Powstał pierwszy na świecie gin infuzowany marihuaną

Australijska firma Cannabis Co. chwali się tym, że stworzyła pierwszy na świecie gin infuzowany marihuaną.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Noizz.pl
Maciej Wernio

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

189

Australijska firma Cannabis Co. chwali się tym, że stworzyła pierwszy na świecie gin infuzowany marihuaną. Gdyby Snoop Dogg nagrywał dziś album "Doggystyle", prawdopodobnie piłby tylko to.

Na bazie konopi indyjskich można zrobić niemal wszystko (naszym ostatnim faworytem są lody). Australijska firma przygotowała więc trunek dla wszystkich fanów muzyki Snoop Dogga i nawyków imprezowo-żywieniowych F. Scott Fitzgeralda. Ich Hemp Gin to alkoholowy trunek destylowany przy użyciu mircenu - jednego z terpenów odpowiadających za charakterystyczny zapach konopii (często nazywany jej sercem). Butelka zawiera niecałe 800 mililitrów i możemy kupić ją za ok. sto dolarów w oficjalnym sklepie Cannabis Co.

Firma twierdzi, że dzięki użyciu mircenu ich gin można po części traktować jako suplement diety i odnowy biologicznej. Jego główną zaletą jest jednak smak - trunek kusi nas bowiem aromatami gumy balonowej, lawendy, sosnowego lasu i szałwii oraz delikatnym połączeniem rozmarynu, żywicy i goździków.

Pierwsza limitowana edycja 300 butelek trunku rozeszła się w ciągu 3 dni. Następna jest póki co dostępna w preorderze, ale nie wiemy, kiedy ruszy ich wysyłka (powinno udać się jednak przed świętami Bożego Narodzenia).

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Powój hawajski

7 nasion Powoju hawajskiego - Argyreia nervosa (Hawaian Baby Woodrose).


1.XI.2003r

  • Grzyby halucynogenne


specyfik: pół opakowania suszonych meksykańskich psylocybków

exp: powój, dxm, benzydamina, san pedro, salvia i inni.

miejsce i czas: Amsterdam, cały trip w okolicach Dam.

dramatis personae: ja, R., jego dziewczyna i jej siostra A.




  • Bad trip
  • Marihuana
  • Marihuana

Witam, jestem tu nowa i chciałam podzielić się z wami swoją historią. Jestem młoda, niedoświadczona etc.. nieświadomie, ale jednak, miałam derealizację kilka ładnych lat. Pierwszy raz spotkało mnie to bodajże w 1 klasie gimnazjum, ale to zignorowałam. Później co jakiś czas miewałam owo odczucie, zaczęłam się martwić, latałam po kardiologach, neurologach i nic... Nikt nie wiedział co to, ja również. Dawałam sobie z tym radę, paliłam rzadko, lecz regularnie po 3-4 buszki ze skręta, było fajnie, miło, aż do czasu...

  • 2C-B

Sylwester z dwójką zaczął się banalnie i o dziwo bez telewizji.

Gourmet, kilka butelek wina. Ja, on i ona. No i butla N2O.

Powoli sączyliśmy wino i pogryzaliśmy kawałki usmażonego (ugourmetowanego?) mięsa.

- Ty, Mati wpadnie co?

- Ta, spoko, luz.

Wpadł Mati. W ruch poszły koks i gin. Coś tam sobie nawzajem makaronu nawinęliśmy, zeszło na temat sajko.

Eureka! 

"Zajebiemy lajna dwacebe w kipsztonga"

A co to, dlaczego, jak kiedygdzieico? Mati nigdy nic takiego nie walił. 

O jaki ja tajemniczy, kapeczkę tylko powiem, na zanętę.