Tego raporta miałam wrzucac zaraz po odbyciu poniższego tripa, lecz nie wiem dlaczego sprawa przeciągnęła się aż 2 lata. Także nadrabiam zaległości i udostępniam teraz.
23.04.2013
Funkcjonariuszka aresztu śledczego na Grochowie udaremniła próbę dostarczenia na teren jednostki narkotyków; ponad 4 g mefedronu były ukryte w szczotce do włosów – przekazała w sobotę rzeczniczka dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie kpt. Renata Izdebska.
Funkcjonariuszka aresztu śledczego na Grochowie udaremniła próbę dostarczenia na teren jednostki narkotyków; ponad 4 g mefedronu były ukryte w szczotce do włosów – przekazała w sobotę rzeczniczka dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie kpt. Renata Izdebska.
Jak poinformowała kpt. Izdebska, do wykrycia narkotyków doszło w piątek. – Podczas kontroli zawartości paczki dla osoby pozbawionej wolności, dostarczonej za pośrednictwem Poczty Polskiej, funkcjonariuszka Aresztu Śledczego w Warszawie – Grochowie ujawniła ukryty w szczotce do włosów pakunek zawierający proszek i tabletki o łącznej wadze – 4,3 grama – poinformowała.
Wskazała, że znaleziony proszek i tabletki zostały sprawdzone testem ESA-TEST GmbH, który potwierdził, że w szczotce znajdował się mefedron.
Podkreśliła również, że o znalezionych narkotykach został powiadomiony dyrektor jednostki oraz Komenda Rejonowa Policji Warszawa VII. Ujawnione narkotyki przekazano policjantom – podała.
– Dzięki dobremu rozpoznaniu i sumiennej pracy funkcjonariuszy Służby Więziennej ponownie udało się zapobiec przedostaniu na teren jednostki substancji szczególnie groźnej dla zdrowia i życia osadzonych a także bezpieczeństwa jednostki – dodała rzeczniczka.
Ekscytacja możliwością odbycia swojego drugiego tripa, tym razem na zewnątrz, w pełnej krasie uroków wiosny. Nadzieja na kolejne mistyczne doświadczenia i to, że psychodelik coś mi pokaże. Pragnienie przesłuchania niektórych albumów psytransowych w czwartym wymiarze. Akurat wtedy miałam kilka dni wolnych z powodu matur. Trip planowałam już jakiś czas wstecz. Nastrój podwyższony. Byłam sama, dopiero pod koniec poszłam do koleżanki. Miejsca, w których przebywałam, wymieniłam w samym raporcie, aczkolwiek nadmienię, że przez większość czasu przebywałam blisko natury, w miejscach takich jak las, pola, pobliże strumienia.
Tego raporta miałam wrzucac zaraz po odbyciu poniższego tripa, lecz nie wiem dlaczego sprawa przeciągnęła się aż 2 lata. Także nadrabiam zaległości i udostępniam teraz.
23.04.2013
Nie mogłem się wyspać tego dnia, odebranie paczki od vendora i wzięcie 1 mg clona w domu przy muzyce.
Short Time Story:
Czekałem na paczkę do paczkomatu od vendora. Od razu, gdy paczka przyszła, poszedłem po nią. Po odebraniu, rozpakowałem ją, a leki schowałem do kieszeni. Zajęło to wszystko około godziny. Też zachaczyłem o sklep, żeby kupić Monsterka. Jak wróciłem na chatę, byłem podbudzony i trochę senny, nadal z powodu nie wyspania się tego dnia, ale do rzeczy. Od razu po powrocie wziąłem tabletkę 2 mg Clona i podzieliłem ją na pół. Dokładna nazwa to Rivotril Clonazepamum 2mg, a ja wziąłem 1 mg.
15:02: Biorę Clona 1 mg
Nastawienie bardzo pozytywne, z nutką respektu dla substancji oraz stresu przed pierwszym razem. Większą część tripa spędziłem w swoim pokoju.
Na samym początku zaznaczam, że trip miał miejsce ponad roku temu, jednak zdecydowałem się go opisać, ponieważ był to mój jak na razie jedyny prawdziwy trip po tej substancji (późniejsze były o wiele mniej ciekawe). Tego dnia około godziny 17 wróciłem z uczelni do mieszkania, był to koniec tygodnia, nadchodził upragniony weekend. Kilka dni wcześniej zamówiłem sobie kartonik 220ug LSD-25 o tajemniczej nazwie 'Alice in Wonderland'. Byłem bardzo podekscytowany, to był mój pierwszy raz z jakimikolwiek psychodelikami (jak przyszłość pokazała - od tego się wszystko zaczęło).
Komentarze