Siema, na poczatku powiem w ogole.. Co i jak...
Dodam, że post ( a chyba już opowiadanie ) piszę drugi raz.. Laptop mi się rozładował..
Aktualnie godzina 03:48
Doświadczenie
Fetka
Znowu to zrobiłam, powiedziała Agnieszka. Napisałam post na mojego emo
Wiki - raczej spokojnie, wrocilem na hotel po robocie Set - srednio.. Fetki brakuje.. Setting - powiedzialem kolesiom swoim z roboty ( jeden 46lat, drugi 21 ) ze biore fetke od znajomego w tym miescie w ktorym jestem.
Siema, na poczatku powiem w ogole.. Co i jak...
Dodam, że post ( a chyba już opowiadanie ) piszę drugi raz.. Laptop mi się rozładował..
Aktualnie godzina 03:48
Doświadczenie
Fetka
Set & Setting - Urodziny O., działka na jakiejś wsi
nastrój - pozytywny, pierwsza impreza po miesiącu przerwy od picia.
Wiek 18 lat, waga ~75kg, doświadczenie: alkohol (rzadko, nigdy w ciągu, ale duże ilości), nikotyna, marihuana, teina - nałogowo.
Substancja: Średnio 1,8 litra różnych win (2 białe, 3 czerwone, 1 szampan), klasa cenowa 10-20zł / butelka + 1 Redds jabłkowy (wstyd się przyznać ;]) wszystko spożyte w ciągu 6 godzin ale większość w ostatnie 2. W sumie pierwsza impreza w życiu bez wódki.
Nazwa substancji: DXM
Doświadczenie(MJ od lat kilku, LSD, grzybki, pseudoefedryna, Białe, wilec-nasiona)
Set&settings: dobry humorek ale nudzi mi sie, na dworze pienkna pogoda
Wczoraj nudziło mi się okropnie, miałem ochote na cos
mocniejszego, ale załatwienie kwasa bez dojść jest prawie
niemożliwe, a grzybów nie ma o tej porze roku. Na hyperreal
przeczytalem o tajemniczym legalnym psychodelkiu DXM. Bez
namysłu udalem sie do apteki.
Aco braliśmy w 3 osoby, ja z bratem 30 tabletek, kumpel 20; zażyliśmy w aucie - jedziemy w 4 osoby samochodem do kumpla(on tylko mj, tak że bez strachu o wypadek), zapijając piwkiem, nie jestem w stanie wskazać godziny(gdyż trip miał miejsce dość dawno), będę natomiast doliczał minuty do czasu zapodania. Po 20 min. jesteśmy na miejscu, chillout, muzyka(głównie minimal).
40 minut od wzięcia zaczyna się swędzenie głowy - znak, iż faza jest coraz bliżej. W tym momencie kumpel podaje mi nabite bongo - na moje (nie)szczęście aco chwyta dokładnie w momencie, gdy dym znajduje się w płucach. Faza bardzo intensywna, powiedziałbym porównywalna z 600-675 mg dxm w szczytowym momencie. Bratu zaczęła się parę minut później, od tego momentu było jakby inaczej niż zwykle...
Komentarze
Dobrze że znowu piszesz, dużo piszesz.
Podoba mi się zakończenie i to że przewija się różne (?) charaktery.
No i plus za nawiązywanie pozornego kontaktu z czytelnikiem. Mam nadzieję że napiszesz coś znów niedługo! :D
To nie jest pozorny kontakt z Czytelnikiem. Jest jak najbardziej faktyczny. To magia. Albo memetyka stosowana, jak wolish :-) BTW, Twój polski jest też coraz lepszy. Prawie już nie znać, że jesteś z Norwegii :-)
Tak jak w tytule. Samo opowiadanie jest dobre, z małymi w pewnych miejscach słabszymi momentami. Całość jednak zdecydowanie na plus. Niektóre wyrazy powtarzają się zbyt często i jakby nie ma to większego znaczenia poza tym estetycznym, że się tak wyrażę. Oczywiście, uszczegółowię swoje spostrzeżenia w liście, który niebawem napiszę.
Pozdrawiam i proszę o więcej, byś mogła szlifować swe pisarskie umiejętności.
:-)
Nie dostałam Twojego listu. Może go wyślij ponownie, jeśli jeszcze Ci zależy? Chętnie przeczytam i odpowiem.
po polsku to wszystko brzmi tak poetycko, angielski my slabo rozumiec. śliczne to wszystko, tak jak czysta rozkosz w bąblujących wokół fraktalach
Jak to miło, w porównaniu z bluzgami z jakimi tu się często spotykałam :-) Czy sugerujesz, że mój polski jest coraz lepszy? Zapewniam Cię, że angielskiego nie muszę się uczyć, to mój rodzinny język i używam DOSKONAŁEJ składni, którą często wymyślam, bo mi WOLNO. Tobie też wolno, w polskich wypowiedziach :-) Rozśmieszają mnie ludzie, którzy krytykują mój angielski, że niegramatyczny. Nikt nie przejmuje się gramatyką oprócz komputerowego sprawdzania pisowni i nauczycieli angielskiego. Nie zachowujcie się jak BELFRY :-). Mój angielski jest specyficzny ponieważ jestem irlandką, ale nie jest nieprawidłowy. Jest lepszy niż u większości ludzi jakich znam. Zaznaczam, że ja ZNAM ten język, nie TŁUMACZĘ - myślę po angielsku, śnię po angielsku, klnę po angielsku. Kurwa, Irlandką jestem i chuj pierdolony jak jebał! :-).
P.S. Ładnie klnę po polsku? :-)