Zapodano:
-PURE THX(ale niezle palenie)
Czas i miejsce akcji:
-jakis czas temu tu i tam
Osoby dramatu:
-solid
-tajemniczy mr.x
-ja(zawias)
-i reszta swiata
Brązowa masa plastyczna znajdująca się w obudowie czajnika elektrycznego wzbudziła podejrzenia pracowników aresztu. Jak się okazało, były to narkotyki.
Brązowa masa plastyczna znajdująca się w obudowie czajnika elektrycznego wzbudziła podejrzenia pracowników aresztu. Jak się okazało, były to narkotyki.
Nie ustają próby przemytu środków odurzających na teren zakładów karnych i aresztów śledczych w naszym regionie. W tym tygodniu tylko w lubelskim areszcie ujawniono dwa takie przypadki. Do osadzonych usiłowano dostarczyć crack i marihuanę. Szczegółowa kontrole przeprowadzane przez doświadczonych funkcjonariuszy zaowocowały już czternastoma podobnymi przypadkami jakie w lubelskiej placówce wykryto w tym roku.
W poniedziałek podczas sprawdzania paczki, jaka dotarła do jednego z osadzonych, funkcjonariusze zwrócili uwagę na znajdujący się w środku czajnik elektryczny. Na przesyłkę zareagował także pies wyszkolony do wykrywania środków odurzających. W podstawie urządzenie zauważono doklejoną masę plastyczną koloru brązowego o wadze 7,31 g. Badanie narkotestem wykazało, że jest to crack [???].
Z kolei w środę, funkcjonariusz pełniący służbę na bramie głównej, podjął się kontroli osadzonego, który został doprowadzony do odbycia kary pozbawienia wolności. W wewnętrznej kieszeni spodni ujawnił masę plastyczną koloru brązowego o wadze 0,21g. Wstępne badanie narkotestem dało wynik pozytywny, wykazując, że jest to marihuana [???]. O obu przypadkach powiadomiona została policja.
Zapodano:
-PURE THX(ale niezle palenie)
Czas i miejsce akcji:
-jakis czas temu tu i tam
Osoby dramatu:
-solid
-tajemniczy mr.x
-ja(zawias)
-i reszta swiata
Świeżo po przeprowadzce na drugi koniec kraju. W trakcie nieco trudnej aklimatyzacji do nowego miejsca, w obcym mieście, z dala od praktycznie wszystkich bliskich mi osób. Po trzech tygodniach nieskutecznych prób zapoznania się z ludźmi z nowych studiów, nareszcie koleżanka z roku zorganizowała dużą domówkę, w trakcie której miał miejsce cały trip. To, że znalazłem się na imprezie będąc na grzybowej fazie, było spontaniczne i niezaplanowane. Tego samego dnia z Bieszczad wracał kumpel - D, z którym wcześniej miałem okazję jeść grzyby. Chcąc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (spotkać się z D a jednocześnie nie ominąć imprezy) zgarnąłem go na domówkę do niejakiej M. Z D był również jego kolega, którego znałem z widzenia - W. Pod wpływem namowy D, zjedliśmy grzyby, które w założeniu miały nas puścić zanim pójdziemy do M. Stało się jednak inaczej.
Wprowadzenie: Niniejszy raport jest retrospekcją sięgającą ok. 3 lat wstecz. Po złotym okresie z psychodelikami trwającym dobrze ponad pół roku, podczas którego zaliczałem praktycznie same bardzo udane i zapadające w pamięć tripy, przyszedł czas na serię nieco gorszych podróży. TR opisuje pierwszy z serii już-nie-złotych psychodelicznych wypraw. Żadna z nich nie skończyła się bad tripem. Nie wspominam ich jako złych. Zwyczajnie nie były one najlepsze (w nie-eufemistycznym znaczeniu tego słowa).
Własny pokój, pozytywne nastawienie, chęć doświadczenia czegoś b. mocnego i głębokiego, następnego dnia pierwsza od dłuższego czasu możliwość nicnierobienia. Łóżko, na głowie słuchawki, playlista z dobrą muzyką (Shpongle, ambient, muza do medytacji)
Metoksetamina to pierwszy specyfik jakiego w życiu spróbowałem poza kilkoma pojedynczymi episodami z dropsami ,paleniem "smartshopowym" i "właściwym". Pierwsza aplikacja nastąpiła mniej więcej rok temu.
Po MXE zacząłem eksperymentować z innymi substancjami (4-HO-MET, 4-ACO-DMT, 2DPMP, DXM, GBL, JWH-201) i o dziwo po każdej próbie wracałem do MXE jako czegoś znacznie głębszego i mocniejszego.
Nastawienie dobre, lekka głowa, bez problemów dnia codziennego, godziny po południowe. Ławeczki na boisku do koszykówki obok szkoły. Na początku dwie osoby, później samotnie.
Na wstępie chciałbym się przywitać, jako że jest to mój pierwszy trip raport na tym portalu. Może to być dla wielu osób raport lekko chaotyczny – opracowałem sobie taki styl pisania że piszę tylko gdy palę, pozwalając płynąć myślom i od razu je zapisując, bez używania „backspac’a” – dlatego jest to raport na temat palenia, na temat którego można by napisać osoby raport „Jak pisałem raport, będąc kompletnie zjaranym” – Pozdrawiam serdecznie i miłego czytania (mam nadzieję.)
Płyniemy!