Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

farmer.pl
Grzegorz Tomczyk

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

74

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.

Meksykańskie kartele znalazły nowy i szczególnie perfidny sposób na przemyt narkotyków do Stanów Zjednoczonych. Wykorzystują żywe bydło do przewozu narkotyków przez granicę. Zaszywają worki z kokainą w ciałach zwierząt.

Według amerykańskiego portalu The Daily Signal, gangi narkotykowe przemycają niedozwolone substancje wewnątrz zwierząt. Jak wyjaśnił dziennikarzom Arvin West, szeryf hrabstwa Hudspeth w Teksasie, amerykańskie prawo zezwala na import z Meksyku jedynie wysterylizowanych jałówek. Kartele to wykorzystują i podczas kastracji umieszczają w ciałach zwierząt próżniowo zapakowane worki z kokainą.

Zaszyte wewnątrz jałówek narkotyki są bardzo trudne do wykrycia, nawet przy użyciu przeszkolonych psów. Ze względu na przepisy o ochronie zwierząt, transporty z żywym bydłem mogą liczyć na szybką odprawę graniczną i są przepuszczane priorytetowo w USA. Dzięki temu narkotyki szybciej trafiają do odbiorców. Bydło jest więc wysyłane zarówno ciężarówkami, jak i wagonami kolejowymi.

To tłumaczy dlaczego eksport jałówek z Meksyku do Stanów Zjednoczonych tak wzrósł - uważają amerykańscy stróże prawa. Według danych Oklahoma State University, w 2024 roku Stany Zjednoczone zaimportowały z Meksyku ponad 1,2 miliona sztuk bydła, w tym ponad 400 000 jałówek.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • DOB
  • Metoksetamina
  • Miks

Poranek, na wakacjach u brata, który był w pracy do 17 tego dnia. Przyjechałem do niego dnia poprzedniego i piliśmy piwa, paliliśmy też MJ a ja byłem dodatkowo wspomagany przez MXE na którym byłem w kilkudniowym ciągu. Kilka dni wcześniej szły różne fenylo, metkat, ur-144 i dużo DXMu więc już byłem w politoksykomańskim ciągu.

  Mimo wielu faz jest to mój pierwszy trip raport. Wcześniej zdawałem tylko gdzieś po forach zdawkowe informacje. No ale lepiej napisać porządną powieść dla potomnych i dla siebie... 

 

  • Bad trip
  • Dekstrometorfan
  • Pseudoefedryna

Piątek, brzydka pogoda, totalna nuda, 5 dyszek w kieszeni. Dzień zapowiadał się jak co tydzień- jaranko, szama i spać do domu. Postanowiłem zrobić sobie mały odskok w bok.

Godzina 16:20
Po odwiedzinach w aptece wracam z 2 paczkami acataru 30mg pseudoefedryny/tabs.
Razem z ziomkiem zjedlismy po 7 tabsów, reszte wyrzuciliśmy by najpierw dokładnie poznać dawkowanie.

Godzina 17:00
Zero skutków. Totalne dno i smutek na twarzy. Kolejna wycieczka do apteki.
W obawie przed brakiem fazy, tym razem pizdnelismy sobie po paczuszce acodinu- 30 tabs
15mg dekstromorfanu/tabs .
Następnie, poszliśmy do domu by wypić ciepłą herbatkę na rozpuszczenie tabsów w żołądku.

  • 25C-NBOMe

wewnętrzny i zewnętrzny spokój, dom, pora zimowa. Nastawienie: chęć lekkiego zresetowania codzienności w mózgu i zabawy swoją wyobraźnią.

Pierwszy karton przyjęty o 22:40, drugi o 23:40, podróż trwała do ok. 05:00 (intensywniejsze efekty to właśnie 5 godzin).

Nie wiem z jakiego powodu nikt jeszcze nie opisywał 25C-NBOMe na NG, więc co mi szkodzi, ja to zrobię pierwszy. Specjalnie nie mierzyłem zbyt dokładnie czasu działania, ponieważ chciałem o nim zapomnieć i jak najdłużej cieszyć się osiągniętym stanem.

  • Benzydamina
  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

trip wynikł z nagłej potrzeby "zaćpania" czegokolwiek przez naszą dwójkę. zniecierpliwienie, delikatnie podniecenie. Najważniejsza część tripa odbywała się na totalnym "zadupiu" - droga na szczyt wzgórza na południu Polski.

Wakacje 2014, lipiec.

 

Dwójka nas była, obaj płci męskiej. Tego dnia właśnie przyjechaliśmy do Milówki - mała wieś w powiecie Żywieckim, bardzo przyjemna, jeżeli chodzi o krótki wypoczynek. Nasza kwatera, co istotne dla dalszej części opowieści, znajdowała się 650 metrów nad poziomem morza, a droga od "rynku" (czyli najbliższe oznaki cywilizacji) to około 2 kilometry. Owa droga prowadziła przez pola (piękne widoki, swoją drogą), dwa, czy trzy razy trzeba było przejść przez zagęszczenie drzew przypominające mały las.