Okultystyczne rytuały czy "zabawa" pod wpływem medycznej marihuany? Co wydarzyło się na Górze Cment

"Wszystko wskazuje na to, że ktoś uczynił sobie z cmentarza miejsce zabawy. Jak niebezpiecznej? Nie wiadomo. Być może pod wpływem leczniczej marihuany, której sprzedaż prowadzona jest tylko na receptę. Opakowanie po takim leku, leżało wśród świec, lampek, kartek z dziwnymi, niemożliwymi do odczytania tekstami, ale też monetami, drewnianymi figurkami i chustami."

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

gorlice.naszemiasto.pl | Agnieszka Nigbor-Chmura

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

130

Od redakcji [h]: uprzejmie przypominamy, że poniższy materiał pochodzi ze wskazanego źródła i może zawierać stwierdzenia kuriozalne.

______________________________________________________________________________________________________________

11 sierpnia po godz. 22 gorlicka policja otrzymała zawiadomienie o dziwnych przedmiotach porzuconych na grobach i pomnikach, a także ołtarzu Cmentarza Wojennego nr 91 na Górze Cmentarnej w Gorlicach. Wszystko wskazuje na to, że ktoś uczynił sobie z cmentarza miejsce zabawy. Jak niebezpiecznej? Nie wiadomo. Być może pod wpływem leczniczej marihuany, której sprzedaż prowadzona jest tylko na receptę. Opakowanie po takim leku, leżało wśród świec, lampek, kartek z dziwnymi, niemożliwymi do odczytania tekstami, ale też monetami, drewnianymi figurkami i chustami.

Od późnego poniedziałkowego wieczoru w sieci krąży nagranie z Cmentarza Wojennego nr 91 w Gorlicach, na którym autor prezentuje, co zostało porzucone na nagrobkach, głównym pomniku z krzyżem i ołtarzu, który jest w bocznej ścianie kamiennego ogrodzenia. Na naszą prośbę udostępnił je nam Czytelnik.

Z nagrania wynika, że ktoś zadał sobie sporo trudu, by całą instalację zbudować. Na kamiennych elementach miejsca pamięci, a zarazem zabytku, poukładane zostały kartki z napisami, które trudno odczytać. Między tym poukładane były świeczniki, kieliszek, kubki, miseczki, opakowania po gotowej żywności, ale też chleb. Część instalacji stanowiła biżuteria, monety, świece. Wszystko zostało dodatkowo doświetlone lampkami led podłączonymi do powerbanków.

Całość stwarzała wrażenie ołtarzyka zbudowanego być może do celów rytualnych, tym bardziej że monety czy chleb mogą kojarzyć się z formą ofiary.

Dzisiejszego poranka byliśmy na cmentarzu. W drodze na szczyt zastaliśmy nieoznakowany policyjny samochód. Kryminalni byli już po pierwszych czynnościach w sprawie, a mimo to zastaliśmy powróz przywiązany na jednym z grobów, a miedzy drzewami rozciągniętą czerwoną linkę.

W siedzi wrze, a wśród komentarzy gorliczan można przeczytać przede wszystkim: "powinien być monitoring, tragedia", "Brak słów", Straszne....dewastacja. "Wygląda na jakieś czary mary", "Jakieś rytuały", "Czarna magia", "Tyle lat na odludziu stało i nikomu do pały nie wpadało, by tu sobie odczyniać przesądy i uroki...", "Należało by to posprzątać nawet, by zyskał, powerbanki są przydatną rzeczą. Resztę do śmieci i już. Nie ma się nad czym zastanawiać"

Otóż jest, bo na działania do których doszło na Górze Cmentarnej, jest stosowny paragraf.

- Artykuł 196 Kodeksu Karnego reguluje kwestię obrazy uczuć religijnych. Mówi on, że kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 - mówi Gustaw Janas, oficer prasowy KPP w Gorlicach. - Pod takim kątem właśnie prowadzone jest śledztwo w tej sprawie dotyczące zdarzeń na Cmentarzu Wojennym nr 91 w Gorlicach - dodaje policjant.

Wszystko wskazuje na to, że ktoś uczynił sobie z cmentarza miejsce zabawy. Jak niebezpiecznej? Nie wiadomo. Być może nawet pod wpływem leczniczej marihuany, której sprzedaż prowadzona jest tylko na receptę. Opakowanie po takim leku, leżało wśród świec, lampek, kartek z dziwnymi, niemożliwymi do odczytania tekstami, ale też monetami, drewnianymi figurkami i chustami.

Być może dotarcie do osoby, która takich czynów się dopuściła lub osób powiązanych z nią będzie łatwiejsze niż się wydaje, mimo że cmentarz nie jest objęty miejskim monitoringiem i skazany tylko na sporadyczne przejazdy patroli straży miejskiej i policji.

Jeden z komentujących znalezisko wskazuje jasno, że: "białe pojemniki z etykietami zawierającymi niebieskie i czerwone paski to marihuana medyczna". Tutaj pada nazwa leku, który znajdował się wśród porzuconych rzeczy. "Każdy lek w Polsce ma niepowtarzalny kod QR" - pisze dalej komentujący zdarzenie. W tej sposób policja jest w stanie namierzyć nie tylko aptekę i receptę na którą kupiono dany lek, a wiec dotrzeć i do osoby, która go kupiła. "Nawet jeżeli by była na inną osobę i kupiona przez receptomat (a jest to już prawie niemożliwe) to prawdopodobnie ktoś płacił przelewem za taką receptę" - podpowiada komentujący.

Badania dowodzą, że medyczna marihuana, która działa przeciwbólowo, przeciwskurczowo i pobudza apetyt, wykazuje też działanie psychotyczne [sic! - red. h], powodujące objawy ze strony centralnego ośrodka nerwowego, wprowadza w stan lekkiego odurzenia i euforii.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • LSD-25

Na spokojnie w domu z przyjaciolmi. Plan byl troche sie zrelaksowac, cos tam przerobic. Jestem swiezo po rozstaniu z facetem i mialam nadzieje troche rozluznic ten temat.

 

Faza wyjątkowo gładko się ładuje. Czuję rozluźnienie w emocjach, w ktorych jestem, jest mi milo, czuję że mam więcej miejsca na oddychanie, więcej przestrzeni w sobie.

T+1h Dalej jest miło. Spiewam sobie jakieś icarosy, rozmawiam ze znajomymi. Bawię się jest fajnie.

  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Set: pozytwny, chęć wyluzowania się, dowiedzenia się czegoś o sobie Setting: ludzie, których dobrze znam (z wyjątkiem ostatniej "próby"), moje mieszkanie

Więc...w tej notatce opiszę moją przygodę z mj, która miała miejsce wczoraj i dzisiaj (18,19.04). Jakiś czas temu kupiłem zielsko, dobrej jakośći za 50zł :). Chowałem to w domu, czekając z niecierpliwością, aż zapalę z dziewczyną :). Setting - mój pokój w domu, set - pozytywny, bez problemów w głowie. Nabiłem lufki w czwartek (18.04) elegancko, o dziwo sobie bezproblemowo poradziłem. Dziewczyna w czwartek trochę się spóźniła, ale to bez znaczenia ;). Pogadaliśmy trochę, w tle jakaś playlista na Spotify, już nie pamiętam jaka, bez znaczenia.

  • Dekstrometorfan

Doświadczenie i wiek : Benzydamina, alkohol, MJ, dopalacze, nikotyna.. 17 lat.

Dawkowanie : 450mg dxm w postaci Acodinu, doustnie-co ~10min po 5 tabletek. 47kg/168cm.

Set'n'Setting : Dawkowanie zaczęło się około 15:50 przed wyjściem z domu do kolegi. Cel? Ten sam co dzień i dwa temu-chęć lepszego odbierania dźwięków, kolejny raz doznania uczucia zapadającej się ziemi etc, i najlepiej jakieś małe halucynacje (no może nie takie małe).

  • Amfetamina

Z góry przepraszam za błędy i surową formę ale mam właśnie zwała, a chce to napisać póki jeszcze pamiętam.