Para oskarżona o korzystanie z cudzej elektryczności do ocieplania hodowli marihuany

Zawyżony rachunek za elektryczność wzbudził w kobiecie podejrzenia o wykorzystywanie jej instalacji do ocieplania domowej hodowli marihuany.

Anonim

Kategorie

Źródło

AP/CNN.com

Odsłony

2049
W miejscowości Erie (Pensylwania, USA) Michsella Babcock dostała zawyżony rachunek za elektryczność. Suma opiewała na 518 dol., co wzbudziło w kobiecie podejrzenia, że ktoś manipuluje jej domową instalacją. Wkrótce odkryła, że do jej skrzynki instalacyjnej dołączone są przewody, prowadzące do mieszkania jej sąsiadów, 24-letniego Johna J. Stempki i 20-letniej Jennifer L. Gilligan. Okazało się, że sprytna para postanowiła wykorzystać cudze źródła energii do przyspieszenia hodowli marijuany. Elektryczność wspomagała system grzewczy i lampy oświetleniowe oraz ogrzewała posesję Stempki i Gilligan. Ich dom nie posiadał instalacji grzewczej. Prawdopodobnie para podłączyła się do instalacji w domu Babcock, zanim ta wprowadziła się do domu 18 września. Obecnie para "hodowców" oczekuje w miejscowym areszcie na rozprawę. Pani Babcock nie wniesie przeciw nim oskarżenia o kradzież, ale najprawdopodobniej zrobi to Penelec, firma energetyczna zaopatrująca miasto w energię. Oskarżenie obejmie także ściślejszy zarzut kradzieży energii mającej służyć do hodowli marijuany z intencją jej późniejszej dystrybucji.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

JeSo (niezweryfikowany)
ejjj zajebiscie ehheehehehehehheh po huja ze swojej kieszeni placic ehehhe nio i se hodowali pyszne ziulkooooo eheheheheh zajebiscuie hujowo ze ich zlapali:(( eheheheheh KURWy:P eheheh
AleX (niezweryfikowany)
To tylko amerykanie mogli byc tak głupi...Hodować gandkę i jeszcze kraść energię na oświetlenie...żenada
Turkish (niezweryfikowany)
To tylko amerykanie mogli byc tak głupi...Hodować gandkę i jeszcze kraść energię na oświetlenie...żenada
Zajawki z NeuroGroove
  • 1P-LSD
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie jak najbardziej pozytywne. Dzień wolny od trosk, cały dla mnie. Piękna, słoneczna pogoda.

Ostatnimi czasy doszły mnie słuchy o microdosingu. Ponieważ chciałem się jakoś odblokować twórczo, to ta koncepcja wydała mi się zachęcająca i postanowiłem wcielić ją w życie. Zmagam się też trochę z lekką aspołecznością i lękami, więc liczyłem również na zerwanie więzów w tej kwestii (oczywiście podejmuję walkę ze swoimi problemami na różnych płaszczyznach, nie tylko karmiąc się pscyhodelikami, więc oczywiście jest to tylko element "terapii"). Cztery dni po tripie przy dawce 125 µg, uwzględniając tolerancję, wycelowałem w około 30 µg. Oto efekty:

  • Bad trip
  • Bieluń dziędzierzawa

ciepły jesienny wieczór, totalny spontan, a więc brak odpowiedniego ss

Wstęp
Rzecz dziala się z pięć lat temu, ale doskonale pamiętam każdy, najgorszy szegół tego... bad tripa.
Zacznę od początku. Był to letni wieczór, wraz z moją przyjaciółką P. postanowiłyśmy spróbowac tej szatańskiej rośliny o której naczytałam się, ujmijmy to dzialania halucynogennego. O zdobycie jej nie było trudno, rosła przy ogródkach nieopodal mojego bloku. Zerwałyśmy w sumie 3 dorodne szyszki. Ten moment określę jako T.

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pozytywne przeżycie
  • Tytoń

Mój pierwszy TR więc proszę o wyrozumiałość

Wcześniej brałem MDMA (truskawki) tylko raz, minimum 3 km od jakiejkolwiek cywilizacji, teraz razem z innym kumplem (niech będzie B) , odważyłem się na miasto (średnia wielkość, żadna metropolia).

B brał dwie (też truskawki) dzień wcześniej w związku z czym jego "zwała" opóźniła trochę zabawę i umówiliśmy się na 20 pod okoliczną żabką razem z dwoma innymi ziomkami (M i L) którzy mieli nam towarzyszyć na trzeźwo (L opiekował się mną też podczas kwasowego tripa).

  • Grzyby halucynogenne

S&S - Rok chyba 2002, niedługo po Pierwszym Grzybowym Tripie, ta sama jesień, choć już bardziej jesienna.. Akcja rozgrywa się na ostatnim piętrze domku braci K. Po pierwszym spotkaniu mam świetne nastawienie, spodziewam się znowu beki na maksa.. Występują: Ja,Lv,Ls,Kd,Km

Ilość - Po 50 sztuk na głowę, popite maślanką (moje ulubione połączenie)

Wiek i doświadczenie - każdy ok 20 lat, oraz podobne doświadczenia: Alkohol, MJ, haszysz, amfetamina, ecstasy, psilocybe semilanceata.

Lecimy!

randomness