Znaleziono 59 kilogramów kokainy na statku w Miami

Wydział ochrony kraju poinformował w piątek, że przejął 59 kilogramów kokainy z frachtowca, który rzekomo został porwany na Haiti w czasie kulminacji kryzysu rządowego.

Anonim

Kategorie

Źródło

onet.pl

Odsłony

1977

W czwartek celnicy i oficerowie straży granicznej przeszukały 200 stopowy frachtowiec Margo, z panamską banderą, który dokował na Miami River. Oficerowie znaleźli paczki kokainy ukryte w wodoszczelnej grodzi pod pokładem łodzi. Załoga statku, 6 filipińczyków i jeden panamczyk, zostali przesłuchani i wydaleni do swoich krajów. Nie zatrzymano żadnej osoby, ale urząd celny i emigracyjny rozpoczęły śledztwo zaś straż graniczna przejęła statek.

Pod koniec lutego, łódź Margot została zatrzymana 10 mil od granicy. Na pokładzie znajdowało się siedemnastu nielegalnych Haitańczyków bez pozwolenia na broń i czterech zwykłych pasażerów. Frachtowiec został odholowany do południowej Florydy, zbiegło się to w czasie kryzysu rządowego na Haiti. Załoga statku poinformowała, że zostali porwani, urzędnicy w Stanach, stwierdzili, że do porwania nie doszło oraz że nie było wystarczających dowodów na wydanie nakazu aresztowania jakiejkolwiek osoby znajdującej się na pokładzie. Wszyscy Haitańczycy zostali repatriowani na Haiti.

Jednakże w piątek nie skojarzono obu wydarzeń, w których uczestniczyła Margot. Zachary Mann rzecznik Ochrony Państwa rzekł iż było to „interesujące” że domniemany porwany statek, stał w porcie wyładowany kokainą i dodał „to jest możliwe tylko w Miami, nieprawdaż?”.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-ACO-DMT
  • Pierwszy raz

Dłuuugo wyczekiwany moment, euforia sama w sobie.

Cześć wszystkim,
nazywam się E. On nazywał się M. Nas dwóch, fanatycy wręcz "Fear & Loathing in Las Vegas". Chcący przeżyć taką historię, pragnący! Każdym zmysłem. "Kto szuka ten znajdzie". No i się znalazło. Najpierw strona, potem "specyfik", potem zrzutka, potem dostawa. A potem..? Zapraszam do lektury.

Czasy liceum, 18 lat? Nie pamiętam.. tak dawno temu. Małe miasteczko, 15 tys. mieszkańcy.
Pozwolę sobie na nietypowy wygląd tekstu i pisanie tak, jakbym to przeżywał teraz. Tak dobrze to pamiętam - nostalgia!

  • Marihuana
  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz

Miejsce : las , domek na drzewie Osoby : jedna osoba oprócz mnie Nastrój : wesoła Myśli : moj chłopak nie był by zadowolony jak by sie dowiedział co robię Oczekiwania : chce być po tym wyluzowana i chce sie śmiać

Mój pierwszy raz z marihuaną według mnie był to bad trip. 12.00 rano poszłam z koleżanka nazwijmy ją litera P do lasu na taki domek na drzewie. Miałyśmy ze sobą 2 piwa i zielone. Nie wiem skąd ono było (zielone) bo to było P. Mojej koleżanki to nie był pierwszy raz mówiła,że jest fajnie , że jest sie wyluzowanym i sie ze wszystkiego śmieje. Stwierdziłam ze czemu nie można spróbować. 12.30 byłyśmy na miejscu. Siedzimy juz w domu na drzewie otworzyłyśmy piwa. P nabiła fifke i dała mi ją. Powiedziała, że mam palić pierwsza.

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Własny dom, zupełnie pusty. Noc, dobre samopoczucie, brak problemów.

Cóż to był za trio! We wpisie na forum wspomniałem o nim słowami "uważajcie na aborty!" i jest to klucz do zrozumienia, dlaczego w miarę średnia dawka podziałał tak silnie. Trzy i pół grama suszu, z czego jeden gram to karłowate piny, których miałem tak wiele, że żal było mi ich się pozbywać i postanowiłem je również przyjąć. 

 

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Set: Nastawienie na przeżycia wewnętrzne, duży wpływ filmów i tekstów na oczekiwania. Setting: Lato, wieczór, dom na wsi, brat przewodnik.