Nocna konsumpcja czerwonego diabła.

Hasło "to jedyny joint, który zabierze cię na Marsa szybciej niż Elon Musk" odbiło się czkawką dwóm firmom zajmującym się uprawą marihuany. Zostały pozwane przez klientów, którzy "niewystarczająco się odurzyli".
Hasło "to jedyny joint, który zabierze cię na Marsa szybciej niż Elon Musk" odbiło się czkawką dwóm firmom zajmującym się uprawą marihuany. Zostały pozwane przez klientów, którzy "niewystarczająco się odurzyli".
Kalifornia to jeden ze stanów w USA, w którym sprzedaż i spożywanie wyrobów zawierających THC jest legalne.
Sympatyków odurzających substancji nie brakuje, a wielu z nich szuka coraz mocniejszych produktów. Takie miały rzekomo oferować dwie firmy - DramFields Brands Inc. oraz Med for America, które reklamowały je "jedyne, które zabiorą cię na Marsa szybciej niż Elon Musk".
W praktyce jednak, coraz bardziej wymagający klienci byli rozczarowani "mocą" sprzedawanych używek. Do sądu trafił pozew zbiorowy.
Podstawą pozwu jest zawartość THC w oferowanych przez korporacje produktach. Na opakowaniu widnieje informacja, że zawierają średnio 35, a nawet ponad 40 proc. kannabinoidu.
Autorzy pozwu przesłali jednak używki do laboratorium. Testy wykazały, że realna zawartość THC wynosi od 23 do 27 proc.
Podczas rozprawy argumentowano, że "konsumenci są gotowi zapłacić więcej za produkty o wyższej zawartości THC, dlatego firmy sztucznie ją zawyżają.
Proces jeszcze się nie zakończył.
Trochę zmęczenia, trochę nudy, trochę ekscytacji.
Nocna konsumpcja czerwonego diabła.
zarzyta dawka 2 stilnoxy ogolenie jest dobrze tylko klawiatura mi tu
heca rboi i literk jak b sie gryzly ktora ma byc pierwsza
nacisnietatakjak gdyby zaraz opracuje system wiec jest tak ze albo
klawiatura jest normalna a ja nie i wcale polkownik ni rozmawia z
literka r jest to zwykla klawaitura martwe gowno, ale wser to
nieposluszne babska i trzzeba im najebac
pijaszz tak bede probowal przenikac przez zwaluy tyvh rak tyvch
Codzienna depresja
Cześć wszystkim,
dzisiaj nie będzie o kosmitach, czy sigma Plateau. Dzisiejsza opowieść to opowieść o upadku i ponownych narodzinach. Opowiem Wam jak zaczęła i jak zakończyła się moja przygoda z amfetaminą, a na koniec jako bonus dorzucę historię o pożegnaniu z kodeiną. Mam nadzieję, że komukolwiek to pomoże, jeśli zobaczy, że nie jest sam i rozpozna u siebie pułapki myślenia, w które wpadałem ja.
Moja historia z amfetaminą
Ten tekst nie ma na celu zachęcić do wzięcia Extasy, ale jeśli zamierzasz to uczynić, powinieneś wiedzieć o paru przydatnych rzeczach, które uczynią twoje doświadczenie przyjemniejszym i bezpiecznym.
Uściski, E!
Nasi rodzice znaleźli siebie,
my odnajdujemy się wzajemnie