(13.03.2014)
Na terenie dworca PKS w Przasnyszu stanął samoobsługowy automat z CBD. Każdy może kupić w nim produkty z kannabidiolem (CBD). Są legalne, jednak możliwość korzystania z nich przez młodzież i dzieci, u niektórych budzi sprzeciw.
Na terenie dworca PKS w Przasnyszu stanął samoobsługowy automat z CBD. Każdy może kupić w nim produkty z kannabidiolem (CBD). Są legalne, jednak możliwość korzystania z nich przez młodzież i dzieci, u niektórych budzi sprzeciw.
W Przasnyszu, na terenie Dworca PKS stanął automat z CBD. Dostępny w nich jest między innymi susz, olejki oraz produkty, których wartość psychoaktywnego THC jest śladowa. Automaty są całkowicie legalne i działają na mocy wprowadzonego przed laty prawa, legalizującego produkty pochodzenia konopnego o zawartości THC poniżej 0,2 proc. Dzięki temu w obrocie dostępne są np. olejki CBD, które mają działanie m.in. przeciwbólowe i odprężające, według WHO nie powodują uzależnienia i nie mają działania psychoaktywanego.
Fakt, że produkty reklamowane charakterystycznym liściem marihuany, dostępne są dla każdego, nie wszystkim się jednak podoba. W automatach płaci się gotówką bez udziału sprzedawcy, który sprawdziłby wiek klienta. Teoretycznie więc zakupu mogą dokonać również dzieci.
– Nie mówię, że to jest złe, bo wszystko jest dla ludzi, ale dostęp do tego automatu mają dzieci i młodzież, które lubią popisywać się przed swoimi kolegami. Papierosy i alkohol też są dozwolone, ale dopiero od 18. roku życia. Kontrolę nad ich sprzedażą ma przede wszystkim właściciel sklepu. Tu wystarczy mieć pieniądze i można kupić wyroby do palenia. Taki automat nie powinien stanąć na dworcu, gdzie przebywa wiele młodych, niepełnoletnich osób – zwraca uwagę kobieta.
– Zainteresowaliśmy się tym automatem praktycznie pierwszego dnia, w którym się pojawił w Przasnyszu. Nie każda marihuana jest zakazana. Zakazana jest ta, która przewyższa wartości THC w swoim związku. To, co się tam sprzedaje, może jednak sugerować, że są to narkotyki – komentuje komendant przasnyskiej policji, Tomasz Łysiak i dodaje, że czasem w pobranych próbkach, okazywało się, że wartości są wyższe niż dopuszczone. – Wówczas odpowiedzialność bierze ten, kto dopuszcza te produkty do obrotu i je rozprowadza. Niestety, zawsze może stwierdzić, że jest to błąd fabryczny.
Komendant mówi nam, że dla niego osobiście, problem jest natury moralnej.
– Takie urządzenie zostaje postawione bez kontroli, z możliwością dostępu dla dzieci i młodzieży. Niepełnoletni mogą podejść, wrzucić odpowiednia monetę i kupić coś, w przeświadczeniu, że kupują marihuanę. Niestety, nie możemy tego zlikwidować. Podjęliśmy w tym kierunku rozmowy z miastem. Trzeba apelować do odpowiedzialności tych, którzy godzą się na to, by na ich terenie taka maszyna stanęła. Obserwowaliśmy, jak to wygląda w innych miastach. Większość spraw w kraju jest umarzane, niektóre prokuratury próbowały to ścigać z zakresu propagowania malunkiem bądź rysunkiem, zachęcania do popełnienia przestępstwa. To jest bardzo trudny temat, który ma w sobie wiele kruczków prawnych – dodaje komendant.
Do tej pory, do przasnyskiej komendy wpłynęło jedno zawiadomienie w tej sprawie – anonimowe. Oficjalnego pisma nikt jeszcze nie złożył, więc funkcjonariusze nie mogą zabezpieczyć maszyny, by sprawdzić w laboratorium, czy sprzedawane w niej produkty nie przekraczają dozwolonej wartości.
O zdanie na temat automatu zapytaliśmy radnego Arkadiusza Chmielika.
– Na początku należy obiektywnie powiedzieć, że produkty tam sprzedawane nie są nielegalne i nie są środkami odurzającymi, a podobne znajdują się w wielu miejscach w Polsce. Problem jest bardziej natury moralnej i etycznej, stanowić bowiem może formę promocji takich środków. Chcąc walczyć z takim zjawiskiem, jak przasnyski automat należałoby podejść do tego całościowo, także zaprzestać o tym śpiewać, czy promować w postaci graficznej. Ale jeśli są to działania zgodne z prawem lub też są wyrazem sztuki, to nie ma podstaw, aby tego zakazać. Z drugiej strony nie demonizowałbym i nie popadał w skrajność, jak wszędzie wskazany jest zdrowy rozsądek. To na rodzicach i szkole ciąży obowiązek, aby przeciwdziałać stosowaniu środków odurzających, a automat raczej nie ma na to wielkiego wpływu – komentuje.
(13.03.2014)
Substancja:
Marihuana bliżej nieokreślonego pochodzenia.
Doświadczenia:
mj i hasz wiele razy, amf i meth spróbowałem, xtc, grzyby cubensis, san pedro, salvia, trochę aptecznych specyfików i ronson swojego czasu (ech, ta młodość...), CLONAZEPAM parę razy (zaznaczam, bo może mieć to wpływ na opisywane doświadczenie). Do wszystkiego podejście eksperymentalne (poza mj ofkoz:). Ostatnimi czasy przystopowałem i staram sie żyć w trzeźwości (po pewnym grzybowym bad-tripie, ale to już inna historia...)
Własny dom, zupełnie pusty. Noc, dobre samopoczucie, brak problemów.
Cóż to był za trio! We wpisie na forum wspomniałem o nim słowami "uważajcie na aborty!" i jest to klucz do zrozumienia, dlaczego w miarę średnia dawka podziałał tak silnie. Trzy i pół grama suszu, z czego jeden gram to karłowate piny, których miałem tak wiele, że żal było mi ich się pozbywać i postanowiłem je również przyjąć.
Nastawienie pozytywne i w oczekiwaniu na 'pluszowy efekt' oraz wizje psychodeliczne. W domu u chłopaka, gdzie jesteśmy sami. Bardzo chciałam spróbować tej substancji, ze względu na to, iż znajomy szczerze polecał (a ma dość duże doświadczenie).
Godzina 20:50 - w ręku trzymam woreczek strunowy z beżowym proszkiem. Zawiera on 250mg 6apb, co zamierzamy z chłopakiem wziąć na mniejszą (dla mnie 100mg) i większą dawkę (dla niego 150mg). Postanowiliśmy wziąć już u mnie, więc pobiegłam po wodę i szklanki, nasypałam, zalałam i łyk. Smak - ohydny jak nie wiem co... takiej chemii nie da się porównać do niczego. Z racji, że długo wchodzi, bo co najmniej jakąś godzinę, pojechaliśmy do niego samochodem i po drodze już włączyła mi się ‘śmiechawka’. Nie potrafiłam opanować ataku śmiechu, byłam w szampańskim humorze.
Komentarze