Na pomysł takiego miksu wpadłem po wspaniałej podróży na bolivian torchu. Ogólnie dawki psychodelików u mnie zazwyczaj musiały być większe więc nie bałem się o swoje zdrowie psychiczne czy cokolwiek tam innego. Zaczynajmy, arrrr!
Ich stowarzyszenie wydało oświadczenie, w którym wyraża poparcie dla dekryminalizacji i legalizacji handlu marihuaną - zarówno spożywaną w celach medycznych, jak i rekreacyjnych.
Prezes Stowarzyszenia Aptekarzy z Zurychu, Valeria Dora przekonuje, że w związku z rosnącym spożyciem marihuany w Szwajcarii legalny handle nią zapewniłby osobom sięgającym po marihuanie dostęp do bezpiecznego produktu, a także stanowiłby cios w przestępców zarabiających na handlu marihuaną na czarnym rynku - informuje thelocal.ch.
Stowarzyszenie wydało oświadczenie, w którym wyraża poparcie dla dekryminalizacji i legalizacji handlu marihuaną - zarówno spożywaną w celach medycznych, jak i rekreacyjnych.
Jak pisze thelocal.ch obecnie władze Szwajcarii na wyegzekwowanie zakazu handlu i zażywania marihuany wydają ok. 883 mln euro rocznie. Z kolei dochody z nielegalnego w Szwajcarii handlu marihuaną mają wynosić ok. 500 mln euro.
Ok. 200 tys. osób regularnie zażywa w Szwajcarii marihuanę w celach rekreacyjnych. Ok. 40 proc. Szwajcarów i 33 proc. Szwajcarek próbowało marihuany przynajmniej raz w życiu.
Według prezes Stowarzyszenia Aptekarzy z Zurychu, reprezentującej ok. 110 aptek, nie można dłużej ignorować rzeczywistości jeśli chodzi o rynek marihuany w Szwajcarii.
Z ankiety przeprowadzonej wśród aptekarzy w Zurychu wynika, że wielu z nich jest gotowych do sprzedaży marihuany klientom.
Jednocześnie Dora sprzeciwia się całkowitej liberalizacji rynku marihuany - jej zdaniem handel tym narkotykiem powinien być regulowany, a sprzedawcy musieliby przechodzić specjalne szkolenia. Dora proponuje też, aby marihuana została sklasyfikowana jako produkt medyczny.
Z kolei Pharma-Suisse, organizacja zrzeszająca wszystkie stowarzyszenia aptekarzy w Szwajcarii opowiada się raczej za regulowaną dystrybucją marihuany zażywanej w celach medycznych.
Obecnie zażywanie i handlowanie marihuaną jest w Szwajcarii nielegalne, choć posiadanie niewielkiej ilości marihuany (do 10 gramów) karane jest jedynie maksymalnie 100 frankami szwajcarskimi grzywny.
Solówka z naturą, nastawienie jak najlepsze. Nie pierwszy samotny trip, ale pierwszy w miksie takich dawek.
Na pomysł takiego miksu wpadłem po wspaniałej podróży na bolivian torchu. Ogólnie dawki psychodelików u mnie zazwyczaj musiały być większe więc nie bałem się o swoje zdrowie psychiczne czy cokolwiek tam innego. Zaczynajmy, arrrr!
P: podniecenie, zadowolenie z perspektywy spróbowania czegoś nowego, chęć zrelaksowania się z nową substancją psychoaktywną. A: spokój, ciekawość i podniecenie. Otoczenie: wolny dzień w wynajmowanym pokoju w bloku, od właściciela mieszkania dzielił nas przedpokój. Pogoda raczej średnia. Dobre oświetlenie i muzyka gatunku "stoner rock", lecz nie tylko. Generalnie warunki nasilające atmosferę bezpieczeństwa.
Zacznijmy od tego, że słowa są puste. Nie opiszą tego, nie mają sensu ani znaczenia. Potężny trip wymyka się ludzkim miarom i pojęciom, język człowieka jest zbyt ubogi, żeby oddać chociaż 1/100 przeżytych doświadczeń. Próbowaliśmy jednak z A jakoś ubrać w litery nasze doświadczenie. Oto reultat - "... pustynia, kosmos, pustynia". Nasze mózgi pracowały na zbyt wysokich obrotach, aby nadążyć z opisywaniem co się dzieje. Jeżli jesteś zainteresowany właściwym tripem i tak zwaną "ostrą" jazdą przejdź od razu do T+5h.
Nazwa substancji: ipomea violacea, czyli powój po prostu.
poziom mojego doświadczenia: dwa lata w częstym towarzystwie mj xD
dawka: sześć nasion wciśniętych do wafelka, bo nie chciało mi się robić ekstraktu.
set&setting: nastawiona na dobrą zabawę, na filozoficzne przemyślenia, nadzieją na haluny. Miejscem spożycia był pokój mój i moich koleżanek na obozie w Czechach.
Wyjazd do Holandii, koniec upalnego lata i całkiem miłe towarzystwo na codzień.
Jako że na tej stronie nie ma jeszcze raportu o tej roślinie, postanowiłem podzielić się swoimi przeżyciami w związku z jej używaniem.
Ten test miał miejsce podczas mojego pobytu zarobkowo-rekreacyjnego w Holandii.
Plan był taki, żeby spędzić w kraju tulipanów miesiąc, pracując dwa tygodnie i dwa tygodnie wydając zarobione pieniądze.
I tak oto w momencie gdy miałem zacząć już wydawać te uciułane pareset euro w naszym domku pojawił się nowy współlokator.