
Przedszkolanki myślały, że 5-latek ukrywa w kieszeni zabawkę. Znalazły torebkę kokainy
Kategorie
Źródło
Odsłony
1036Dziecko zaskoczyło przedszkolanki tym, co miało w kieszeni. Wszyscy byli przekonani, że to zabawka, prawda okazała się jednak o wiele bardziej zaskakująca. Wyszło na jaw, że chłopczyk miał przy sobie dużą ilość narkotyków.
Dziecko jako mała i niewinna istota zwykle nie jest podejrzewana o jakiekolwiek złe intencje. Mało kto spodziewa się, że kilkulatek będzie miał przy sobie używki czy niebezpieczne przedmioty, życie potrafi być jednak zaskakujące, co pokazuje przykład tego 5-latka. Nikt się nie spodziewał, że kilkulatek cały dzień chodził z torebką kokainy w kieszeni. Sprawą zajęła się policja, a przedszkolanki wciąż nie mogą wyjść z szoku.
W jednym z przedszkoli w Filadelfii zachowanie przedszkolanek zwrócił pewien chłopiec. Przez cały dzień był bardzo dziwny i nienaturalny - osowiały, nie chciał się bawić, wyglądał bardzo nieswojo. Uznały, że być może dziecko ma gorszy dzień, ale mimo to bacznie je obserwowały, z każdą godziną nabierając podejrzeń.
W końcu ich uwagę przykuła nietypowa wypukłość w kieszeni kilkulatka. Pomyślały, że być może trzyma tam zabawkę, która może być związana z jego złym nastrojem. Jedna z opiekunek poprosiła, aby pokazał, co ta chowa. Nikt nie spodziewał się, że wyciągnie coś takiego.
5-latek wyjął torebkę wypchaną niewielkimi foliami z podejrzanym, białym proszkiem. Kobiety domyśliły się, co to może być, jednak za nic nie mogły w to uwierzyć. Zabrały paczuszkę i natychmiast wezwały do placówki policję, która przechwyciła podejrzany pakunek. Ustalono, że malec miał przy sobie dużą ilość kokainy.
Dziecko zostało zabrane z placówki i przesłuchane przez funkcjonariuszy. Według ich ustaleń, nikomu nie stała się krzywda.
- Żadne inne dziecko nie miało kontaktu z narkotykami, nikomu też nie stała się krzywda. Na razie nikogo w tej sprawie nie zatrzymano - ogłosiła policja z Filadelfii.
Jak powiedział sam przedszkolak, ktoś miał zaczepić go i wręczyć mu pakunek. Dziecko miało przechować je w kieszeni aż do momentu opuszczenia placówki.
Teraz służby zamierzają dokładnie przyjrzeć się 27-letniemu ojcu kilkulatka. Chcą sprawdzić, czy jest w jakiekolwiek sposób związany z całą sytuacją. Być może uda się ustalić, kto zaczepił chłopca. Trwają przesłuchania świadków, na razie jednak nie udało się nic ustalić.