We francuskim Vannes pilnie szukają dilerów. Zarobki do 200 euro dziennie

Na przystankach autobusowych w mieście Vannes w departamencie Morbihan i tablicach ogłoszeń pojawiły się stylizowane na miejskie ogłoszenia plakaty z pilnym poszukiwaniu kandydatów do pracy z wynagrodzeniem netto 200 euro dziennie.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Najwyższy Czas!

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

647

Na przystankach autobusowych w mieście Vannes w departamencie Morbihan i tablicach ogłoszeń pojawiły się stylizowane na miejskie ogłoszenia plakaty z pilnym poszukiwaniu kandydatów do pracy z wynagrodzeniem netto 200 euro dziennie.

Chętni mogli jednak dalej przeczytać, że chodzi o stanowisko dilera narkotyków lub jego ochroniarza, a miejsce pracy ma być podmiejski park – lasek Kermesquel.

Ogłoszenia pojawiają się od kilku dni w różnych miejscach, ale ich autorami nie okazali się prawdziwi handlarze i dystrybutorzy narkotyków, ale mieszkańcy miasta, którzy mają już dość zajmowania popularnych miejsc relaksu przez dilerów i ich biznesy i degradacji tych okolic.

Lokalni mieszkańcy zareagowali w taki niecodzienny sposób na brak reakcji władz. Pomimo ich monitów i skarg, narkotykowy handel w mieście kwitnie. Uznali, że informacja o rekrutacji nowych dilerów dotrze na policję szybciej, niż ich skargi, a poza tym zainteresuje media, a te wpłyną na merostwo.

Wygląda na to, że prowokacja się udała.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Mam martwe dziw... (niezweryfikowany)

Za moich czasów nie było tak łatwo się dostać do tej branży. Teraz wszędzie zaniża się wymagania wobec pracowników więc nawet millenialsi bez szkoły i dyplomów są przyjmowani na takie poważne i odpowiedzialne stanowiska.
Zajawki z NeuroGroove
  • DMT
  • Tripraport

Pozytywne nastawienie, lekki niepokój ale i ciekawość. Miejscem przeżycia był nieduży pokój w bezpiecznym miejscu. Obecność przyjaciela/opiekuna.

Zdarzenie miało miejsce ponad rok temu, w czasie trwania wakacji.

Wszystko to co zawiera poniższy TR zdarzyło się w ciągu 30 minut.

Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa.

Przejdę od razu do rzeczy bez zbędnego pitolenia. Na początku z moją opiekunką zapaliliśmy po nie dużej ilości MJ. Szczerrze mówiąc, miałem nadzieję, że polepszy to moje nastawienie i drobny strach, który gdzieś tam kołatał mi się po głowie. Nie pamiętam ile dokładnie przyjąłem DMT, mogło to być ok 50 mg, może nawt 60 mg  tematu.

  • 4-HO-MET
  • Przeżycie mistyczne

Pogoda: Pierwszy naprawdę słoneczny i ciepły dzień roku Miejsce: środek lasu Nastawienie: raczej dobre, niewielki stres spowodowany oczekiwaniami i podnieceniem Ludzie: z przyjacielem

Prolog

Z G. Spotykam się wieczorem nad rzeką. Odpalamy jointa aby lepiej nam się planowało jutrzejszy wyjazd.

- Las? – pyta G.

Od dłuższego czasu obiecaliśmy sobie hometa w lesie. W sumie to ja zawsze na to naciskałem bo obawiam się psychodelików w mieście. Miasto jest królestwem paranoi, hałas, smród, zamknięci, smutni ludzie – samo w sobie jest złym set and settings. Co innego las – natura, miliony bodźców, miliony kolorów.

  • Marihuana
  • Mefedron
  • Pozytywne przeżycie

Bardzo dobry, spotkanie ze znajomym z myślą o fajnym wieczorze.

Jest to mój pierwszy TR więc jak będą jakieś błędy proszę o info :D

A więc tak, był to grudniowy wieczór. Czekałem na znajomego(w raporcie opisany literą A) aż przyjedzie pociągiem, w planach mieliśmy zapalić buszka, posłuchać muzyki i pograć w jakieś gierki, jednak znajomy przywiózł niespodziankę :D

 

T +0

  • Muchomor czerwony


substancja: muchomór czerwony.

dawka: połowa porcji z jednego dużego kapelusza i trzech małych

set: kwadrat, noc



miałem wątpliwości czy dobrze ususzyłem grzybki, w końcu śmiertelność wynosi 5%....zmielone muchomory wsypałem do połowy szklanki kubusia, wymieszałem i wypiłem, kubuś skutecznie zniweczył smak. Dojadłem tabletke ranigastu. Godzina 23.30