Nie ma takiej ilości alkoholu, która mogłaby mieć pozytywny wpływ na zdrowie?

Opublikowane na łamach „The Lancet” badania przeprowadzone w 195 krajach świata podważają wszystkie poprzednie doniesienia o rzekomych zaletach, które może mieć dla naszego zdrowia alkohol.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

zdrowie.radiozet.pl/π

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - obcięliśmy jedne akapit i dodaliśmy link do publikacji. Swoją drogą - ktoś rozumie konkluzję artykułu w zestawieniu z treścią całości?

Odsłony

370

– Alkohol nie da Ci odpowiedzi, ale... pozwoli Ci zapomnieć pytanie – mawiają Czesi. Nie ma się co jednak łudzić, że picie wysokoprocentowych trunków może nam dać jakiekolwiek inne korzyści. Opublikowane na łamach „The Lancet” badania przeprowadzone w 195 krajach świata podważają wszystkie poprzednie doniesienia o rzekomych zaletach, które może mieć dla naszego zdrowia alkohol.

Wnioski, do jakich doszli naukowcy z Waszyngtonu po przeanalizowaniu wyników badań Globalnego Obciążenia Chorobami wśród osób w wieku od 15 do 95 lat w 195 krajach świata w latach (1990-2016), nie pozostawiają żadnych wątpliwości – zwłaszcza że do grupy badawczej zakwalifikowano łącznie aż 28 mln osób. Okazuje się, ze straty spowodowane przez picie jakiejkolwiek dawki alkoholu wielokrotnie przewyższają wszelkie korzyści, jakie mielibyśmy odnieść, nawet przyjmując umiarkowane dawki wysokoprocentowych trunków.

Mimo że w przeszłości wiele badań wskazywało na wiele walorów zdrowotnych dotyczących picia alkoholu, to jednak summa summarum – lepiej jest stronić od alkoholu.

Alkohol szkodzi zdrowiu – bez względu na dawkę. Zawsze działa negatywnie

Według autorów publikacji opublikowanej na łamach prestiżowego „The Lancet” – jednego z najbardziej znanych czasopism medycznych na świecie – nie istnieje taki poziom spożycia alkoholu, który miałby pozytywny wpływ na nasze zdrowie.

Choć także na łamach zdrowie.radiozet.pl wielokrotnie donosiliśmy, że np. niewielkie dawki alkoholu mogą ograniczać ryzyko cukrzycy, wino może chronić przed próchnicą, a nawet... rozwijać inteligencję i sprzyjać walce z otyłością, to jednak w świetle najnowszych wyników badań wszystkie poprzednie ustalenia wymagają weryfikacji. Naukowcy pod kierunkiem doktora Maxa Griswolda z University of Washington wykazali, że jeśli weźmiemy pod uwagę całościowy wpływ alkoholu na organizm, to ryzyko, z jakim wiąże się picie alkoholu, przewyższa potencjalne korzyści.

Udało się potwierdzić, że nawet niewielkie dawki spożywane systematycznie mają bezpośredni wpływ na podwyższenie ryzyka występowania m.in. nowotworów – w bogatszych krajach i chorób zakaźnych (np. gruźlicy) lub marskości wątroby – w biedniejszych państwach. W średnio zamożnych krajach za główną konsekwencję używania alkoholu uważa się udary. Nawet jeśli ryzyko związane z piciem jednej standardowej dawki alkoholu (10 g) jest niewielkie, to i tak da się wykazać, że w konsekwencji nie wychodzi to nam na zdrowie.

Nie istnieje bezpieczny poziom spożycia alkoholu. Picie nigdy nie wychodzi nam na zdrowie

Regularne picie niewielkich ilości alkoholu już po pół roku naraża na zwiększenie ryzyka wystąpienia jednej z 23 chorób, które może wywoływać ta substancja. Niebezpieczne konsekwencje dla zdrowia wzrastają w miarę tego, ile alkoholu pijemy. Na świecie spożywanie alkoholu deklaruje ok. 32,5 proc. ludzkości (ok. 2,4 mld osób). 39 proc. z nich (1,5 mld) stanowią mężczyźni, a 25 proc. (900 mln) kobiety. Największe zamiłowanie do alkoholu deklarują Duńczycy, a najmniejsze – mieszkańcy Pakistanu i Bangladeszu. Wśród mężczyzn najwięcej alkoholu piją Rumuni, a najmniej – obywatele Pakistanu. Jeśli chodzi o kobiety, to najwięcej piją Ukrainki, a najmniej Iranki.

Z kolei największy odsetek mężczyzn spożywających alkohol pochodzi z: Danii, Norwegii, Argentyny, Niemiec, Polski, Francji, Korei Południowej, Szwajcarii, Grecji i Islandii.

Jeśli chodzi o kobiety, to najwięcej miłośniczek alkoholu mieszka w: Danii, Norwegii, Niemczech, Argentynie, Nowej Zelandii, Szwajcarii, Słowacji, Francji, Szwecji i Islandii.

Według statystyk dotyczących 2016 roku picie alkoholu stanowiło siódmy główny czynnik ryzyka przedwczesnych zgonów i chorób, przyczyniając się do śmierci 6,8 proc. mężczyzn i 2,2 proc. kobiet na świecie.

Abstynencja – jedyny sposób na zdrowe podejście do alkoholu?

Czy zatem w trosce o nasze zdrowie wszyscy powinniśmy zostać abstynentami? Okazuje się, że naukowcy są dalecy od takiego zalecenia. Jak tłumaczy w rozmowie z BBC prof. David Spiegelhalter z Uniwersytetu Cambridge, choć prawdopodobnie nie da się ustalić takiego poziomu alkoholu, który byłby bezpieczny dla naszego organizmu, to jednak wcale nie jest to jeszcze wystarczającym argumentem do tego, by całkowicie wyeliminować z diety niewielkie dawki wysokoprocentowych trunków.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

Piotr (niezweryfikowany)

Francuscy właściciele winnic nie będą zadowoleni z tych badań. Wszak według nich lampka czerwonego jest zdrowsza niż sport.
Zajawki z NeuroGroove
  • Anadenathera peregrina


Nazwa substancji: Yopo

Poziom doświadczenia: poza levelami a kontakt z substancjami różnymi: bieluń, muchomór, hasz, ganja, łysiczki, XTC, DXM, LSD, kodeina, tussipect i zapewne jeszcze coś by się znalazło ale nie pamiętam bo pamięci już nie mam :>

Dawka: 4 pokruszone nasiona + soda oczyszczona

S&S: spokojnie w domowym zaciszu


  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

nastawienie bardzo dobre ale set zmieniający się ciągle z pozytywnego na b. kiepski

wieczór zacząłem od świńskiego chlania w obskurnym- psychodelicznym barze w którym to nawet całkiem śmiesznie było po trzech piwach, jednak moja frustracja z powodu imprezowania wyłącznie z samym alkoholem narastała, dlatego jak na degenerata przystało, postarałem się o szczyptę czegoś zielonego na uśmierzenie mojej jakże to silnej chęci, cholera, nie ma nic gorszego niż ćpak bez paszy!

  • LSD-25
  • Tripraport

Przeklinam matkę moją, Słońce

Myślę, że spora większość z nas odbyła chociaż jeden trip, który można określić jako 'Skrajnie Nieodpowiedzialny'. Zapraszam więc do zapoznania się z moim.

Siedziałem u mojego dobrego kolegi, choć w tamtych czasach właściwie przyjaciela. Jego mały domek otoczony polami i lasami był naszą bazą matką w okresie największej degeneracji. Wpadliśmy tam raz na jakiś czas, między spaniem na pustostanach i graniem małych koncertów żeby zażyć kąpieli albo zjeść coś bardziej tresciwego niż kolejna piguła albo frytki.

  • Dekstrometorfan
  • Kodeina
  • Miks

nastrój-całkiem miło było przed wzięciem. sama w domu-oboje rodziców w pracy. miejsce akcji-chwila przed blokiem, później dom.

Poprzedni raz z kodeiną był szczerze mówiąc słabiutki, mimo tego, że porcja była taka sama jak teraz, to nie mieszałam jej z niczym.