Osobliwa aukcja skarbówki. Możesz teraz kupić od państwa zestaw przyborów do produkcji marihuany

Na stronie internetowej jednego z Urzędów Skarbowych w kujawsko-pomorskiem ukazało się bardzo nietypowe ogłoszenie. W Tucholi można kupić sprzęt, który najprawdopodobniej zarekwirowano producentom marihuany.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

o2.pl
Kamil Karnowski

Odsłony

464

Na stronie internetowej jednego z Urzędów Skarbowych w kujawsko-pomorskiem ukazało się bardzo nietypowe ogłoszenie. W Tucholi można kupić sprzęt, który najprawdopodobniej zarekwirowano producentom marihuany.

Z pomocą skarbówki, dość niewielkim nakładem każdy może stać się narkotykowym baronem? Wygląda na to, że w urzędzie w Tucholi ktoś nie przemyślał sprawy, bo na licytację "ruchomości należących do Skarbu Państwa" trafił sprzęt służący do produkcji zakazanych substancji.

Na liście licytowanych przedmiotów znalazły się też dość podejrzane pozycje. Są to m.in. "lufki szklane i woreczek strunowy z zawartością dwóch nasion barwy brązowo - zielonej" i "worek strunowy z zawartością proszku koloru brązowego". Jeśli te przedmioty pochodzą z plantacji marihuany, to możemy tylko się domyślać, czym są "zawartości" w lufkach i woreczkach.

Co jeszcze można znaleźć na tej zaskakującej licytacji? Komora wegetacyjna, pochłaniacze wilgoci, lampy z wyłącznikami czasowymi, woreczki strunowe, spryskiwacze, a nawet wagę jubilerską, która pozwala odmierzać z ogromną dokładnością. Cała lista dostępna jest tutaj.

W sprawie skontaktowaliśmy się z Urzędem Skarbowym w Tucholi. Udało nam się ustalić, że aukcja, która odbyła się 16 listopada, nie zakończyła się sprzedażą. Podobnie było w przypadku 2. licytacji, która miała miejsce dzień później. To jednak nie pomoże w naprawieniu błędu, jakim jest sprzedaż linii produkcyjnej marihuany. Zgodnie z procedurą tego typu licytacji, przedmioty będzie można kupić "z wolnej ręki" 29 listopada.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Pozytywne przeżycie

Ostatnie tygodnie obfitują we wrażenia. Osoby, miejsca, substancje. Oby się nie zatracić. Albo może lepiej było by się zatracić? Kto wie.

Bycie samej w domu, przywołało we mnie dziką potrzebę zmiany swojej świadomości. Skoro i tak opuściłam już drugi dzień pracy, mogłam pozwolić sobie na spędzenie piątku w towarzystwie moich ulubionych psylocybinowych smakołyków.

Jesień jest tak piękna, wszystkie te kolorowe liście na drzewach, powiew chłodniejszego wiatru i przyjemne słoneczko przebijające się przez chmury. Sama w swoim nowym mieszkaniu. Miejsca trzeba oswoić.

  • Kokaina
  • Tripraport

Dom, chill.

Kokaina to prawdopodobnie najsłabszy narkotyk jaki znam, biorąc pod uwagę lot i cenę detaliczną - bardzo słabo sie to kalkuluje. O tyle ze jeszcze mam b.dobry kontakt i  czystośc jest zawsze wysoka, inaczej jest tostrata czasu, pieniedzy i zatok na bóg wie co tam jest w worze. Zejście potrafi być szmaciarskie, na sczescie nie trwa za długo.

  • TMA 2 (trimetoksyamfetamina)

Wcześniej na specjalnej lekkiej diecie, przed zażyciem zrobiłem ceremonię oraz przygotowałem zasilające przedmioty.

Tekst pisany w wieku 41 lat, waga: 90 kg.

Zjadłem 4 duże kartoniki, które nie wiem ile zawierały, ale spróbuję się dowiedzieć.

Zażyłem o 17, o 18 zaczęło działać...

Było bardzo mocno. Działanie było tak silne, że stwierdziłem, iż mogę się tylko poddać procesowi i pozwalać się wszystkiemu dziać naturalnie i spontanicznie uczestniczyć.

Byłem pod mocnym wpływem substancji do jakiejś 24 - kiedy poczułem, że właśnie chce mi zejść z moczem - złapałem wszystko do kubka i spożyłem jeszcze raz, co spowodowało iż miałem dalszą podróż do 9 rano...

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Miks

Nastawienie na ciekawą wycieczkę, bez wygórowanych oczekiwań, radość, że udało się dostać substancję po 1,5 roku poszukiwań. W towarzystwie dwóch kumpli - W., z którym kwasiłem już wcześniej i D. Wyprawa do lasów w pobliżu domu D., listopadowe popołudnie, które szybko zmieniło się w wieczór a potem także noc.

Minęło już półtorej roku od mojej pierwszej i zarazem ostatniej próby z LSD, więc kiedy udało się zdobyć papierki bardzo się ucieszyłem. Planowaliśmy razem z kilkoma kumplami zrobić większą wycieczkę. Generalnie chętnych było dość dużo, bo chyba z 7 czy 8 osób, ale nie mogliśmy znaleźć wspólnego terminu, który by wszystkim pasował. Zadecydowaliśmy więc razem z W i D, że zrobimy jedną mniejszą wyprawę zanim zbierzemy się na tę dużą, właściwą.