13.05.2008

24-letni Ross Lebeau spędził trzy dni w areszcie jako podejrzany o sprzedaż narkotyków.
24-letni Ross Lebeau spędził trzy dni w areszcie jako podejrzany o sprzedaż narkotyków. To wszystko dlatego, że policja pomyliła jego żwirek do kociej kuwety z krystaliczną metamfetaminą.
Policja zatrzymała samochód Lebeau na początku grudnia. Kiedy kierowca przechodził rutynową kontrolę, jeden z policjantów dostrzegł około 250 gram krystalicznego żwirku dla kota zapakowanego w starą skarpetkę. Według policjantów, bez wątpienia były to narkotyki.
Nie pomogły tłumaczenia mężczyzny, który wyjaśniał, że żwirek w skarpecie to stary sposób jego ojca na wilgoć i parujące okna w samochodzie.
- To był dla nich największy sukces w karierze, czuli się jakby złapali prawdziwego gangstera - mówił Lebeau po wyjściu z więzienia. Mężczyzna spędził bowiem aż trzy dni w areszcie, zanim policja uświadomiła sobie swój błąd.
Ross Lebeau oczekuje teraz przeprosin za fałszywe oskarżenia. Z kolei rzecznik policji zaznacza, że wstępne testy potwierdziły, że żwirek był narkotykiem - i dopiero w zaawansowanych testach okazało się, że jest inaczej.
Czwartkowy wieczór , apartament matki rodzicielki zlokalizowany na piętrze 17. Zabezpieczone wyjście na balkon, ze względu na umiejscowienie na nadmiernie niebezpiecznej wysokości, decyzja podwarunkowana ogromną ilością aplikowanego medykamentu. Nastawienie jak najbardziej pozytywne, z lekką nutką niepewności, gdyż nie wiedziałem co może się wydarzyć, a dawka jest najwyższą obecnie na forum.
13.05.2008
Samotnia w pokoju z przejściami do kuchni i salonu.
T=13:00
T+0:00
Włączam Dead Can Dance.
Przy pomocy szydełka do dredów wsypuję do fajki odrobinę 3-meo-pcp i podgrzewam. Zapach przypomina palony plastik. Nie czuję żadnego działania dlatego ostrożnie łapię kolejne buchy. Nie chcę zajść za daleko. Czuję delikatny stan marihuanowego upalenia możliwe jednak, że to przez wczorajsze wieczorne jaranie. Smak topionych butelek pozostaje w ustach i gardle.
T+0:15
wolna chata - perspektywa odkrycia czegoś nowego - ja i 4 kumpli - V który tylko pali i S który pali i wrzuca 4 saszety benzy (ekstrakcja)
Zaczynamy:
Przychodzi do mnie V.
12:00 leci połówka papiera zapijana na pusty żołądek zdrową ilością coli i pierwsze dwa nabicia palenia
12:40 odrobina zmiana płynności postrzegania obrazu - a może tylko wkręt?
13:00 idziemy do apteki po aco i do sklepu po browar
13:30 wrzucamy aco - przez pierwsze kilkanaście minut wrzucam 10, potem dochodzi w międzyczasie (przez ok. godzinę) kolejne 10 czyli w sumie 300 mg
13:40-13:50 - ewidentne drobne haluny - ruchy firanek delikatne poruszanie się przedmiotów na które się nie patrzysz
Własny dom, późne lato, godzina ~17:00, ciepło, ale nie gorąco. W głowie mętlik, plus ciekawość i lekki strach przed nieznanym.
Dawno to było, wyciągam wspomnienia z archiwum, więc mam nadzieję, że ząb czasu ich za bardzo nie nadgryzł. Właśnie teraz, w sierpniu, przypada czwarta rocznica naszej znajomości. Powiedzieć, że jest niezwykle owocna, to jak nic nie powiedzieć, ale o tym możecie się przekonać sprawdzając moje poprzednie TR.
Komentarze