Papierosy, alkohol, narkotyki - z dostępem do nich młodzież nie ma żadnego
problemu, choć mogłoby się wydawać, że mieć powinna. - W Chrzanowie są
sklepy, gdzie nieletni bez problemu może kupić alkohol. Wiem to od nich
samych. Mimo moich interwencji, nie jak kuratora, ale jako zwykłego
obywatela, że w tych sklepach nic się nie zmieniło - mówiła kurator sądowa
Kazimiera Skowrońska na połączonym posiedzeniu trzech chrzanowskich
komisji Rady Miejskiej.
Okazuje się że właśnie alkohol i papierosy to używki, po które najczęściej
sięgają nieletni. Zdaniem specjalistów w dużej mierze jest to efekt
swoistego przyzwolenia rodziców.
U cioci na imieninach
- Niektórzy rodzice pozwalają już kilkuletniemu dziecku skosztować
szampana czy piwa np. podczas imienin u cioci. Tak się zaczyna -
tłumaczyła Małgorzata Baniak z zespołu ds. patologii nieletnich w
chrzanowskiej Komendzie Powiatowej Policji.
Z badań ankietowych przeprowadzonych wśród gimnazjalistów wynika, że trzy
czwarte z nich miało kontakt z alkoholem. Najbardziej chodliwym wśród
małolatów alkoholem jest piwo, zapewne z racji niskiej ceny, następnie
wino, dopiero potem alkohole wysokoprocentowe. Gimnazjaliści zapytani w
ankietach, gdzie zwykle zaopatrują się w alkohol, odpowiedzieli, że
najczęściej w sklepie bądź od kumpli. Bywa również, że na melinie.
Czasami picie nie kończy się na jednym piwie. Małgorzata Baniak podała
przykład (sprzed kilku lat) pewnej ośmioletniej dziewczynki, która sprzed
sklepu została zabrana do szpitala w stanie alkoholowego upojenia. I choć
w Chrzanowie, podobnie jak gminach sąsiednich, chyba nie ma szkoły, w
której nie były realizowane różnego rodzaju zajęcia i akcje z dziedziny
profilaktyki antyalkoholowej, na podstawie wyników ankiet można mniemać,
że ich efekt jest niewystarczający.
W tym roku do chrzanowskiego sądu wpłynęły 3 akty oskarżenia przeciwko
sprzedawcom, u których nieletni kupili alkohol. Wkrótce trafi kolejny,
czwarty. Handlowcy są oskarżeni o sprzedanie nieletnim wódki i piwa. Za
ten naruszenie przepisów art. 43 ustawy o wychowaniu w trzeźwości grozi im
kara grzywny.
Biorą z ciekawości
W ostatnich latach na terenie powiatu chrzanowskiego nabrzmiały stał się
również problem zagrożenia narkotykowego. Na naszych łamach podawaliśmy
już wyniki badań przeprowadzonych przez wydział socjologii Uniwersytetu
Jagiellońskiego oraz Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Krakowie.
Wynika z nich, że aż sześćdziesiąt procent uczniów klas trzecich i
czwartych gimnazjów w Chrzanowskiem otrzymało propozycję zażycia
narkotyku. Co trzeci z tego grona skorzystał z niej. Dla porównania - w
powiecie krakowskim z propozycją zażycia narkotyku spotkało się 51 procent
ankietowanych. 30 procent z tej grupy sięgnęło po narkotyk.
Wedle wyników badań, na terenie powiatu chrzanowskiego zagrożenie
narkotykowe należy do największych w województwie. Aż 59 procent młodzieży
z powiatu chrzanowskiego stwierdziło, że dostępność do narkotyków jest tu
łatwa lub bardzo łatwa.
Dlaczego młodzież sięga narkotyki? Odpowiedzi udzielane na to pytanie w
ankietach były następujące: z ciekawości, bo częstują, bo nie można być
innym. Pewien odsetek ankietowanych podał jako powód zażycia narkotyku -
problemy z nauką.
Skala problemu, wyłaniająca się z ankiet, wygląda przerażająco. Ale czy
nie jest przesadzona? - zastanawiali się niektórzy uczestnicy posiedzenia.
W każdym razie nie ma ona odzwierciedlenia w liczbie spraw, które trafiają
do sądu. W zeszłym roku do chrzanowskiego sądu wpłynęło dziesięć spraw
narkotykowych dotyczących nieletnich. Głównie chodziło w nich o używanie
narkotyków bądź ich posiadanie. Tylko jedna sprawa (zresztą jeszcze
niezakończona) dotyczyła rozprowadzania narkotyków.
Były milicjant i geniusze III RP
Radnych uczestniczących w spotkaniu poświęconym patologiom wśród młodzieży
mocno zaniepokoiły usłyszane dane. Próby dokonania ich oceny (dodajmy -
oryginalnej oceny) podjął się radny SLD - Jerzy Janeczek - emerytowany
milicjant. Za wzór podał on czasy sprzed około dwudziestu lat, gdy
profilaktyka - jak stwierdził - nie polegała na przeprowadzaniu ankiet,
ale na częstych spotkaniach rodziców i młodzieży z milicją,
przedstawicielami sądu i prokuratury. To ponoć przynosiło efekty.
- Ale jak nastała nowa Polska, to się narodzili "geniusze" i odebrali
policji np. możliwość inwigilowania - ubolewał były funkcjonariusz MO.
Agnieszka FILIPOWICZ
Komentarze