Rekordowy przemyt kokainy w USA. 16 ton na statku w Filadelfii

Wartość narkotyków to ponad miliard dolarów, co czyni konfiskatę jedną z największych w historii walki z przemytem do Stanów Zjednoczonych.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

299

Na pokładzie statku towarowego znajdującego się w porcie w Filadelfii odkryto ok. 16 ton kokainy. Wartość narkotyków to ponad miliard dolarów, co czyni konfiskatę jedną z największych w historii walki z przemytem do Stanów Zjednoczonych.

Narkotyki zostały znalezione we wtorek rano, kiedy federalni funkcjonariusze sprawdzili kontenery na statku towarowym MSC Gayane, pływającym pod banderą Liberii. Jednostka zacumowała w terminalu portu w Filadelfii. Kontrabandę ukryto w siedmiu kontenerach.

- Członkowie załogi statku zostali aresztowani i oskarżeni przez władze federalne. Trwa dochodzenie w sprawie - powiedział rzecznik Biura Prokuratora Generalnego USA dla Wschodniego Okręgu Pensylwanii. Szacuje się, że narkotyki mają czarnorynkową wartość ponad 1 mld dolarów.

Biuro oficjalnie podało, że jest to największa konfiskata narkotyków w historii Wschodniego Okręgu Pensylwanii. Uważa się również, że jest to jedna z największych konfiskat kokainy na świecie.
Nie wiadomo na razie, skąd pochodzą narkotyki i gdzie konkretnie miały trafić. Dane z internetowego systemu śledzenia statków wskazują, że przed Filadelfią MSC Gayane (zwodowany zaledwie rok temu) cumował w maju w Kolumbii i Chile, a w czerwcu w Panamie i na Bahamach.

Amerykańskie media oceniają, że renesans zainteresowania kokainą jest związany z nadmiarem jej podaży w Kolumbii, po tym jak kraj ten przestał zwalczać uprawę koki.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

Mieszkanie, pokój, noc. Cel - doświadczenie szamańskie. Nastawienie - konkretne poszukiwanie Zrozumienia.

Dobra, na początek kilka słów wstępu. Kontekst ma znaczenie, więc postaram się krótko i treściwie opowiedzieć o tym co najważniejsze. Od jakiegoś czasu docierają do mnie sygnały, że jestem kimś, kto w plemiennej tradycji byłby szamanem, lub w przypadku naszych Przodków - Wołchwem. Długo by opowiadać o tym jak to wszystko wyglądało i jakie doświadczenia się z tym wiążą i wiązały, ale generalnie nadal mam jeszcze jakieś opory w zaakceptowaniu tego faktu. Zawsze byłem "inny", dziwny. Ludzie zawsze przychodzili do mnie po porady, od wczesnych lat życia. Zawsze widziałem i czułem więcej.

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Pozytywne nastawienie do nowej substancji, wycieczka do lasów z dwoma kumplami - jednym dobrze obeznanym - B i jednym nowicjuszem próbującym po raz pierwszy tak jak ja - W. Większość podróży w otoczeniu natury, wiosna, maj, przez cały czas lekko padał deszcz. Spontaniczna, niezaplanowana podróż.

Należałoby zacząć opis od tego, że raport pisany jest po upływie około 2,5 roku od podróży. Niestety część rzeczy już zapomniałem a same odczucia też nie są "na świeżo", ale zdecydowałem się na spisanie tego co mi wciąż pamiętam zanim wszystko wywietrzeje mi z głowy. Zdaję sobie sprawę, że TR jest trochę przydługawy, ale początkowo pisałem go raczej dla siebie i osób uczestniczących w tripie po prostu na pamiątkę. Opisywaną podróż uważam za swoje pierwsze psychodeliczne doświadczenie z prawdziwego zdarzenia.