Skandal! Nieletni chwalą się marihuaną w sieci ;)

Artykuł - perełka, z tych co wydawałoby się, że takich już się dziś nie pisze... Urzekło nas już pierwsze zdanie, dalej też jest mocno. Polecamy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

kutno.net.pl
Patryk Ślęzak

Odsłony

457

Napadów młodzieży pod wpływem narkotyków obawiają się mieszkańcy Krośniewic. W sieci krąży filmik, na którym młodzi ludzie, bez żadnego skrępowania, prezentuje marihuanę.

- Przecież to nie do pomyślenia! Nie wiadomo, co takim gagatkom przyjdzie do głowy, gdy będą pod wpływem narkotyku - bulwersują się mieszkańcy.

Kontrowersyjne wideo zostało umieszczone w serwisie społecznościowym Instagram. Niejedną osobę mogłoby wprowadzić w zakłopotanie. Na nagraniu można usłyszeć imię jednego z nagrywanych oraz zobaczyć zbliżenie na "działkę" marihuany.

Krośniewiczanie negatywnie oceniają taką formę skupiania na sobie uwagi.

- Młodzi uważają, że złapali pana Boga za nogi i wszystko im wolno. Kiedyś to było nie do pomyślenia robić takie rzeczy. Rodzice by od razu spuścili lanie i nikt by więcej tego nie zrobił. Ktoś musi pomóc tym dzieciom, aby więcej takich głupot nie robili - mówi Janina Rosińska.

W podobnym tonie wypowiadali się inni mieszkańcy.

- Gdzie są rodzice tej młodzieży? Czy oni nie wiedzą, co robią ich pociechy? Wiele razy słyszałem wieczorem, jak rozwydrzeni młodzi ludzie hałasują po alkoholu w centrum miasta! Strach wyjść z domu, bo nie wiadomo co uderzy im do głowy - ocenia Mirosław Rosiak.

Pedagog rodzinny Tomasz Lemański tłumaczy takie zachowanie buntem młodzieńczym oraz wpływem otoczenia na młode osoby.

- Od 14 do 18 roku życia pojawia się okres buntu oraz wpływu środowiska na dane osoby. Jeżeli rodzice w odpowiednim momencie nie zauważą tego, co się dzieje, to ich dzieciaki wchodzą w fazę eksperymentów, a później kończy się to nałogiem - ocenił.

St. asp. Paweł Witczak z Kutnowskiej Komendy Policji zapewnił nas, że funkcjonariusze przyjrzą się tej sprawie.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne

Ja: kobieta, 22 lata, 170 cm wzrost, 55 kg waga

Doświadczenie: MJ, hasz, DXM, mieszankie ziołowe, Fungeez. Towarzysz podróży: bardzo duże doświadczenie z psychodelikami (wszystkie pozytywne).

Co: 2 kapsułki Fungeez

S&S: letnie sierpniowe popołudnie, niebo zachmurzone ale pogoda przyjemna, nastrój bardzo dobry - w końcu tak długo planowany wypad wypalił, chęć przeżycia czegoś nowego (przyjemnego)

Osoby: ja i kumpel towarzysz, nazwijmy go T.

  • LSD-25
  • Tripraport

Otoczenie stanowi stuletnia drewniana chata obok lasu w niewielkiej wsi. Drewno, dziury po kornikach i wspinające się po ścianach pająki. Za oknem noc z pełnią księżyca. Nastawienie na brak działanie substancji i zwyczajną spokojną noc...

Około 23 po przeżuciu kartoników, ułożyliśmy się do łóżek i czekaliśmy, aż zacznie się seans, lub okaże że substancja wywietrzała. Rozpoczęło się od delikatnych skurczy mięśni. Były to jakby spięcia, które zacząłem interpretować z tym że może mi być zimno, z tą różnicą że nie czułem w ogóle chłodu. Czułem tylko, jak niektóre mięśnie mojego ciała spinają się, a serce zaczyna bić szybciej. Wkrótce pojawiły się pierwsze symptomy, które sugerowały że substancji było dość daleko od wywietrzenia… 

  • Gałka muszkatołowa

Stan, warunki etc.: Generalnie nastrój ani specjalnie zły, ani dobry. Siedzę w domu, sierpień. Lekki ból głowy. Zaciekawienie ralacjami o gałce, na które przypadkiem wpadłem na hyperreal.



Doświadczenie: to było dawno i nieprawda ;) A co do gałki, lata temu zjadłem półtorej i nic, uznałem wtedy pogłoski o jej tajemniczej mocy za jakąś miejską legendę ;)


  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Mefedron
  • Miks

Cały dzień, dość pozytywna pogoda, wieczorem punk-rockowy gig w lokalnym pubie, dużo ludzi, pozytywna atmosfera, na końcu dom.

Cóż, narkotykowy dzień zaczął się od około godziny czternastej kiedy to poszedłem w miasto do jedynej czynnej wówczas apteki, żeby kupić dekstera - było nudno, nie wiedziałem czy wieczorem wyjdę, a siedzenie w domu na dexie jest z pewnością przyjemniejsze, niż na trzeźwo. Chciałem wziąć Tussidex, ale nie było. Acodin - tabletki - też nie. Tylko syrop. Taki stan rzeczy mnie niespecjalnie zadowolił, ale jako, że w kolejce co chwila wymuszałem kaszel, żeby nie było podejrzeń, to wziąłem ten syrop, bo gardło serio zaczęło mnie drapać.