Echolokacja przy pomocy fal stojących - jest trochę porno

Arrabella wkurzona dzwoni kolejny raz do "opiekuna" na komórkę - "Zimno mi w tej cholernej sukience, to była trzecia czy czwarta klatka? Z drugiej strony linii nadchodzi potwierdzenie. Sprawdza guzik szybkiego wybierania - działa, w razie czego naciśnięciem

agquarx

Odsłony

879
Arrabella wkurzona dzwoni kolejny raz do "opiekuna" na komórkę - "Zimno mi w tej cholernej sukience, to była trzecia czy czwarta klatka? Z drugiej strony linii nadchodzi potwierdzenie. Sprawdza guzik szybkiego wybierania - działa, w razie czego naciśnięciem jednego klawisza sprowadzić może pomoc. Wreszcie domofon otwiera przed nią drzwi, przekraczając próg ma wrażenie, że coś się stanie. Bzdura. Po wspięciu na czwarte piętro jest tak zadyszana, że postanawia policzyć sobie dodatkowe sto złotych. Wreszcie dociera do tych właściwych. W tej samej chwili drzwi się otwierają i klient zaprasza ją do środka. Jest zdumiona tym, że zamiast gapić się na jej cycki spogląda jej prosto w oczy. Jakby próbował wyczarować podobieństwo do kogoś, przywołać fałszywe wspomnienie. Uśmiecha się profesjonalnie, w odpowiedzi klient szczerze uśmiechając się chwali kolor jej sukienki. Arrabella klnie w duchu. Trafił mi się amator... To jego pierwszy raz z kurwą, mówi jej intuicja - to będzie mordęga. Napijesz się wina...Arrabella? To nie przyjęcie, ja tu pracuję, przypomina sobie - i nic nie wsypano do drinka. Czemu w ogóle coś takiego przychodzi jej do głowy?! Po co on utrudnia sprawę tą swoją uprzejmością, dobrze wie, że jest nikim. Jego uśmiech jest chyba magiczny, jest pewna, że to co stało się tydzień temu nie przydarzy się jej. Co? Co to ma wspólnego jedno z drugim?! Wszystkie systemy sprawne, mruczy pod nosem. Nie ma to jak kreskówki. W domu ogląda je nałogowo. Może by skończył z tym pozorem randki - to niemożliwe by ją szanował - może dostarczył by dowodu miłości i prostu ją przeleciał?! Woli się pieprzyć niż gadać. Zaczyna czuć coś w rodzaju ulgi, zmartwienia dnia zacierają się, coś w winie? Bzdura, przecież to nie ulica. Nie jesteś w filmie sensacyjnym, myśli, spuść z tonu. Chłopaś jeszcze raz z podziwem ogląda opinającą ściśle ciało dziewczyny suknię. To nie moja kiecka - wypożyczona, ma ochotę powiedzieć. Ma także ochotę powiedzieć, że wygrała ją na olimpiadzie, ale powstrzymuje się, coś jej mówi, że to nie byłby dobry żart. Potrafi milczeć na kilka sposobów, to nie do niej należy inicjatywa, kto płaci ten wymaga. Zastanawia się skąd to pragnienie spowiedzi - to przecież jednorazowa znajomość. Kto nie rozumie logiki, nie rozumie także tego, że jej nie rozumie. Przybiera kuszącą pozę numer trzy. To taka zabawa - jak spisywanie numerów pociągów. Pochyla głowę i unosi brwi, biorąc łyk z kieliszka. Takie drogie wino dla zwykłej kurwy? Czemu masz taki wyraz twarzy, naprawdę jestem taki ochydny - pyta się w myślach nieznajomy? Jeszcze tego mi brakowało, facet z problemami - mówi do siebie wyceniając nastrój z lawiny nieistotnych drobnostek - pozornie losowych ruchów ciała. Wszystkie te historie męskich nieszczęść są identyczne. Zna już na pamięć cały zestaw. Ratunku. Nie, odpowiada na pytanie - to babsko dla którego pracuję ma popieprzone w głowie, to już piętnasty raz dzisiaj. Czemu jestem taka szczera, dziwi się, co ja wygaduję??? On tylko z lekka kiwa głową - szesnastogodzinny dzień pracy zdarza się także jemu, stwierdza. Nagle jakby przypomina sobie procedurę zakupu miłości. Klient pyta o cenę. A co chcesz zrobić - zwykły seks to 400 złotych, jeśli bez prezerwatywy - 600. Pięknie pachniesz, mówi. Nie liczmy pieniędzy teraz, mam ich dość by wykupić ten cały burdel gdzie Cię znalazłem. Niemal słyszy wielką literę. Nie zobaczę pieniędzy, nie będzie zabawy. Za wszystko trzeba płacić. Cierpliwie czeka. Nie lubi robić tego bez gumki, ale facet wygląda jej na dzianego gościa, a strach przed chorobami ginie, po tym jak pomyślała o dzieciach. Jej dzieci to heroina i kokaina, dwie dobrze rozwinięte dziewczynki, ale ten fakt przemilcza. Wszystkie badania mam w porządku, wtrąca automatycznie. Wiem, Twoja koleżanka Andromeda pozwoliła mi zobaczyć nieoficjalnie. Chcesz czegoś specjalnego? Nie wiem, może Ty coś zaproponujesz - wyraz jego twarzy jest jednocześnie żartobliwy i skupiony na czymś w jej wnętrzu. To niepokojące. Sołdat przysuwa się do niej i dotyka piersi delikatnie jakby były z pajęczyny. Ja pierdolę - myśli Arrabella. Nie mam nic pod spodem, zgodnie z życzeniem - komunikuje. Nie bój się - moje cycki nie są z bibuły. Autentyczne, pyta? Znowu osłupiała przez chwilę. Oczywiście, że tak - specjalnie nalegałam na naturalny wygląd kosztem wielkości. To co lubisz najbardziej? Możesz mi powiedzieć, czemu miałam przyjść boso - wyrywa jej się? To nic takiego, może Ci powiem, ale nieco później. Traktuje mnie jak księżniczkę stwierdza z irytacją. Ciekawe co dalej, zbada mi migdałki? Musisz mi pomóc - nigdy kupowałem miłości. Arrabella o mało nie wybucha śmiechem, gada jakby urwał się z dziewiętnastego wieku, Wielka Matko, to dopiero okaz... Zapewniam Cię, że jest mnóstwo rzeczy, które by Ci się nie spodobały. Jak do dziecka - myśli. Arrabella postanawia dać z siebie wszystko, ten chłopak potrzebuje pilnej pomocy i to profesjonalnej. Przenoszą się na kanapę. Jest zbyt nerwowy, biedak - uśmiecha się i siada mu na kolanach, przynajmniej mu stoi, wreszcie coś normalnego. Pod pozorem pieszczoty mierzy mu puls - 110. To dużo czy mało? Nie pamięta. Następnie całuje go w usta. Łydka. On odpowiada na pocałunek. Pupa. Czemu dałam się pocałować? Co się ze mną dzieje?! Wiesz, jesteś w moim typie - kłamie finezyjnie i niezwykle przekonująco. Z prawiczkami jest zawsze mnóstwo problemów. Wstań - mówi tonem generała SS, tknięta podszeptem Muzy. Ach, zdaje się, że już wie jaką rolę ma odegrać. Wstaje błyskawicznie i wyprostowuje się na baczność. Generał dywizji SS podnosi się i odstawia kieliszek. Obróć się, tylko powoli! - pada komenda. Powoli obraca się pozując, rozpuszczone włosy falują jak promieniowanie reliktowe. Wystarczy pociągnąć suwak, podpowiada, na wszelki wypadek. Po chwili suknia opada i zostaje umieszczona na pobliskim krześle. Oto problem otworu, faza druga. Na początek będzie chciał w pupę, są tacy przewidywalni. Na niesłyszalny rozkaz wygina się kusząco podkreślając idealne linie karku i pleców. Jesteś miły, mówi - standardowa jednozdaniówka numer dwanaście - chcę poczuć Cię w sobie, proszę, mój ty ogierze, niechaj nasze ciała splotą się w typowy, spocony sposób - jej szerokie biodra zdołały wreszcie skłonić go do akcji...To tylko tranzakcja, nie wolno mi zapomnieć, że to tylko klient. Czemu pogłaskał mnie po twarzy?! Ile masz lat, Arrabella? Nie martw się, nikogo to nie obchodzi. Pytam tak sobie. Jak dla Ciebie mogę mieć piętnaście. Jestem kurwą! - ma ochotę mu przypomnieć. Kiedy wreszcie skończy gadać - nie lubię tego, zdecydowanie woli pożądne trzyminutowe rżnięcie. Nie rozumie tego faceta - nie żąda seksu analnego ani nawet fellatio - nie oglądał nigdy pornola? Ochrona nie zdąży jeśli ten kosmita stanie się zbyt agresywny. Kosmita śmieje się i przy jej pomocy kieruje fujarę do cipki. Następnie rozpoczyna ruchy posuwisto-zwrotne. Standardowe rozpoczęcie, mruczy pod nosem Arrabella, pchnięcie co pięć sekund - starodawna wiedza mądrych kobiet się przydaje. Arrabella czuje dreszczyk emocji i odrobinę lęku - ten bozo jest stanowczo zbyt uprzejmy. To niebezpieczne. Zaczyna go lubić, jej uśmiech przestaje być profesjonalnym grymasem namalowanym na twarzy - wie, że to błąd, ale jego dziwactwa zaczynają ją podkręcać - dosypałem MDMA do wina, mówi - brakuje mu piątej klepki - to żart, powaga. To już szczyt, mruczy Arrabella. Sobie dodałem to samo, stwierdza. To nieszkodliwy afrodyzjak. Nazywają go Placebo. Zdaje się, że facet ma więcej fetyszy niż ten sukinsyn z zeszłego tygodnia, a może to podstęp? Ja po prostu lubię kurwy, mówi. Co jest, czyta moje myśli czy co? Nie jestem kurwą, jestem osobą towarzyszącą, nieśmiało poprawia, na głos, zanim zdołała tego poniechać. Kurwa to bardzo dobre słowo - cała składasz się z miękkich linii, zmiana pozycji - po łacinie oznacza to łuk, krzywa, taka jak Twoje biodra. Komplementy? Ratunku! Arrabella nagle zaczyna się naprawdę niepokoić, facet ciągle gapi się jej w oczy, nie daje ich zamknąć - seksiła się już na wszystkie znane ludzkości sposoby - wersja dla frajerów - u początków kariery zdarzały się rzeczy, o których woli nie myśleć, wtedy była mniej dumna, ale miała w sobie TO COŚ, teraz by wytrzymać nudę potrzebuje co najmniej kilku drinków. Co on wymyśli, nie interesuję się, nie interesuję się, nie, nie, nie. Nie martw się, nie zabiję Cię - mówi. Przecież nie wspomniałam o obawie o życie. I te głębokie jak Mount Everest pytania - jaki facet interesuje się sekretami zawodowymi najętej foki zamiast posunąć ją i wyprosić z mieszkania (kolekcjonując majteczki) - postanawia - jeśli zacznie notować zwiewa tak jak jest ubrana. Lepiej nago na ulicy niż dobrze ubrana w kostnicy. On ma nierówno pod sufitem, kiepska robota tynkarzy. Wyobraź sobie, że jesteś kapłanką Astarte - to bogini miłości okrywająca świat mrokiem przebitym zimnymi gwiazdami, przyjacielem kochanków. Sto dwadzieścia, sto dwadzieścia jeden...Obejmuje go nogami. Bo tak. Czy muszę wszystko wyjaśniać, jęczy w duchu. Całuje ponownie, po chwili zastanawiając się co u diabła się z nią dzieje. Ponownie. Deja vu. Dlaczego czuję się tak chroniona przed ludzkością? Może nic jej nie grozi, dziwak to jeszcze nie psychopata. To naprawdę piękna suknia, świetnie dobrane kolory - - sto trzydzieści, sto trzydzieści jeden... - nie uważaj mnie za niespełna rozumu, po prostu podziwiam Cię za całokształt, spodziewałem się jakiegoś bezbarwnego produktu Babilonu. Ukończyłam studia na wydziale biologii UW - czy to tylko przypadek? Nie, to ja pozostaję w bezruchu. Zmiana pozycji. Znowu to to zrobił - albo ja dostaję szajby. Telepatia nie istnieje! Bzdura, jakie znowu czytanie myśli - pewnie zdobył te informacje od tej zdziry Angeliny, to tylko sztuczka. Nie ma powodu do niepokoju, powtarza w myślach. Łydka. Grunt to zachować spokój. Wydajesz mi się spięta - coś Cię trapi? Pupa. Arrabella ma już dość tych pytań, psują nastrój - to nie wizyta u psychologa - nikt z kręgu jej nie uwierzy, to jakieś UFO. Ma prawo do jej ciała, ale nie zgodziła się na wiwisekcję psychiki członkiem. Następne pytanie będzie o wczesnym dzieciństwie, bawi się w przepowiednie, gdy jego palce pieszczą jej plecy wzdłuż osi symetrii - dostaje dreszczy, nie wie czy z powodu chuci czy podniecenia. Zapobiegawczo sama zadaje pytanie - wybrałeś mnie losowo z pierwszej lepszej agencji czy... Kłamie, stwierdza w myślach. Jeśli zamierza gadać, Arrabella będzie słuchać - cztery (zerka na zegarek), i zmykam z tego miejsca, Dillinger umarł za nas. Popycha ją delikatnie w stronę łóżka - spadła z niego pchnięta tajemniczą siłą. Czy mógłby być mniej delikatny, robi jej się mętlik w głowie - nic już nie rozumie. Kładzie się z podkurczonymi nogami i rozsuwa je - taki sygnał chyba zrozumie - to jakaś bardzo odległa gwiazda - nie jestem damą do towarzystwa, niech wreszcie mnie weźmie, inaczej się zakocham i umrę z miłości, czuję to - niech mnie przestanie traktować jak zwyczajowo narzeczoną, nie jest do tego przyzwyczajona - czuje to i owo, oraz że jej przyjaźń radośnie sobie rośnie. Viva la difference! Ten uśmiech - jesteś tylko zawszoną kurwą, mówi sobie - nie wyobrażaj sobie niczego więcej. Zrób ze mną to co chcesz, nieważne jak będzie i skończ z tymi czarami, przez Ciebie nie mogę wejść w rolę. Gdzie moje szwajcarskie mikstury... Chyba odebrał przekaz i kładzie się na niej plecami do góry, musi pomóc mu dłonią w nawigacji w kierunku otworu. Nagle on całuje jej powieki -- to już zbyt wiele, zrzuca go z siebie popychana adrenaliną i regularnym treningiem w siłowni. Drzwi są zamknięte. Na klucz. Posiadają klamkę. Wypuść mnie, próbuje krzyknąć, ale z gardła dobywa się tylko niezrozumiały szum przypominający ryk Oceanu Spokojnego, nie chcę umierać samotnie tonąc w biomasie. Komórkę zostawiłam na dole, nie, musiał jej zabrać to o czym wspomina pierwsza część zdania. Podchodzi do niej i rzuca na łóżko. Tym razem jest czujna i spada z niego zanim obiekt osiągnie stan o najniższej energii. Arrabella czuje się jak postać z kiepskiego filmu grozy. Nie wpadaj w panikę - aksamitny głos kompletnie pozbawia ją możliwości rozumowania i podnosi ciepłotę ciała o 2 stopnie, mężczyzna chwyta jej skronie oburącz i zapewnia po raz kolejny, że wszystko jest w pożądku. Kim jest Arrabella? Czemu zamknąłeś drzwi, na jej usta ciśnie się pytanie. Dlaczego wszechświat raczej istnieje niż nie? Domownicy, odpowiada na nieistniejące pytanie - gdy zamknę drzwi czuję się bardziej sobą. Zobacz - nie mam tu broni, czemu tak panikujesz, od początku to zauważyłem, może i nie rozumiem Principia Discordia, ale to nie powód by mnie nazywać i klasyfikować. Gdyby tylko wiedziała od początku świata, nie odpowiada tylko wyciąga się na materacu. Cofa się odczytując ślad pamięciowy - tak, to już cztery stosunki. Masz, podaje jej pigułkę - to na uspokojenie. Nie myśląc połyka ją zapominając o środkach ostrożności i uspokajając się. Posiedzę tu chwilkę i poczekam. Arrabella zamyka oczy i zamiera jak zaszczute zwierzę w rui. To tylko sen, to tylko głupi sen, próbuje wmówić sobie nadaremno. Mija około 600 sekund i pozbawiony przyczyny lęk znika w oparach bezlęku. Nie powiem nikomu co się stało, nie obawiaj się. Nie rozumiem co się ze mną działo - doprawiona obawami odwaga racjonalnego fetyszysty wreszcie pozwala jej na odzyskanie profesjonalnych nawyków, wyssanych z mlekiem z butelki. Co z tego, że nie rozumie go nic a nic, fiut to fiut, oddycha głęboko czakrami jednocześnie wyciągając jedną nogę i podnosząc drugą - siódma podstawowa poza kusicielki. Uciszona zgroza pozwala jej na rozejrzenie się po małym, bardzo, bardzo małym pokoju - rzeczywiście, nie widać nic ostrego, tylko widzenie ma jakoś nieostre - żadnych biczy czy innych dziwactw, jedyna cecha to kilka tysięcy płyt CD. Zauważa jej zainteresowanie i włącza coś, to jakaś melodia, dziwaczna, ale pomaga zapomnieć o kompromitacji - przez te parę lat przeżyła różne rzeczy, nie widzi nic jednak co mogłoby usprawiedliwić jej głupotę. Przepraszam za to, nie wiem czemu, ale to co mi się stało - nic nie szkodzi - jeśli chcesz zostanę dwie godziny gratis. To nie jest Twoja wina. W czasie, gdy wypowiada te słowa jego ręka wędruje między uda. Jego własne. Wiesz, nigdy nie spotkałam kogoś jak Ty - nawet mój narzeczony nie traktował mnie w ten sposób. Czy mógłbyś otworzyć te drzwi? To prawie jak z otwieraniem słoików... Obawiam się, że to absolutnie niemożliwe. Pamiętajmy o Alamo! Muszę się jakoś chronić przed promieniami śmierci. Arrabella nie jest w stanie stwierdzić czy to żart czy poważna wypowiedź. Jest kompletnie spokojna, ale gdzieś na granicy świadomej świadomości wciąż wyje syrena alarmowa. Zróbmy to w końcu, mówi. Zapłaciłeś za moje usługi, a nie napady paniki i amnezji. Może scena z Basic Instinct? Arrabella nie rozumie aluzji. A może wolisz Milczenie Owiec? To żart - dodaje demonicznym tonem - jakoś mi odeszła ochota na seks, nastraszyłaś mnie. Mam na to co najmniej setkę sposobów, nie mam nic przeciwko, przesadzając o jedno zero z wymuszonym uśmiechem potrząsa włosami (sto pociągnięć szczotką rano i wieczorem). Popycha go lekko, kładzie się na jego plecach - po chwili znajomy rytm uspokaja. Dobrze, że nasz film to nie dziecko Rosemary, mówi niedoszły zjadacz mózgów. Arrabella nie oglądała także tego filmu, jak się zdaje. I już tylko Noc jest świadkiem dalszych wydarzeń, a gwiazdy przewodnikami wskazującymi wyobraźni Czytelnika ścieżki losu. Dobranoc.

Komentarze

Maniak_17 (niezweryfikowany)
Fajnie, fajnie tylko że MDMA nie działa tak szybko.
Anonim (niezweryfikowany)
znowu wynaturzenia tego koleżki....
Anonim (niezweryfikowany)
wybacz mu, on ma zespol suszonej sliwki
Maniak_17 (niezweryfikowany)
Jakiś problem?
Anonim (niezweryfikowany)
chyba troche mniej wrzucasz ostatnio hehe :D dawno nie było nic od ciebie widać na hyperku :D nie powiem żeby mnie to martwiło :D ale to ma wiekszy sens merytoryczny niz te poprzednie wynurzenia hehe :D
Anonim (niezweryfikowany)
agquarx, jeśli już musisz koniecznie to zostań przy opowiadaniach, sposób pisania w klimatach enteogeniczno-transendentnych zdecydowanie ci nie służy; każdy podejrzewam kto pracuje z dragami ma w chuj takich tekstów i twoje wcale nie są takie niezywkłe..... jak chyba sądzisz
naremanqw (niezweryfikowany)
california home equity loan california equity home loan home equity loan comparison comparison equity home loan 100 equity home loan bankruptcy equity home loan home equity loan bankruptcy
Anonim (niezweryfikowany)
kto kurwa placi 400 zl za jazde z dziwka LOL?
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

Bardzo dawno temu wybrałem się na obóz żeglarski nad Wdzydze (to takie duże jezioro koło Kościeżyny - woj. gdańskie). Oczywiście na obozie ponowały jasne zasady: żadnego alkoholu, fajek, nie mówiąc już o dragach. A że organizator był trochę pojebany to przestrzegał tych zasad, w każdym razie trzeba było strasznie uważać. Do wyjazdu długo się przygotowywałem i ostatecznie zabrałem kilka lufek i ze 4 gramy dobrego skunika. Jedengo wieczora uznałem, że czas już iść przypalić. Było już ciemno i niepostrzeżenie mogłem się oddalić z obozu.

  • Inne
  • Pierwszy raz

Lekkie podekscytowanie towarzyszące chęcią spróbowania nowej używki, początkowo na zewnątrz, chłodny dzień

Ten wpis jest ostrzeżeniem dla wszytskich i jednocześnie liczę na Twoją wyrozumiałość. Zwróć uwagę na pochylone teksty, może dadzą do myślenia. Chcę, abyś przeżył to razem ze mną.

  • AMT

Nazwa chemiczna: alfa-metyltryptamina; 3-(2-aminopropyl)indol; IT-290; 3-IT

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Nienajgorsze. Lepiej mi się tripuje z przyjacielem albo samemu, niż z wujkiem, bo przy tym ostatnim często mi się fazy "spłycają". Na szczęście szybko mnie opuścił.

Próbowaliście kiedyś wykorzystać MJ do pisania wierszy? Jeżeli nie, serdecznie polecam :) Jest także dobrą towaryszką do filozofowania. Nie wiem czemu tak duży odsetek spoleczności podchodzi do niej jak do zabawki- psychodelik jak każdy inny- też potrafi dać niezapomniane stany. Opisane poniżej doświadczenie wprawdzie nie jest jakieś tam zbyt ciekawe, ale to kwestia małej ilości spalonego kwiatostanu :) Niemniej postanowiłem się tym doświadczeniem podzielić z dwóch względów- lubię pisać reporty, a po drugie, może kogoś to skłoni do przemyśleń czy coś w tym stylu.

randomness