Pyton-albinos pilnował kokainy

Podczas operacji przeciwko handlarzom narkotyków w Rzymie policjanci natknęli się na rzadki okaz pytona-albinosa.

Koka

Kategorie

Źródło

Gazeta.pl

Odsłony

1953

Podczas operacji przeciwko handlarzom narkotyków w Rzymie policjanci natknęli się na rzadki okaz pytona-albinosa. Przestępcy wykorzystywali węża do pilnowania kokainy oraz do zastraszania klientów, którzy winni im byli pieniądze. Gdy policjanci wkroczyli do lokalu, w którym porcjowano właśnie kokainę, zaatakował ich trzymetrowy pyton. Funkcjonariusze musieli wezwać na pomoc strażników leśnych.

- Kiedy tam weszliśmy, zaraz przy drzwiach czekał na nas ten gad, całkiem jak pies wartowniczy. Ku naszemu zaskoczeniu znaleźliśmy pod tym wężem 200 g bardzo czystej kokainy, której zazdrośnie pilnował. Na podstawie śledztwa możemy powiedzieć, że wąż był wytresowany do pilnowania narkotyków - powiedział porucznik Luca Delormino.

Policjanci ustalili, że wąż był głodzony od siedmiu dni, aby był bardziej agresywny. Szybko złagodniał jednak po otrzymaniu sporej porcji kurczaka. Pyton-albinos pochodzi z Gwinei i jest podobno bardzo cenny. Nowy dom znalazł w rzymskim zoo. Podczas środowej operacji policja zatrzymała 12 osób i skonfiskowała ok. pięciu kilogramów kokainy.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Swój własny przytulny dom. Za oknem cisza i piękny zapach unoszący się po deszczu

Siemanko!

Dawno mnie tutaj nie było, a bardzo miło odwiedza mi się to miejsce, więc dlaczego nie wykorzystać sytuacji i coś skrobnąć od siebie.

Waga:61
Wzrost: 180
Wiek: 25

Prawie klasyka - na rozbieg 200 mg, na peak'u (wiem powinno być na zejściu - już nie mogłem wytrzymać) 600 mg. Łącznie 800 mg DXM. Zakręciłem się dziś trochę bo jeszcze syrop Acodin 300 mam. Ale dawno z dyso do czynienia nie miałem i powiem szczerze, że się boję. 800 będzie w sam raz. Są klony na ratunek...

  • Marihuana


Witajcie drodzy czytelnicy. Siadajcie wygodnie i posłuchajcie historii z czasów mojej młodości. Opowiem wam o podróży, która zmieniła moje życie... ale zacznijmy od początku...


  • Marihuana
  • MDMA
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

na początku trochę wątpliwości, ale towarzystwo, klimat, muzyka zrobiły swoje.

Wszystko działo się na domówce sylwestrowej organizowanej w domu, w którym kiedyś mieszkałam a teraz jest przerobiony na gabinet mamy. Byłam trochę spięta, bo to pierwsza taka impreza organizowana w tym domu, na około mnóstwo wścibskich sąsiadów (piszę to bo w dalszej opowieści się do tego odniosę). Po spaleniu paru blantów i bong (bongów?) mój chłopak podchodzi do mnie i pyta się czy nie chciałabym spróbować MDMA. Sporo czytam na temat narkotyków, więc temat nie był mi obcy, wiedziałam jak mniej więcej to działa, ale nigdy nie próbowałam.

randomness