
Od roku do pięciu lat więzienia - taki wyrok usłyszało pięciu członków szajki. Prokuratura Krajowa dla oskarżonych domagała się nawet 10 lat więzienia. Sąd uznał jednak, że zatrzymani nie działali w zorganizowanej grupie przestępczej.
Od roku do pięciu lat więzienia - taki wyrok usłyszało pięciu członków szajki, która przemyciła w zeszłym roku 53 kilogramy narkotyków z Hiszpanii do Polski. Sąd Okręgowy w Krakowie wydał dziś w tej sprawie wyrok. Prokuratura Krajowa dla oskarżonych domagała się nawet 10 lat więzienia. Sąd uznał jednak, że zatrzymani nie działali w zorganizowanej grupie przestępczej.
Mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego w Krakowie, kiedy samochód z ukrytymi narkotykami dotarł do miejsca docelowego. Wartość rynkową narkotyków wycenia się na 1,4 milionów złotych.
Łukasz S., który miał zorganizować cały transport, spędzi za kratkami trzy lata i sześć miesięcy. Do więzienia trafią także Mariusz R., usłyszał wyrok czterech lat pozbawienia wolności. Dominik K., który został skazany na pięć lat więzienia, a Marcin W. na jeden rok pozbawienia wolności.
Tymczasem Prokuratura Krajowa żądała dla skazanych nawet 10 lat więzienia. Jednak sąd stwierdził, że zatrzymani nie działali w zorganizowanej grupie przestępczej.
Gralnia z bratem. Ni to plany, ni spontan. Podkład z Grybków i ogólny luz.
Witajcie ponownie duszyczki. Przedstawię wam kolejne surrealistyczne doświadczenie, którego byłem czynnym uczestnikiem, a które wyniosło mnie najwyżej, najdalej, czy też najgłębiej. Co widziałem i co czułem postaram się przekazać w poniższym tekście.
Nastawienie bardzo pozytywne, miałem głód psychodelicznych doświadczeń, bo minęło już kilka miesięcy od ostatniego "konkretnego" tripu. Nastrój bardzo lekki, ogólna wesołość i świadomość bycia w dobrym towarzystwie, brak poważniejszych obaw, może trochę lekkomyślne podejście. Przyjęcie głównej substancji krótko po północy w noc sylwestrową, podczas imprezy połączonej z mini-koncertem w domu znajomych. Wszystko odbywało się w jednym z dużych polskich miast. NBOMe brałem sam, wcześniej spaliłem kilka jointów z innymi ludźmi i wypiłem dwa piwa w ciągu ok. 3 godzin. Podczas tripa spaliłem kolejne kilka jointów.
Postanowiłem, że ta noc będzie wspaniała. Po prostu nie mogło być inaczej. Ostateczny plan spędzenia sylwestra ukształtował się w mojej głowie dość późno. Wiedziałem, że na pewno zafunduję sobie jakąś psychodeliczną podróż, problemem był tylko dobór środków i okoliczności. W weekend poprzedzający koniec roku zostałem zaproszony na imprezę w domu kolegi. Muzyka na żywo, dobrzy znajomi - uznałem, że to jest to!
Lekkie zmęczenie.
Cześć.
Zanim wrzuciłem LSD pierwszy raz szukałem sporo po necie jakie dawki, jak działa, ile trzyma, więc napiszę ten post dla osób głodnych wiedzy.