Medyczna marihuana straciła sojusznika. Zmarł prawnik Krzysztof Grabowski

Nota o śmierci Krzysztofa Grabowskiego zaczerpnieta z portalu medycznamarihuana.com

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

medycznamarihuana.com

Odsłony

518

Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy w dniu dzisiejszym wiadomość o śmierci prawnika Krzysztofa Grabowskiego, zwolennika medycznej marihuany. Polski konopny świat pogrąża się w żałobę.

Krzysztof Grabowski specjalizował się w prawie narkotykowym. Był przewodniczącym filii Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej w Krakowie. Ukończył studia dzienne na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie napisał pracę magisterską na temat „narkotyków”.

W 2013 r w katedrze Kryminologii Uniwersytetu Jagiellońskiego otworzył przewód doktorski na temat kryminalizacji przestępstw narkotykowych w Polsce. Był autorem publikacji naukowych do „Czasopisma Prawa Karnego i Nauk Penalnych”, „Rodziny i prawa” oraz publicystycznych do „MONAR NA BAJZLU” i „Magazynu MNB”. Ściśle współpracował ze Stowarzyszeniem MONAR.

Ponadto Krzysztof Grabowski pracował w organach administracji państwowej, sądzie karnym i rodzinnym. Od 2012 r w ramach programu „Narkotyki na gorącym uczynku” prowadził doradztwo prawne dla użytkowników min. konopi indyjskich czyli medycznej marihuany.

Cały nasz zespół portalu medycznamarihuana.com mocno ubolewa nad śmiercią Krzysztofa ponieważ ściśle współpracowaliśmy z nim na przestrzeni ostatnich lat i wiemy doskonale jak wspaniałym był człowiekiem popierającym legalizacje medycznej marihuany. Na naszym forum wszystkim użytkownikom służył radą i nieocenioną pomocą prawną.

Wiele razy podczas naszej współpracy mieliśmy przyjemność prowadzić wideo wywiady z Krzysztofem o prawnych aspektach marihuany w Polsce. Niestety – jak dziś się okazało – był to jego ostatni wywiad…

Niebawem opublikujemy obszerniejszy artykuł o działalności i dokonaniach prawnika Krzysztofa Grabowskiego.

Oceń treść:

Average: 6.1 (7 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

tuż po północy położyłem się spać. jednak nie udało mi się zasnąć i... ciekawość zwyciężyła - spróbuję pierwszy raz w życiu salvii. zapaliłem lampę, przygotowałem sobie walkmana, woreczek z ususzonymi kilkoma liścmi salvii (thx, F.!) oraz lufkę (taką zgiętą do góry). ustawiłem taśmę na utwór green nuns of the revolution - "megallenic cloud" - stary, wykręcony psytrancowy kawałek, którego lubię słuchać zawsze i wszędzie (i w każdym stanie :)). trochę się bałem, bo w sumie ciężko się czułem cały dzień, byłem już na dobre zmęczony no i nie wiedziałem jak salvia na mnie podziała.

  • LSD-25

Jakis czas temu , zdaje sie ze z rok postanowilem zrobic sobie uczte,

kupilem 2 kwasy, mialem je zarzucic z kumplem ale zdaje sie ze mial

jakies egzaminy, wiec przelezaly jakis tydzien, az pewnego wieczoru cos

mnie podkusilo i zjadlem je sam. zaczelo sie jak zwykle ,lekkie

naspidowanie itd. , puscilem pink floyd i po jakims czasie wszystko

wygladalo jak choinka na boze narodzenie , cienie tanczyly, wzorki na

tapecie i wykladzinie przesuwaly sie i zmienialy kolory, muzyka plynela

  • Inne
  • Inne
  • Uzależnienie

Noc, łóżko

Klonazolam miał pierwotnie być dla mnie tanią benzodiazepiną do usypiania po innych dragach i na początku w istocie tak było. Dzięki wysokiej aktywności szybko kończył działanie substancji przynosząc upragniony i na pewno bardziej regenerujący sen od innych usypiaczy, np. GBLa który robił z człowieka po przebudzeniu szmatę. Usypia bardzo mocno i w miarę szybko - to trzeba przyznać. Nie raz wyciągał mnie ze schiz po mocnych tripach na dxm, czasem 1p-lsd czy przegięciu z alkoholem.

  • Pseudoefedryna
  • Tripraport

Chęć spróbowania czegoś nowego(czyli to co lubię najbardziej), więc byłem wesoły i zadowolony(z natury też taki jestem). Głównie przebywałem z moimi dobrymi przyjaciółmi.

Słowem wstępu: Ten tripraport piszę głównie dlatego że mało jest informacji o pseudoefedrynie.