
Funkcjonariuszka aresztu śledczego na Grochowie udaremniła próbę dostarczenia na teren jednostki narkotyków; ponad 4 g mefedronu były ukryte w szczotce do włosów – przekazała w sobotę rzeczniczka dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie kpt. Renata Izdebska.
Funkcjonariuszka aresztu śledczego na Grochowie udaremniła próbę dostarczenia na teren jednostki narkotyków; ponad 4 g mefedronu były ukryte w szczotce do włosów – przekazała w sobotę rzeczniczka dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie kpt. Renata Izdebska.
Jak poinformowała kpt. Izdebska, do wykrycia narkotyków doszło w piątek. – Podczas kontroli zawartości paczki dla osoby pozbawionej wolności, dostarczonej za pośrednictwem Poczty Polskiej, funkcjonariuszka Aresztu Śledczego w Warszawie – Grochowie ujawniła ukryty w szczotce do włosów pakunek zawierający proszek i tabletki o łącznej wadze – 4,3 grama – poinformowała.
Wskazała, że znaleziony proszek i tabletki zostały sprawdzone testem ESA-TEST GmbH, który potwierdził, że w szczotce znajdował się mefedron.
Podkreśliła również, że o znalezionych narkotykach został powiadomiony dyrektor jednostki oraz Komenda Rejonowa Policji Warszawa VII. Ujawnione narkotyki przekazano policjantom – podała.
– Dzięki dobremu rozpoznaniu i sumiennej pracy funkcjonariuszy Służby Więziennej ponownie udało się zapobiec przedostaniu na teren jednostki substancji szczególnie groźnej dla zdrowia i życia osadzonych a także bezpieczeństwa jednostki – dodała rzeczniczka.
Zimny i słoneczny, jesienny dzień. Puszcza Białowieska od strony Hajnówki, droga powrotna przez wspomnianą miejscowość, pokój na stancji.
odpłynięcie po MDMA, potem spalenie weedu na sen i zbicie stymulacji.
T(18:00) Przyszliśmy z dziewczyną do domu, którego użyczył nam ojciec na sylwestra i nowy rok. Jesteśmy sami. Mamy zajebisty humor. W planach mamy zarzucenie MDMA w kołach około 2-3h przed północą oraz spalenie weedu żeby móc wychillować się przed snem i pozbyć się ewentualnej stymulacji. Byliśmy nastawieni na długie rozmowy, czułości i na spacer.
Ogólne podekscytowanie i trochę strach .
Ogólne pierwsza styczność z lsd była na nocce u kolegi w piwnicy, wtedy mój przyjaciel na którego mówimy rudy wziął pierwszy raz lsd, kupił kwaha 250ug z czego okolice 50ug dał mi a sam wziął 200, z tych 50ug mi nic nie weszło. Drugi raz gdy brałem lsd była to już większa dawka 140ug a zaczęło się od pomysłu mojego i przyjaciela na którego mówimy banan, by na zbliżającej się osiemnastce kolegi zażyć tą substancje.
okolice godziny 16/17
Komentarze