Policjanci z Wydziału Kryminalnego świdnickiej jednostki zatrzymali dwóch podejrzanych oraz zabezpieczyli prawie 3 kilogramy amfetaminy, a także marihuanę, tabletki ekstazy i mefedron, o łącznej wartości ponad 120 tys. złotych.
Policjanci z Wydziału Kryminalnego świdnickiej jednostki zatrzymali dwóch podejrzanych oraz zabezpieczyli prawie 3 kilogramy amfetaminy, a także marihuanę, tabletki ekstazy i mefedron, o łącznej wartości ponad 120 tys. złotych. Jeden z mężczyzn bezpośrednio przed zatrzymaniem uciekał policjantom, w efekcie uderzając swoim autem w ścianę budynku i zaparkowany obok pojazd. Zatrzymani usłyszeli już zarzuty, jeden z nich został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy, kilka dni temu realizowali informację operacyjną, według której 21-letni mieszkaniec naszego miasta miał na dużą skalę zajmować się handlem środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi.
Policjanci jechali za wymienionym, który poruszał się swoim samochodem, lecz na widok funkcjonariuszy rozpoczął ucieczkę, którą bardzo szybko zakończył wjeżdżając w ścianę budynku, przy okazji uszkadzając znak drogowy i zaparkowany obok pojazd. Mężczyzna został zatrzymany, a w jego samochodzie policjanci ujawnili amfetaminę.
W toku dalszych czynności przeszukano miejsce zamieszkania oraz garaż wymienionego, zabezpieczając kolejne ilości amfetaminy, a także marihuanę, tabletki ekstazy oraz mefedron. Mężczyzna posiadał także wagę oraz woreczki strunowe, służące do porcjowania powyższych środków.
Następnie policjanci ustalili i dotarli do osób, które nabywały narkotyki od zatrzymanego. W wyniku tych działań, u 31-letniego mieszkańca jednej z podświdnickich wsi ujawniono dalsze partie niedozwolonych substancji. Mężczyzna także trafił do policyjnego aresztu.
W sumie funkcjonariusze zabezpieczyli prawie 3 kilogramy, czyli niemal 30 tys. porcji handlowych amfetaminy, ponad 1,4 tys. porcji marihuany, 221 tabletek ekstazy i ponad 0,5 kg mefedronu. Łączna wartość rynkowa tych środków to ponad 120 tys. złotych.
Obaj zatrzymani usłyszeli już zarzuty posiadania znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych, a 21-latek odpowie ponadto za udział w obrocie i udzielanie narkotyków innym osobom. Decyzją sądu został on tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy, na wyrok poczeka już zatem za kratami.
W stosunku do starszego z zatrzymanych prokurator zastosował natomiast dozór, poręczenie majątkowe oraz zakaz opuszczania kraju.
Przypomnijmy, że w świetle ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, za nielegalne posiadanie znacznych ilości środków odurzających lub substancji psychotropowych grozi kara do 10 lat, a za udzielanie i udział w obrocie znacznymi ilościami takich środków - nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
[Opisane doświadczenie nie jest oryginalną Ayahuaską, tylko jej analogiem: Mimosahuaską - kora Mimozy hostillis(DMT) + nasiona Ruty stepowej(MAOi) - która wywołuje efekty bardzo podobne, aczkolwiek nie identyczne z oryginalną Ayahuaską. - red. Neurogroove]
Nie pamiętam nawet swojego pierwszego razu z tą substancją. Naprawdę. Zaczęło się od tego, że popalałam od czasu do czasu w lufce. W pewnym momencie miałam całe poparzone usta, bo jedna, dwie, czy pięć lufek nie wystarczało żeby się upalić. Przerzuciłam się na bongo. Dym był przyjemniejszy. Wmawiałam sobie, że palę tylko dlatego, że lubię jego wygląd. Jestem osobą widzącą piękno w totalnie małych rzeczach. Głównie to pomagają dostrzec mi narkotyki. Nigdy wcześniej nie sądziłam, że będę w stanie zachwycać się niesamowicie prostymi rzeczami, które ludzie mijają obojętnie.
Jako, że nie mogę brać niektórych substancji ze względu na SSRI, mój chłopak siedział 3 godziny szukając substancji, które na mnie zadziałają i nie zaszkodzą mi. Dlatego byłam bardzo pozytywnie nastawiona, że mnie to poruszy.
Miałam nie opisywać mojej podróży z DMT. Stwierdziłam, że mi się nie chce. Ale czuję, że muszę się gdzieś podzielić energią, podróżą, wirowaniem poza światem.
Sylwester z dwójką zaczął się banalnie i o dziwo bez telewizji.
Gourmet, kilka butelek wina. Ja, on i ona. No i butla N2O.
Powoli sączyliśmy wino i pogryzaliśmy kawałki usmażonego (ugourmetowanego?) mięsa.
- Ty, Mati wpadnie co?
- Ta, spoko, luz.
Wpadł Mati. W ruch poszły koks i gin. Coś tam sobie nawzajem makaronu nawinęliśmy, zeszło na temat sajko.
Eureka!
"Zajebiemy lajna dwacebe w kipsztonga"
A co to, dlaczego, jak kiedygdzieico? Mati nigdy nic takiego nie walił.
O jaki ja tajemniczy, kapeczkę tylko powiem, na zanętę.
