Substancja: ecstasy
Poziom: zaawansowany
Funkcjonariusz Aresztu Śledczego w Suwałkach udaremnił próbę przemytu środków odurzających na teren jednostki.
Funkcjonariusz Aresztu Śledczego w Suwałkach udaremnił próbę przemytu środków odurzających na teren jednostki.
W czwartek około godz. 9.50, w Areszcie Śledczym w Suwałkach w trakcie przyjmowania paczki odzieżowej przekazywanej przez matkę osadzonego, funkcjonariusz działu ochrony pełniący służbę na stanowisku paczkowego ujawnił w wewnętrznej kieszeni kontrolowanej kurtki zawiniątko z suszem koloru brunatno zielonego.
Pies specjalny i testy potwierdziły, iż jest to substancja narkotyczna. Narkotyki i osobę przekazującą paczkę przekazano funkcjonariuszom policji.
Wszystko co istotne jest w raporcie.
Wróciwszy do domu z woreczkiem piguł miałem przeczucie, że ta noc nie skończy się tak jak większośc znich. Moja bezsenność i naprechowanie nie chciały na to pozwolić. Pomimo tego poszedłem spać a myśli o tripie odłożyłem na weekend.
23;20
Osaczony miejską dżunglą, siedząc na ławce z dziewczyną, synchronizuje się telefonicznie z Darkiem i zarzucam pierwszy dietyloamid kwasu d-lizergowego lub jak to mówią ćpuny „kwas”, tuż pod spragnione mistycyzmu dziąsło. Godzina później. Tym razem już w pierwszej fazie bani nazywanej przeze mnie „fazą pijaństwa”. Wkładam radośnie drugą część wyprawy na sąsiednią część jamy ustnej. Do autobusu dosiada się psychodeliczny kompan. Po jakimś czasie zaczynają mnie delikatnie smyrać po oczach fraktale. Nie długo później pojawia się efekt falujących geometrii.
Miejsce akcji - mój pokój Czas akcji - środowe popołudnie (6.08.14) Czas trwania - około 2 godzin Osoby towarzyszące - brak Sposób zażycia i wielkość dawki - 1 lufka (ok. 6-7 buchów)
To bedzie krótki opis tego jak MJ "przeprowadziła" mnie przez pewne trudne doświadczenie. Kilka obserwacji...
Po kilku godzinach siedzenia i płakania nad zakończeniem pewnej znajomości, stwierdziłam, że może dla relaksu zapalę. Wczesniej jednak napisałam do kolegi czy warto w takim stanie próbować. Powiedział, że bywa różnie i wariant "bardzo dobrze" i "bardzo źle" jest równie możliwy. Pomyslalam, że po tej stracie ja i tak się już niczego nie obawiam. Zapaliłam.
To było coś w typie haze'a, nie wiem dokładnie, ale dostawca sprawdzony.