To się stanie z naszym mózgiem, kiedy wyeliminujemy z diety cukier

Potrzeba tylko 40 dni, aby się przekonać, jak bardzo człowiek jest przyzwyczajony do cukru.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

zetchilli.pl

Odsłony

1381

Potrzeba tylko 40 dni, aby się przekonać, jak bardzo człowiek jest przyzwyczajony do cukru.

Cukier, ale też inne jedzenie, w neurologii są nazywane "naturalną nagrodą". To, co przyjemne dla człowieka, jest też niezbędne do przetrwania całego gatunku. Do tej grupy oprócz spożywania pokarmów zalicza się też seks oraz pielęgnowanie innych.

Dzięki ewolucji słodki smak jest uznawany przez organizm za najprzyjemniejszy, ponieważ dojrzałe owoce miały dużą zawartość cukru. Kwaśny posmak oznaczał, że trzeba jeszcze poczekać, a gorzki informował o truciźnie.

Za wszystkie te odruchy odpowiedzialny jest wyspecjalizowany w tym zakresie układ w mózgu zwany mezolimbycznym szklakiem. To on rozszyfrowuje w ułamku sekundy, czy potrawa, po którą sięga człowiek, będzie miała dla niego korzystny wpływ. Aby wzmocnić ten przekaz, neuroprzekaźnik pod postacią dopaminy wysyła sygnał do tzw. jądra półleżącego, który podejmuje decyzję, czy jeść dalej czy dać sobie spokój. Słodkie rzeczy są wyjątkowo lubiane, ponieważ zapewniają zródło łatwo przyswajalnych węglowodanów.

Skutki odstawienia cukru

Współczesna dieta zawiera więcej cukru niż człowiek jest w stanie przyjąć bez negatywnych konsekwencji. Dekadę temu przeciętny Amerykanin spożywał średnio 22 łyżeczki cukru dziennie. Od tamtego czasu wartości te znacząco wzrosły. Według najnowszych badań przeciętny Brytyjczyk zużywa 238 łyżeczek cukru... tygodniowo.

Dodawanie tej substancji praktycznie do każdego produktu spożywczego ma za zadanie poprawić jego smak (organizm preferuje słodkość nad inne doznania), ale przyczynia się też do cichego uzależnienia konsumentów od cukru. Mózg zaczyna reagować na cukier w ten sam sposób, co przy nikotynie, kokainie lub heroinie. Po podaniu aktywowana zostaje "ścieżka nagrody", czyli właśnie szlak mezolimbyczny, nakazujący dalsze sięganie po szkodliwą substancję.

Według wyników badań podanych na stronie IFLscience.com, szczury głodzone przez pół dnia szczury, a następnie karmione słodkim roztworem, po miesiącu zaczęły wykazywać podobne zachowania do reakcji typowych dla uzależnionych od narkotyków organizmów. W czasie, gdy nie podawano im żadnej żywności, pojawiały się objawy lęku i depresji.

Wszystko przez to, że cukier uwalniał ogromne ilości dopaminy w mózgu, którego źródło zlokalizowane jest w jądrze półleżącym. Regularne jego spożywanie wpływa na receptory tego neuroprzekaźnika, powodując zaburzenie w normalnej percepcji przyjemności z jedzenia, a co za tym idzie zaburzenia samego odżywiania.

W skrócie oznacza to, że człowiek ma cały czas pobudzany przez cukry ośrodek wytwarzający dopaminę, a co za tym idzie "ścieżkę nagrody" w mózgu. Po pewnym okresie, aby nie dopuścić do zmniejszenia stężenia tego odpowiedzialnego za przyjemność neuroprzekaźnika w ciele, trzeba dostarczać organizmowi coraz większych ilości cukru. W przeciwnym razie człowiek zaczyna odczuwać negatywne objawy, takie jak wspomniane już poczucie lęku i wycofania.

Z tej pułapki można uciec

Ale główna blokada w zaprzestaniu świadomego spożywania cukrów zazwyczaj ma podłoże psychologiczne. Podobnie jak przy rzucaniu palenia, najtrudniejszych jest pierwszych kilka dni, gdy dochodzi do detoksytacji organizmu. W przypadku szczurów, badanie opublikowane przez Victora Mangabeira w miesięczniku "Physiology & Behavior" pokazuje, że uzależnione od cukru zwierzęta wykazują impulsywne zachowania, które sugerują poczucie bezradności przy braku cukru w pobliżu.

Tego typu ekstremalne eksperymenty dają do zrozumienia, że słodycze są równie groźne, co szkodliwe lub nawet nielegalne substancje. Badania na gryzoniach dają naukowcom wgląd w neurochemiczne podstawy tych uzależnień. Jednak cały czas cukier w diecie i problemy wynikające z jego przyjmowania w dużych ilościach są nadal tematem tabu.

Jedno jest pewne. Po niecałych sześciu tygodniach odstawienia tego związku, człowiek będzie czuł się jak nowo narodzony. O ile wcześniej nie wpadnie w depresję.

Oceń treść:

Average: 9.8 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Pierwszy raz

Brak zajęć, których niewykonanie skutkowałoby jakimiś konsekwencjami. Miałem trochę wolnego czasu, który mogłem wykorzystać na relaks.

+23.00 wtorek.
Biorę 2,2 mg etizolamu w postaci blottera. Chwilkę go potrzymałem na języku aby sprawdzić czy ma jakikolwiek smak i po jakimś czasie okazał się wykazywać delikatną gorycz. Wtedy go połknąłem.

+23.30
Chyba coś zaczęło działać. Czuję rozluźnienie. Robię projekt na komputerze. Praca jest jakaś przyjemniejsza niż zwykle.
W ustach pojawiła się delikatna suchość. Czuje, że jak substancja zacznie działać to będzie bardzo przyjemna.

+

  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Dzięki temu tripowi pierwszy raz udało mi się znaleźć klucz to psychodelicznych marihuanowych wrót. Gdzieś tutaj na forum czytałem "bez przesady żeby rozkminiać po marihuanie", właśnie z takim nastawieniem NIGDY nie uda ci się zobaczyć czym tak naprawde jest marihuana. Nie bez powodu nie da się jej przedawkować. To znak że jak chce się ją poczuć w pełni to potrzeba więcej wypalić, chociaż w moim przypadku już nie koniecznie, bo rozumiem na czym polega jej moc ;). Możecie mówić że to strata towaru... bla bla bla. Dla was może to i strata, każdy lubi to co lubi.

  • Szałwia Wieszcza

wiek: 26


doświadczenia:

MJ od 7-8 lat(pewnie juz z tona uzbierała by się w róznych formach - budynie, nalewki, ciasta itp) XTC duuuzo, SPD kiedyś dużo teraz wogóle, LSD ok 20-30razy (papiery i kryształy), grzyby-łysiczki, kołpaczki, mexicana ze smartshopów w NL, muchomory, bieluń(1 jedyny raz), pokrzyk,cała fura leków-od tramalu po haloperidol, syntetyczna meskalina, kava-kava, eter, kokaina, crack, opium własnej produkcji i jeszcze różne inne experymenty....: )



  • Bad trip
  • Marihuana

Impreza na dworzu chłodną nocą na głębokiej wsi. Przypadkowe zażycie.

Bralem udział w imprezie na "działce" kolegi na głębokiej wsi. Kilku w miarę bliskich znajomych. Jako że to był już drugi dzień imprezy postanowiłem powstrzymać się od konsumpcji alkoholu. Nieco później na przyjęciu pojawili się znajomi gospodarza (moi tylko z widzenia) którzy byli dużo bardziej doświadczeni w konsumpcji środków psychoaktywnych (wręcz solidnie uzaleznieni). Już od dłuższego czasu chciałem ponownie spróbować marihuany, mając z nią dobre doświadczenia, więc bez oporów przystałem na ich propozycję zrobienia wiadra.