Wszystko zaczęło się gdy weszliśmy z kumpelą na serwer dotyczący narkotyków. Było tam pełno fajnych artykułów. Kilka opisów tripów, a przede wszystkim dość spory artykuł o kwasie. Zaczęliśmy wyobrażać sobie jak to by było zarzucić sobie papierka. Słyszeliśmy o nim z opowiadań innych i z kilku sprawozdań znalezionych w necie. Faza kwasowa rysowała się w naszej wyobraźni zupełnie inaczej niż przeżycia po zwykłej, dobrej gandzi. Postanowiliśmy: trzeba będzie spróbować przy najbliższej nadarzającej się okazji. No i okazja nadeszła.
Opole: medyczna marihuana sprzedała się w niecały tydzień
Choć za gram konopi trzeba w aptece zapłacić 60 zł, chętnych nie brakuje. Gdy jedna z opolskich aptek rozpoczęła sprzedaż suszu, skończył się on w niecały tydzień.
Kategorie
Źródło
Odsłony
437Choć za gram konopi trzeba w aptece zapłacić 60 zł, chętnych nie brakuje. Gdy jedna z opolskich aptek rozpoczęła sprzedaż suszu, skończył się on w niecały tydzień.
Jerzy Przystajko, farmaceuta z Opola, który prowadzi aptekę na terenie miasta i dzięki którego staraniom opolscy pacjenci po raz pierwszy otrzymali możliwość leczenia medyczną marihuaną, informuje, że "marihuana nie przeleżała nawet tygodnia".
Apteki nie prowadzą sprzedaży gotowych leków z marihuany. Dostępne są jedynie tzw. leki recepturowe wykonane przez aptekarzy z surowców farmaceutycznych sprowadzonych z zagranicy. Na polskie uprawy konopi dla lecznictwa Sejm nie wyraził zgody, dlatego susz sprowadzany jest z Kanady.
Przystajko zaznacza, że czeka teraz na sprowadzenie do aptek olejów z konopi. Przypomina, że producent rozpoczął już procedurę rejestracyjną, jednak "nie ma najmniejszych szans, aby w tym roku pacjenci mogli korzystać z tej zdecydowanie bardziej wydajnej metody leczenia".
Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, pacjent zużywa miesięcznie średnio 30-40 g suszu, a w przypadku niektórych chorych może być to znacznie więcej.
Farmaceuta ocenia, że przede wszystkim potrzeba wytycznych klinicznych do stosowania konopi dla samych lekarzy. Dodaje, że obecnie wszystkie zalecenia lekarze czerpią z publikacji zagranicznych.