Sprofanowali świątynię, wylali alkohol na ołtarz i są poszukiwani przez policję

Policjanci wciąż poszukują dwóch mężczyzn, którzy w niedzielę, 4 września, w kościele św. Franciszka pili alkohol i wylali go na ołtarz.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Głos Wielkopolski
Norbert Kowalski

Komentarz [H]yperreala: 
libacja: 1. «spotkanie towarzyskie, podczas którego pije się dużo alkoholu» 2. «w starożytności: zwyczaj wylewania paru kropel napoju na ofiarę bogom»

Odsłony

176

Policjanci wciąż poszukują dwóch mężczyzn, którzy w niedzielę, 4 września, w kościele św. Franciszka pili alkohol i wylali go na ołtarz.

- Jesteśmy wstrząśnięci. Dla nas kościół, a zwłaszcza ołtarz, jest miejscem świętym, bo tam dokonują się rzeczy święte. To jest też o tyle bolesne, że codziennie przy tym ołtarzy sprawuję eucharystię - opowiada ojciec Leonard Bielecki z zakonu poznańskich franciszkanów.

I dodaje: - W Polsce, ktoś kto wchodzi do kościoła, powinien zdawać sobie sprawę z tego, w jakim miejscu przebywa.

To miała być kolejna spokojna msza święta tego dnia. Pierwszą odprawiono o godzinie 7. Druga zaplanowana była na godzinę 9. Wcześniej jednak, około godziny 8.30 do kościoła św. Franciszka w Poznaniu weszło dwóch mężczyzn, którzy mieli ze sobą alkohol. Najpierw zaczęli go pić, aż w końcu przeszli przez cały kościół, obeszli barierki przed ołtarzem i podeszli pod najważniejsze miejsce w świątyni. W końcu rozlali też alkohol po ołtarzu. Wtedy zareagowali nieliczni wierni, którzy oczekiwali na mszę świętą, a mężczyźni wyszli z kościoła.

- Początkowo myślałem, że obaj byli bardzo pijani i zrobili to, nie zdając sobie z tego sprawy. Jednak na monitoringu widać, że są to mężczyźni w sile wieku, którzy weszli do kościoła pewnym krokiem. Dlatego wydaje mi się, że zrobili to celowo i nie był to przypadek - mówi ojciec Leonard Bielecki.

Podkreśla również, że do takich wydarzeń nie dochodzi często, dlatego budzą one tak wielkie emocje. W przeszłości, nawet w skali całego kraju, nieczęsto zdarzało się, by ktoś sprofanował świątynię.

- Ręce opadają jak się o czymś takim słyszy. To chyba jakiś zły duch wstąpił w tych ludzi i namówił ich do takiego czynu, bo nikt normalny, by czegoś takiego nie zrobił - nie ma wątpliwości Barbara Jujeczka, wierna, którą spotkaliśmy wczoraj w kościele św. Franciszka. Czasami do niego zachodzi, kiedy akurat znajduje się w okolicy. Nie może zrozumieć jak ktoś mógł dopuścić się profanacji świątyni.

- Kościół zawsze był świętością. Nigdy nie było kradzieży czy dokuczania komuś w samej świątyni. A teraz dochodzi do takich sytuacji... Tego nie da się usprawiedliwić - mówi Barbara Jujeczka. Z jej opinią zgadza się również pan Jan. - To karygodne i oburzające. Aż się nie mieści w głowie, że mogło do tego dojść. Zdecydowanie potępiam takie zachowanie - opowiada.

Obaj mężczyźni nadal są poszukiwani przez policję, która kilka dni temu opublikowała wizerunek jednego z nich. Podejrzany został nagrany przez kamery monitoringu w jednym ze sklepów. Mężczyzna, którego wizerunek został opublikowany, jest krępej budowy ciała, ma jasne, krótkie włosy i charakterystyczne zakola. - Od tego czasu odebraliśmy kilka telefonów i otrzymaliśmy pewne informacje mogące wskazywać na to, kim jest jeden z podejrzanych mężczyzn. Na razie jednak żadna z tych informacji się nie potwierdziła - mówi Patrycja Banaszak z biura prasowego poznańskiej policji. Do tej pory policjanci zabezpieczyli nagrania z monitoringów i przesłuchali świadków. Ponadto na miejscu zdarzenia był technik kryminalistyki, który zabezpieczył obrus z ołtarza oraz butelki po piwie.

- Nie chciałbym całkowicie potępiać zachowania tych mężczyzn, ale mam nadzieję, że w przyszłości najdzie ich refleksja, co zrobili - kończy ojciec Leonard Bielecki.

Poznańscy policjanci proszą o pomoc wszystkich poznaniaków, którzy widzieli lub rozpoznają tego mężczyznę. To jeden z podejrzanych o haniebne zachowanie w kościele. Dlatego też wszystkie osoby, które rozpoznają mężczyznę ze zdjęcia lub posiadają informację o tym zdarzeniu proszone są o kontakt z policjantami z Komisariatu Policji Poznań Stare Miasto. Można się zgłaszać osobiście na Al. Marcinkowskiego 31 lub telefonicznie pod całodobowymi numerami telefonów 61-841-24-11 lub 997.

Oceń treść:

Average: 3.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina



Komentarz autora do "am...-fe!-ta-mina! high-ku" (okazał się potrzebny)





UWAGA! NA SAMYM KOŃCU TEKSTU AUTOR POZWOLIŁ SOBIE POCHWALIĆ I PODZIĘKOWAĆ TYM CO GO OCHRZANILI, A UDERZYĆ PO GŁOWIE TYCH, KTÓRZY MU PRZYKLASNĘLI.





Geneza tekstu:




  • Etanol (alkohol)
  • Inne
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Miks
  • Szałwia Wieszcza
  • Tytoń

Weekend za miastem, ośrodek w środku lasu, imprezka z nowo poznanymi ludźmi. Nastrój pozytywny, nakręcony odrobinę wcześniej spożytym alkoholem.

Po ponad dwuletniej nieobecności tutaj postanowiłam znów napisać raport. Przez ostatnie dwa lata moje nastawienie do substanicji psychodelicznych bardzo się zmieniło. Początkowa szczeniacka fascynacja przerodziła się w respekt, a ostatnie doświadczenie tylko utwierdziło mnie w szacunku do tych darów Natury.

  • LSD-25

O jedenastej czterdzieści pięć nastąpiło wprowadzenie matariału testowego. Kolorowy kartonik o niepozornych rozmiarach nie zapowiadał wyglądem ani aparycją tego co nas czekało… Poszliśmy na skraj łąki siadając w cieniu brzózek- pamiętam piękne słoneczne plamy- prześwity słońca które powoli wskazywało na apogeum- czyli południe. Długi czas oczekiwania zaniepokoił mnie… Już myslałem że cały eksperyment wziął w łeb. Wtedy postanowiłem że trzeba zajarać z myślą że może to będzie katalizatorem który uwolni w nas psychodeliczne jazdy, wkrótce przekonałem się że wcale się nie pomyliłem.

  • Marihuana

Substancja: mieszanina kannabinoli ubrana w susz konopny

Set&settings: nastawienie na poważniejszą fazę, kroki artystyczne

dawkowanie:spora sztuka jakieś 0,7 g

Wiek: niepełne 19 lat

Czas trwania fazy: 1 godzina wstęp, czas całkowity: nie określony

Nigdy nie oczekiwałem, i nigdy nie uzyskiwałem takich efektów po MJ, ale można by to nazwać prawdziwym doświadczeniem psychodelicznym

randomness