Przyjaciele chłopaka ukryli jego ciało w rowie, kiedy przedawkował narkotyki

Uczeń prestiżowego Victoria College zmarł w wyniku jednoczesnego zażycia przynajmniej 4 różnych narkotyków. Jego przyjaciele porzucili jego ciało w przydrożnym rowie, na wiejskiej ulicy w Jersey.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Anglia Today

Odsłony

707

Uczeń prestiżowego Victoria College, 16-letni Morgan Huelin, zmarł w wyniku jednoczesnego zażycia przynajmniej 4 różnych narkotyków. Jego przyjaciele porzucili jego ciało w przydrożnym rowie, na wiejskiej ulicy w Jersey. Teraz policja ujawnia szczegóły zdarzenia, które miało miejsce w lipcu ubiegłego roku.

Chłopcy zażywali narkotyki na domowej imprezie u jednego z kolegów. Po zakończeniu zabawy, udali się do domu przyjaciela, aby tam przenocować. Morgan zemdlał w garażu, kiedy jego koledzy używali jacuzzi. Nikt nie zauważył jego nieobecności.

Przyjaciele znaleźli chłopaka dopiero o poranku. Był nieprzytomny, a z ust wyciekała mu zastygła już krew wymieszana ze spienioną śliną. Koledzy zamiast zadzwonić po karetkę, uznali że Morgan nie żyje i wynieśli jego ciało 200 metrów od domu, na wiejską ulicę. Tam prowizorycznie ukryli ciało w zaroślach.

Pięciu chłopców – wszyscy poniżej 18 lat - prawdopodobnie zrobiło to żeby ukryć, że właściciel domu przechowuje w nim narkotyki. To właśnie ten z przyjaciół ma postawione najwięcej zarzutów. W jego pokoju odnaleziono potem MDMA, LSD, etizolam, a także dziecięcą pornografię. Reszta nastolatków będzie sądzona za zacieranie śladów i utrudnianie śledztwa.

Jeden z przyjaciół Morgana miał podobno napisać swojej dziewczynie, że „w ten sposób właściciel domu nie będzie skończony przez człowieka umierającego w jego garażu”. Kiedy chłopcy odchodzili z miejsca, gdzie porzucili ciało, dwóch z nich minęło się z kobietą wyprowadzającą psa i drugą, która tamtędy biegała. Jedna z nich zauważyła chłopaka i dobiegła do jego ciała, zaczęła rozcierać jego plecy i próbowała go ratować, kiedy druga dzwoniła po karetkę. Okazało się, że Morgan wciąż żył, niestety – zmarł tego samego dnia w szpitalu.

Obrońca Howard Sharp powiedział sądowi, że wszyscy chłopcy dobrze sobie radzą w szkole i odznaczają się dobrym charakterem, a jedynym problemem było zainteresowanie narkotykami, które występowało u Morgana i chłopca mieszkającego w domu, w którym 16-latek zemdlał.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

Spokó i cisza. Ogólnie spoko.

Dziś ciąg dalszy raportu ze strony: https://neurogroove.info/trip/zrozumia-em-przes-anie-thc

Obudziłem sięprzed 11:00. Zapodałem 2 kapsułki Citroseptu. To jest grejfrut w tabletkach. Wersja forte :)

Około 11:30 - pierwszy skręt z maryśki zmieszanej z tytoniem. Standardowo, 1/3 paapierosa.

11:40 - poszedłem do dilera po 2 gramy. Ciepło jak diabli. Mokra koszula od tego gorąca. W ogóle nie czuję działania THC.

  • Inne
  • Ketony
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Tagetes Lucida

Doświadczenie: mieszanki ziołowe, pixy na piperazynach i ketonach, dekstrometorfan, salvia divinorum, azotyn amylu, dimenhydrynat, amanita muscaria, zioła etnobotaniczne, marihuana, bromo-DragonFLY, mefedron, haszysz, 2C-C, 2C-E, LSA, pFPP, metedron, kodeina

Info o mnie: 20 lat, 72 kg, 176 cm

S&S: mój pokój, zgaszone światła, dwie świeczki na stole, najpierw film potem muzyka

  • 2C-B
  • Tripraport

Psycha good, siedzę jedynie z ziomkiem u niego, podnieceni nowymi tabsami. Oczekujemy od nich dość mocnych visuali i generalnie działania - jak to ludzie ujmują - coś pomiędzy MDMA a LSD.

T+0

Ziomek walnął dwie ultra linie z tabsa (szara Zelda Moonface 24mg) i mówi, że nak*rwia. Pobiegł do zlewu. No to chyba pora na mnie. Walę pierwszą - od razu spływ. Też biegnę do zlewu. Przez 2-3 minuty walczę ze spływem - ile bedę się męczyć, idę zrobić drugą krechę. Gotowe. Szybciej do zlewu nie biegłem chyba nigdy. Odruchy wymiotne x1000 + plucie szarą pixą. Ziomek mówi że już coś czuje, ja tylko lekką stymulację.

T+15

  • Szałwia Wieszcza

Hello ,



Zmeczony wrocilem do domu i wpadl mi do glowy szalony pomysl.Salvia, zaraz po szkole!

Tym razem mialem zamiar przesadzic, bo zauwazylem ze mniejszeilosci przyjmowane w rownych, dluzszych odstepach czasu daja lepszyefekt. No wiec na poczatku wypalilem 2. lufy. Polozylem sie,zaczalem glebiej oddychac i wsluchalem sie w rytm. Tak, w wewnetrznyrytm, ktory zawsze pojawia sie po szalwi. Takie rytmiczne dudnieniebebnow, polaczone z typem szamanskiego zawodzenia. Bardzo mistycznie:)