Okultystyczne rytuały czy "zabawa" pod wpływem medycznej marihuany? Co wydarzyło się na Górze Cment

"Wszystko wskazuje na to, że ktoś uczynił sobie z cmentarza miejsce zabawy. Jak niebezpiecznej? Nie wiadomo. Być może pod wpływem leczniczej marihuany, której sprzedaż prowadzona jest tylko na receptę. Opakowanie po takim leku, leżało wśród świec, lampek, kartek z dziwnymi, niemożliwymi do odczytania tekstami, ale też monetami, drewnianymi figurkami i chustami."

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

gorlice.naszemiasto.pl | Agnieszka Nigbor-Chmura

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

122

Od redakcji [h]: uprzejmie przypominamy, że poniższy materiał pochodzi ze wskazanego źródła i może zawierać stwierdzenia kuriozalne.

______________________________________________________________________________________________________________

11 sierpnia po godz. 22 gorlicka policja otrzymała zawiadomienie o dziwnych przedmiotach porzuconych na grobach i pomnikach, a także ołtarzu Cmentarza Wojennego nr 91 na Górze Cmentarnej w Gorlicach. Wszystko wskazuje na to, że ktoś uczynił sobie z cmentarza miejsce zabawy. Jak niebezpiecznej? Nie wiadomo. Być może pod wpływem leczniczej marihuany, której sprzedaż prowadzona jest tylko na receptę. Opakowanie po takim leku, leżało wśród świec, lampek, kartek z dziwnymi, niemożliwymi do odczytania tekstami, ale też monetami, drewnianymi figurkami i chustami.

Od późnego poniedziałkowego wieczoru w sieci krąży nagranie z Cmentarza Wojennego nr 91 w Gorlicach, na którym autor prezentuje, co zostało porzucone na nagrobkach, głównym pomniku z krzyżem i ołtarzu, który jest w bocznej ścianie kamiennego ogrodzenia. Na naszą prośbę udostępnił je nam Czytelnik.

Z nagrania wynika, że ktoś zadał sobie sporo trudu, by całą instalację zbudować. Na kamiennych elementach miejsca pamięci, a zarazem zabytku, poukładane zostały kartki z napisami, które trudno odczytać. Między tym poukładane były świeczniki, kieliszek, kubki, miseczki, opakowania po gotowej żywności, ale też chleb. Część instalacji stanowiła biżuteria, monety, świece. Wszystko zostało dodatkowo doświetlone lampkami led podłączonymi do powerbanków.

Całość stwarzała wrażenie ołtarzyka zbudowanego być może do celów rytualnych, tym bardziej że monety czy chleb mogą kojarzyć się z formą ofiary.

Dzisiejszego poranka byliśmy na cmentarzu. W drodze na szczyt zastaliśmy nieoznakowany policyjny samochód. Kryminalni byli już po pierwszych czynnościach w sprawie, a mimo to zastaliśmy powróz przywiązany na jednym z grobów, a miedzy drzewami rozciągniętą czerwoną linkę.

W siedzi wrze, a wśród komentarzy gorliczan można przeczytać przede wszystkim: "powinien być monitoring, tragedia", "Brak słów", Straszne....dewastacja. "Wygląda na jakieś czary mary", "Jakieś rytuały", "Czarna magia", "Tyle lat na odludziu stało i nikomu do pały nie wpadało, by tu sobie odczyniać przesądy i uroki...", "Należało by to posprzątać nawet, by zyskał, powerbanki są przydatną rzeczą. Resztę do śmieci i już. Nie ma się nad czym zastanawiać"

Otóż jest, bo na działania do których doszło na Górze Cmentarnej, jest stosowny paragraf.

- Artykuł 196 Kodeksu Karnego reguluje kwestię obrazy uczuć religijnych. Mówi on, że kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 - mówi Gustaw Janas, oficer prasowy KPP w Gorlicach. - Pod takim kątem właśnie prowadzone jest śledztwo w tej sprawie dotyczące zdarzeń na Cmentarzu Wojennym nr 91 w Gorlicach - dodaje policjant.

Wszystko wskazuje na to, że ktoś uczynił sobie z cmentarza miejsce zabawy. Jak niebezpiecznej? Nie wiadomo. Być może nawet pod wpływem leczniczej marihuany, której sprzedaż prowadzona jest tylko na receptę. Opakowanie po takim leku, leżało wśród świec, lampek, kartek z dziwnymi, niemożliwymi do odczytania tekstami, ale też monetami, drewnianymi figurkami i chustami.

Być może dotarcie do osoby, która takich czynów się dopuściła lub osób powiązanych z nią będzie łatwiejsze niż się wydaje, mimo że cmentarz nie jest objęty miejskim monitoringiem i skazany tylko na sporadyczne przejazdy patroli straży miejskiej i policji.

Jeden z komentujących znalezisko wskazuje jasno, że: "białe pojemniki z etykietami zawierającymi niebieskie i czerwone paski to marihuana medyczna". Tutaj pada nazwa leku, który znajdował się wśród porzuconych rzeczy. "Każdy lek w Polsce ma niepowtarzalny kod QR" - pisze dalej komentujący zdarzenie. W tej sposób policja jest w stanie namierzyć nie tylko aptekę i receptę na którą kupiono dany lek, a wiec dotrzeć i do osoby, która go kupiła. "Nawet jeżeli by była na inną osobę i kupiona przez receptomat (a jest to już prawie niemożliwe) to prawdopodobnie ktoś płacił przelewem za taką receptę" - podpowiada komentujący.

Badania dowodzą, że medyczna marihuana, która działa przeciwbólowo, przeciwskurczowo i pobudza apetyt, wykazuje też działanie psychotyczne [sic! - red. h], powodujące objawy ze strony centralnego ośrodka nerwowego, wprowadza w stan lekkiego odurzenia i euforii.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Dimenhydrynat
  • Tripraport

Żadne

Rzecz dzieje się już długo po utracie magii. Ostatnie 10-15 "tripów" z dawkami, które kiedyś powodowały mi znane z poprzednich raportów akcje z kosmitami, nie wywoływały żadnych efektów (oprócz ogłupienia i strucia).

Jakiś czas temu głupota znowu wzięła górę i uznałem, że zażyję 300 mg oraz 2 sztuki Aviomarinu, żeby sprawdzić jego cudowne właściwości przeciw nudnościom. Po dwóch godzinach byłem już pewien, że i tym razem nie zadziała ,bowiem czułem już to samo, co ostatnie kilkanaście razy — wrażenie bycia strutym i ogłupienie.

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

późny wieczór, godzina 22 po kinie wraz z drugą połówką, wyluzowanie ale podekscytowanie przed paleniem

Trip może być opisany nieskładnie i czasem niezrozumiale, nigdy nie miałem styczności z pisaniem tripów.

  • LSD-25


Start :



Wieczor zapowiadal sie mily i spokojny, ksiezyc na niebie jasno swiecil i "nadszedl czas aby dotknac nieznanego"
.... to znaczy moze lekko znanego / ale z cala pewnoscia byl to moj 1-szy kwasik i zdecydowalem
dobrze sie nastawic do niego ...



Byla pelnia, poswiata ksiezycowa dawala jasne i wyrazne swiatlo, chociaz wokol "zaroweczki nocnej"
piekne swiatlo sie rozpraszalo dajac naprawde niesamowity efekt lekko rozmytej bialej poswiaty.



Otoczenie :

  • Amfetamina
  • Katastrofa
  • pFPP

Set w momencie dorzucania pFPP - zdenerwowanie, złość, nienawiść, desperacja. Setting - moja własna łazienka, 8 rano po 10 godzinach pracy.

To, co chciałabym tutaj opisać jest ostrzeżeniem dla lekkomyślnych osób uważających, że narkotyki to świetna, luźna zabawa. Tak będziecie myśleć do pierwszego swojego wypadku. Potem zmądrzejecie... albo i nie.

 

Zacznę od krótkiego "prologu".