Pacjenci dostaną zaświadczenie dla policji

W Łodzi otwiera się pierwsza w regionie przychodnia lecząca medycznią marihuaną. W Cannabis Clinic pacjenci dostaną receptę na dobraną dawkę konopii indyjskich. To jedna z kilku takich przychodni w Polsce.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Łódzki
Matylda Witkowska

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

493

W Łodzi otwiera się pierwsza w regionie przychodnia lecząca medycznią marihuaną. W Cannabis Clinic pacjenci dostaną receptę na dobraną dawkę konopii indyjskich. To jedna z kilku takich przychodni w Polsce.

Cannabis Clinic będzie przyjmować pacjentów od wtorku ( 2 grudnia) przy ul. Kilińskiego 114. Pacjenci będą mogli uzyskać tam receptę na medyczną marihuanę i legalnie kupić w aptece.

Jednym z założycieli Cannabis Clinic jest łódzki ginekolog Jacek Orłowski, który jest przekonany o skuteczności medycznej marihuany w różnych schorzeniach. - To medycyna konwencjonalna, akademicka, klasyczna - podkreśla Orłowski.

Wśród zastosowań marihuany jest m.in. łagodzenie skutków chemioterapii, a także leczenie wielu dolegliwości takich jak na przykład migreny, przewlekłe bóle, padaczka, zaburzenia łaknienia, choroby Alzheimera czy Parkinsona. - Zachęcamy, żeby na pierwszą wizytę przynieść komplet badań. Ale jeśli pacjenci ich nie mają, możemy ich skierować - zapewnia Orłowski.

Pacjenci przychodni Cannabis Clinic otrzymają receptę na dopuszczony do użytkowania susz konopii Cannabis Sativa odmiany Red No.2 z dominującą zawartością składnika THC. Miesięczny koszt kuracji ma wynieść około 1 tys. zł. Preparat nie jest refundowany.

Ponieważ medyczna marihuana wygląda dokładnie tak samo jak zakazana w Polsce marihuana używana rekreacyjnie, pacjenci otrzymywać będą certyfikaty zaświadczające o leczeniu. Można je pokazywać policji w razie kontroli.

Oceń treść:

Average: 6.3 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Nastawienie bardzo pozytywne, chwilowo żadnych zmartwień i obowiązków, od paru dni spore ciśnienie na pierwsze spotkanie z hometem, umiarkowanie duże oczekiwania, trip z najlepszym kumplem.

Pogoda była bardzo przyjemna jak na początek lutego. Spotkaliśmy się po 13 w umówionym miejscu, niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Obaj mieliśmy kilka dni wolnego, więc praktycznie nic nie zaprzątało nam głowy. K od razu zobaczył moje podekscytowanie planowanym spożyciem. Postanowiliśmy tripować na odludziu, w lesie, w pięknym punkcie widokowym z którego widać całe miasto.

  • Grzyby halucynogenne
  • Użycie medyczne

Codzienna depresja

Grzybów nie jadłem już dość długo, więc, gdy udało mi się znaleźć nowego czarodzieja, byłem bardzo podekscytowany. Odliczyłem sobie "na oko" 2.5g i zaaplikowałem do ust. Uwielbiam ten smak, więc chrupałem je tak długo, aż całkowicie się rozpuściły.

Przyjaciółka obok, na swój pierwszy raz, dostała około 1.1g.

Dzięki grzybom udało mi się rzucić już trochę używek, zaś teraz chciałem zrobić coś ze swoją depresją. Grzybienie jest u mnie rzadkością i zawsze staram się w pełni wykorzystać ten potencjał.

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Stare, studenckie mieszkanie - niewiele mebli, ale wiele myśli. Współlokatorzy niemal zawsze nieobecni. Wszystkie gorączki zmysłów przebyte na gołym materacu pod ścianą.

Moje przygodne wędrówki z DXM skończyły się pare miesięcy temu, kiedy po dawce 800mg (15mg/kg) straciłem orientację otoczenia, połowę prochów zwymiotowałem na stół, a przechodząc z jednego pomieszczenia do drugiego zdawało mi się, że wchodzę do mieszkania sąsiadów. Ale wszystko po kolei. Poniższy raport jest próbą podsumowania natury wysokich plateau tego nieszczęsnego specyfiku na podstawie własnego doświadczenia dobrych i złych podróży.