Osobista pralnia

25-letnia bezrobotna gospodyni Elżbieta G. legalizowała na koncie osobistym dochody z handlu narkotykami swojego konkubenta.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Poznańska

Odsłony

2734

Poznańscy spece od walki ze zorganizowaną przestępczością rozwikłali jedną z nielicznych w Polsce spraw o pranie brudnych pieniędzy. Sprawa wyszła na jaw dzięki Generalnemu Inspektorowi Informacji Finansowej. Zgodnie z przepisami wszystkie banki monitorują operacje na kontach bankowych, powiadamiając GIIF o wszelkich podejrzanych transakcjach. W ten sposób pod lupę trafiły rachunki Elżbiety G. z Jarocina oraz Macieja H. i Mikołaja F. założone we wrocławskim Lukas Banku. Podejrzenia budził fakt wielokrotnego wpłacania na ich konta w 2002 roku dużych kwot pieniędzy, a następnie natychmiastowego ich wypłacania. Przypuszczenie, że operacje te mają związek z jakimś przestępstwem było tym bardziej zasadne, że kobieta była w tym czasie bezrobotna, a Mikołaj F. oficjalnie zarabiał rocznie nie więcej niż... kilkaset złotych.

Dopiero po wszczęciu śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu okazało się, że GIIF mylił się przynajmniej w jednej kwestii. Elżbieta G. zarabiała bowiem i to niemało (stać ja było, by pożyczać innym nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych!) - tyle, że w nielegalny sposób. Nim jeszcze kontem kobiety zainteresowali się spece od transakcji bankowych, Prokuratura Ok- ręgowa w Kaliszu wszczęła przeciwko niej śledztwo w sprawie handlu narkotykami.

Pieniądze lokowane na koncie banku pochodziły z narkobiznesu
(fot. Gazeta Poznańska / B.Tajl)

Z konta na konto

Analiza porównawcza akt sprawy narkotykowej z dokumentacją z banku pozwoliła ustalić prawdopodobne pochodzenie pieniędzy oraz cel masowych wpłat i wypłat. Udało się także ustalić co łączyło posiadaczy podejrzanych kont bankowych z osobami dokonującymi na nie wpłat. Będący konkubentem posiadaczki ROR 32-letni rencista, Maciej Z. wspólnie ze swoimi dwoma (oficjalnie bezrobotnymi) znajomymi, 40-letnim Jerzym R. i 26-letnim Cezarym Ł. handlowali narkotykami na dużą skalę. Zarobione na przestępstwie pieniądze wpłacano następnie na konto Elżbiety G., a następnie wypłacano lub transferowano na inne konta. Cześć dochodów uzyskanych z narkobiznesu inwestowano - pożyczając je na procent Mikołajowi F. i Maciejowi H. Ci żyli z nielegalnego udzielania drobnych „kredytów”. Z zysków spłacali długi wobec gangu narkotykowego. Przekazywali je na konto Elżbiety G., która natychmiast wypłacała „wyprane” w ten sposób pieniądze. Obracając dochodami z narkotyków na kontach wskazanej przez GIIF trójki przeprowadzono w 2002 i 2003 r. łącznie kilkaset operacji. Przelewano kwoty od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych. Transakcje przeprowadzano w Poznaniu, Ostrowie Wlkp., Kaliszu, Katowicach i Bielsku Białej.

Ciche przyznanie

Kobieta najpierw twierdziła, że była zmuszana do przestępczych operacji finansowych przez konkubenta i nie znała źródła pochodzenia pieniędzy, które prała. Kiedy znaleźli się jednak świadkowi na to, że osobiście jeździła po narkotyki do Poznania - przyznała się do zarzucanych jej przestępstw i odmówiła zeznań. Niezależnie od odpowiedzialności karnej za przekręty finansowe czeka ją najprawdopodobniej oskarżenie w sprawie narkotykowej prowadzonej nadal przez prokuraturę z Kalisza. Przed sądem odpowiadać będzie z wolnej stopy (jest pod dozorem policji i ma zakaz opuszczania kraju). Pozostali oskarżeni - jej konkubent, Maciej Z. oraz jego wspólnicy, Jerzy R. i Cezary Ł. przebywają w areszcie.

Ostatecznie prokuratura u-morzyła postępowanie przeciwko posiadaczom pozostałych dwóch kont, którymi zainteresował się GIIF. Najprawdopodobniej Mikołaj F. i Maciej H. nie byli bowiem świadomi, skąd pochodziły pieniądze, które wpłacano na udostępnione przez nich rachunki. Za ukrywanie dochodów z lichwy czeka ich jednak odpowiedzialność przed urzędem skarbowym.

Pranie pieniędzy

Przestępstwo polega na przyjmowaniu, przekazywaniu lub wywożeniu za granicę środków finansowych pochodzących z działalności przestępczej (np. handlu narkotykami czy bronią). Piorącym pieniądze grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. W przypadku gdy sprawca działa w porozumieniu z innymi osobami, odpowiedzialność karna wzrasta do lat 10.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

snake (niezweryfikowany)

i dobrze jej tak <br>jak by prala normalnie czyli w pralce i uzywala viziru to by nie poszla siedziec :P
C!chy (niezweryfikowany)

nie zapomnijmy o ACE albo Vanishu - wtedy nawet FBI , CIA, UOP i DEA razem nie wykryja co sie swieci! <br>a tak btw..... tyle pigulek poszlo na smieci! ;)
scr (niezweryfikowany)

Co za ludzie! Pieniadze najlepiej trzymac w skarpecie! Smrod nie powinien przyciagac wachajacych wszedzie psow i urzedasow. Niech najpierw zajma sie soba, a potem wychodza po glowy do spoleczenstwa. <br> <br>A tak wogole to brak mi slow :P
Pan Tadeusz (niezweryfikowany)

Co za ludzie! Pieniadze najlepiej trzymac w skarpecie! Smrod nie powinien przyciagac wachajacych wszedzie psow i urzedasow. Niech najpierw zajma sie soba, a potem wychodza po glowy do spoleczenstwa. <br> <br>A tak wogole to brak mi slow :P
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Przeżycie mistyczne

Urodziny kolegi, przyjemne miejsce, las, jezioro

 

  • LSD-25

To było siedem lat temu, dokładnie 1 sierpnia 1996. Takich dat nigdy się nie zapomina, takie dni pamięta się do końca dni na tym świecie, przynajmniej ja:)


Był słoneczny dzień, olimpiada w Atlancie i Hoffman do podjęcia z BABĄ NA ROWERZE - taki obrazek jak wiecie:) Było dwóch kumpli i trochę żetonów już na koncie. Jednak BABA NA ROWERZE z 1 sierpnia 1996 była najbardziej wyjątkową z bab! Przywieziona prosto z Amsterku aż kleiła się w łapach. Była świeżutka a jej oleistość napawała nadzieją niezłej jazdy...

  • 25C-NBOMe
  • Pierwszy raz

Lekko deszczowy wieczór. Miejsce: Wynajmowana przeze mnie stancja, na której obecnie jestem sam. Nastawienie: Chęć spróbowania czegoś nowego, poczucia nowych psychodelicznych doznań.

17:34

Siedząc przed kompem biorę jeden malutki magiczny kartonik pod górne dziąsło. W oczekiwaniu na pierwsze efekty czytam sobie opisy przeżyć innych użytkowników tego specyfiku.

18:05

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Ciepły, słoneczny niedzielny poranek, podekscytowanie, las, wszyscy w pozytywnym nastroju

Podczas lata wraz z dwójką przyjaciół, (nazwijmy ich Bartuś i Adi) postanowiliśmy wziąć grzyby halucynogenne, psylocybinowe. Był piękny i słoneczny niedzielny poranek, zaopatrzyliśmy się w wodę, wysuszone grzyby i o 8:00 wyruszyliśmy w podróż, która zmieniła moje życie.