej zmuły byłaby to bardzo zajebista, rekreacyjna substancja, tak raczej nie ma groźby nadużywania jej.