Młodzi warszawiacy częściej sięgają po alkohol

Ponad 90 proc. warszawiaków w wieku 15-16 lat wypiło choć raz w życiu alkohol - wynika z badań przeprowadzonych w ramach europejskiego programu ESPAD, dotyczącego spożywania alkoholu i narkotyków przez młodzież szkolną.

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

3124

W Warszawie we wtorek odbyła się konferencja, poświęcona realizacji szkolnych programów przeciwdziałania uzależnieniom od alkoholu i narkotyków.

Z badań wynika, że około 70 proc. młodych warszawiaków pije alkohol regularnie i wielu spośród nich upija się. W latach 90. przodowali w ilości wypijanego alkoholu, w minionym roku dogonili ich rówieśnicy spoza stolicy. Rośnie też liczba młodych ludzi, którzy odurzają się narkotykami, jednak picie nadal jest powszechniejszym problemem niż zażywanie środków odurzających.

"Wszystko zaczyna się w domu rodzinnym, bo dzieci najsilniej związani są właśnie z rodzicami. Źródłem większości problemów młodych ludzi są złe decyzje i sposoby zachowania dorosłych" - powiedział wykładowca Szkoły Wyższej im. B. Jańskiego w Warszawie dr Krzysztof Wojcieszek.

Najczęstszym błędem popełnianym przez rodziców jest przedmiotowe traktowanie dzieci. "Jedna trzecia rodziców traktuje dzieci jako spełnienie emocjonalnych potrzeb, ambicji, nadziei albo jako obciążenie, zamiast akceptować dziecko takim, jakie ono jest. Poza tym rzadko potrafią zdobyć się na refleksję nad własnymi czynami; są zbyt spontaniczni w obecności dzieci. Jeżeli mama nadużywa leków, to nie można się dziwić, że jej córka robi to samo" - podkreślił Wojcieszek.

Zdaniem prezesa Katolickiej Fundacji Pomocy Osobom Uzależnionym i Dzieciom Karan, ks. Bronisława Rosiaka, edukować należy nie tylko dzieci, ale przede wszystkim rodziców, aby potrafili rozmawiać z dziećmi o ich problemach oraz zauważać pierwsze sygnały zażywania narkotyków. "Większość rodziców wypiera ze świadomości informację, że dziecko jest uzależnione. Zbyt późno to przyznają. Ważniejsze jest, co powiedzą ludzie, niż to, że dziecko ma poważny problem" - zaznaczył.

"Niestety, błędów wychowawczych rodziców nie naprawi szkoła" - uważa Janusz Sierosławski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. "Wiele szkół to tylko miejsce pracy dla nauczyciela, a nie wychowywania dziecka. Dodał, że dopóki wszyscy dorośli nie poczują się odpowiedzialni za młodzież, dopóty odpowiedzialność szkoły pozostanie wyłącznie na papierze.
"Rodzice i nauczyciele powinni współpracować na rzecz dobra dzieci - to jeden z lepszych sposobów na odciąganie młodych ludzi od alkoholu i narkotyków. Jednak rodzice muszą wykazać się odwagą, a nauczyciele zaangażowaniem w sytuację dzieci, które muszą czuć się ważne i doceniane" - podkreśliła pedagog jednego z warszawskich gimnazjów Anna Batorska.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

diktator (niezweryfikowany)

jak jest chujnia w kraju to jakie decyzje maja dorośli podejmowac? <br> <br>&quot;produkuja tak duo duzo duzo wodki &quot; jak w piosence... <br> <br>komus zalezy na zapiciu mozgow <br> <br>taki moj komentaz do tego. . . <br> <br>://// <br> <br>sadzicpalicegalizowac
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Retrospekcja

Ostatni dzień Woodstocku 2011, koncerty Gentelmena, The Prodigy oraz Łąki Łan. Później koło namiotu na uboczu. W towarzystwie kompanów z poprzedniego tripa mającego miejsce ok. 3 tygodnie wcześniej - w trakcie koncertów niekwaszącego C oraz kwaszącego Sz koło namiotu. Wyjątkowo dobry humor utrzymujący się już od kilku dni, podekscytowanie przed koncertem The Prodigy - zespołu słuchanego mniej lub bardziej intensywnie od podstawówki.

 

TR pisany po długim czasie. Tym razem 3 lata od opisywanych wydarzeń.

  • Bieluń dziędzierzawa

Data: 02.08.2002


Miejsce: Żary - Przystanek Woodstock




W dzień wyjazdu kumpel przyniósł mi 95 ziaren bieluna (za co mu teraz z góry dziękuję ;)), oprócz tego nie braliśmy nic ze sobą. W pociągu zaczęliśmy pić winko, jechaliśmy z 8 godzin, w przejściu między wagonami było ze 30 osób. Zapowiadała się niezła impreza. Co chwila przewijały się jakieś irokezy i brały od nas wina. Zioła też się trochę skołowało.


  • 3-MMC
  • Pierwszy raz

Nastawienie pozytywne. Po towar do rodzinnego miasta - łącznie 2h drogi. Trochę się jednak cykam i źle mi z myślą, że złamałem kolejną granice jaką sobie ustawiłem - nie tykać RC. Feta to miał być mój ten "najgorszy" drug z mojej listy używek. I miałem zostać przy "tradycyjnych" i aptecznych okazjonalnie.

Często zarzucając fetę wieczorem, bo clearhead świetnie mi się sprawdza w pracy naszła mnie ochota na białe. Właściwie moją drugą połówkę. On jest strasznie podatny na uzależnienia więc muszę trzymać rękę na pulsie. No, ale jak już mu zmotam to jak tu nie skorzystać? Ale moje obydwa źródła przez dwa dni puste. Po przetrzepaniu forum i biciu się z myślami porzuciłem moje postanowienie o nie tykaniu substytutów tradycyjnych dragów i bum - mam RC. Czyli sięgamy coraz głębiej. Nie dobrze.

  • Marihuana

?> nazwa substancji: LSD (+mj)

?> poziom doświadczenia: KWAS pierwszy raz... a tak to: mj(za dużo :>), efedryna, dxm(nie dużo)

?> dawka: no jeden papierek, doustnie

?> set & setting: trip był jakis czas planowany, wiec bylem raczej psychicznie przygotowany i chętny doświadczyć czegoś nowego...

randomness