Jest to kilka raportów, a raczej historia doświadczeń z całą grupą substancji, dlatego wstępne informacje o dawce itd. różnią się .
Chwilę po wylądowaniu 48-letni obywatel Australii przemycający ponad kilogram kokainy w żołądku, przyznał się policji, że przewozi narkotyki.
Zaskakujące wydarzenie na lotnisku w Sydney. Chwilę po wylądowaniu 48-letni obywatel Australii przemycający ponad kilogram kokainy w żołądku, przyznał się policji, że przewozi narkotyki.
Zamieszkujący w Tajlandii mężczyzna przyznał się do połknięcia dużej ilości pakuneczków z kokainą już po tym, jak przeszedł kontrolę bagażu. Rzeczniczka Australijskiej Policji Federalnej przyznała z rozmowie z CNN, że nie udało się ustalić szczegółów rozmowy 48-latka z urzędnikami australijskiej straży granicznej.
Mężczyzna wkrótce po aresztowaniu wydalił 46 pakuneczków zawierających około 460 gramów kokainy. Następnie w eskorcie policji został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze usunęli z żołądka 48-latka kolejne 64 woreczki.
„Import narkotyków w organizmie jest bardzo niebezpieczny, ponieważ może prowadzić do poważnych zagrożeń dla zdrowia, a nawet śmierci” – stwierdziła w oświadczeniu szefowa sekcji przestępczości zorganizowanej australijskiej straży granicznej Lesley Dalton. Dodała również, że ten dziwaczny incydent pokazuje, do jak niebezpiecznych czynów zdolni są ludzie przemycający narkotyki.
Głównie we własnym mieszkaniu z bliską osobą.
Jest to kilka raportów, a raczej historia doświadczeń z całą grupą substancji, dlatego wstępne informacje o dawce itd. różnią się .
Słowem wstępu: przygodę z kodeiną zaczęłam parę miesięcy temu, początkowo dwie-trzy tabletki Antidolu lub Thiocodinu na łatwiejsze zaśnięcie i żeby zlikwidować wieczorny głód. Z czasem tabletek było więcej, aż wreszcie zaczęłam robić ekstrakcję. Najpierw z 1,5 opakowania, potem z 2. Ale w sumie nie było to nic ciekawego - po prostu wychillowanie na wieczór. A wczoraj uznałam, że muszę wreszcie coś naprawdę mieć z picia tego obrzydlistwa, więc wzięłam trzy opakowania...
lekka desperacja i tęsknota za przeżyciami po ketaminie, niepewność co do miejsca w jakim przyjdzie mi ostatecznie tripować.
„Nie ma granic między mózgiem, a kosmosem”
Zawsze miałam tego świadomość, ale dopiero po ostatniej podróży w pełni tego doświadczyłam.
trip raport: ok.100 grzybow, wczoraj w okolicach polnocy.
sam poczatek to standard, uczucie odrealnienia, (tv off), muzyka,
puste mieszkanie.
czekalem, az wszystko stanie sie intensywne. na samym poczatku
pojawily sie halucynacje- lezalem na podlodze i patrzylem na sufit,
ktory pod wplywem oswietlenia wybrzuszal sie i falowal. na samym
srodku sufitu wisi czerwona lampa w postaci kwadratowego szkla.
wygladalo to wszystko jak motyl, ktory jest zbudowany ze swiatla. od