Maleńkie drony przemycają więcej narkotyków niż same ważą. To prawdziwa zmora Straży Granicznej!

O tym, że nowe technologie pomagają w sprawniejszym wykrywaniu przestępstw i ujmowaniu przestępców wie każdy. Drony policyjne z fotoradarami to już coraz częstszy i mniej zaskakujący widok. Jak można było się spodziewać z tych niezwykle przydatnych urządzeń zaczęli korzystać także przestępcy. W jaki sposób?

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

eska.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

163

O tym, że nowe technologie pomagają w sprawniejszym wykrywaniu przestępstw i ujmowaniu przestępców wie każdy. Drony policyjne z fotoradarami to już coraz częstszy i mniej zaskakujący widok. Jak można było się spodziewać z tych niezwykle przydatnych urządzeń zaczęli korzystać także przestępcy. W jaki sposób?

Można powiedzieć, że wykorzystywanie dronów do przestępstw było tylko kwestią czasu. Jak poinformowała Służba Graniczna USA przemytnicy narkotyków coraz częściej wykorzystują maleńkie drony do szmuglowania narkotyków przez mur na amerykańsko-meksykańskiej granicy. Drony zwróciły na siebie uwagę celników już jakiś czas temu. Po tym jak jeden z pracowników przejścia granicznego Tecate Campo Border zauważył, że nad blisko 8-metrowym płotem na granicy USA próbuje przelecieć maleńki dron. Niewielkie urządzenie mogło znaleźć się tam oczywiście przez przypadek, ale strażnik postanowił sprawdzić co stanie się później. Maleńki dron z przesyłką przeleciał nad płotem i wylądował na okolicznym parkingu, na którym prawie w tym samym czasie pojawił się podejrzany szary Mercedes z mężczyzną, który chciał odebrać przyczepioną do drona paczkę. Przygotowany na tę ewentualność strażnik jako pierwszy przechwycił urządzenie.

Okazało się, że ten niedrogi konsumencki dron DJI Mini 2, przemycał za mur blisko 300-gramową paczkę z metamfetaminą. Warto zauważyć, że waga nielegalnej przesyłki jest większa, niż samego drona, który waży niespełna 250 gramów. Chociaż tego rodzaju tanie komercyjne drony nie są w stanie pokonywać dużych odległości, to z przeniesieniem nielegalnej przesyłki na drugą stronę muru radzą sobie doskonale. O podobnych incydentach służby graniczne donosiły już wcześniej, jednak dopiero teraz sprawą zainteresowała się amerykańska agencja do walki z narkotykami, czyli słynna DEA (Drug Enforcement Administration). Oznaczać to może prawdopodobnie tylko jedno – liczba tego typu incydentów wzrosła. Małe i stosunkowo tanie drony, które nie robią zbyt wiele hałasu i które łatwo można przeoczyć to niestety potężny, choć rozmiarowo niewielki sojusznik handlarzy narkotykami. Jak poradzi sobie z tym problemem straż graniczna?

Oceń treść:

Average: 2 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-T-2


doswiadczenie: spore; dxm kilka razy, amfa (niewiem ile ale napewno kilkadziesiat:), mj od 6 lat prawie codzen, xtc kilkanascie razy, salvia 2x, benzydamina, tramal, kodeina, i inne leki:) oraz 2ct2, 5meodmt



set & setting: zblizal sie wieczor, pozytywne nastawienie chec dobrej zabawy, a zalatwilem pixy mialem sprobowac nowych ( 5-4-2) niepolecam lipne...w 2 osoby, wkoncu zrobilo sie kilka osob.




  • Mefedron
  • Pozytywne przeżycie

Wieczór spędzony z dziewczyną w naszym wspólnym, niedużym mieszkaniu jako mentalna przerwa od stresu powodowanego nadchodzącą za kilka tygodni przeprowadzką, pomieszkującym u nas ostatnie tygodnie kumplem, który wyjechał 3 dni temu na tydzień, oraz jako nagroda za nasze dotychczasowe postępy w dopinaniu zaległych obowiązków i spraw; następnego dnia mało wymagające obowiązki dopiero na popołudnie. Oboje chcieliśmy wspólnie "polatać na czymś", ot co.

Plany na wieczór w niedzielę (02.08.2020) wykrystalizowały się bardzo spontanicznie, zmotywowane pomyłką w obliczeniach finansowych - ot, kilkadziesiąt nieplanowanych złotych do przodu; jakiś wieczór z używką chodził za mną i moją dziewczyną (w tekście dalej opisywana literą K) wszakże już drugi tydzień, jutrzejszy dzień miał być łaskawy dla nas obojga, niechaj będzie, zgodziliśmy się, że ta noc jest odpowiednia.

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Na kodeinę trafiłem w najgorszym momencie, w jakim tylko można trafić na opiaty. Ciężki okres w życiu, problemy zawodowe, problemy z związku. Przez pełne stresu miesiące, nie potrafiłem się zrelaksować choćby na minutę, potrzebowałem przerwy i tak oto jestem. Samotny, piątkowy wieczór. W zanadrzu czeka playlista z ulubioną muzyką i woda w razie potrzeby. Jestem dość podekscytowany, mam spore oczekiwania i ciekaw jestem, czy rzeczywistość pokryje się z wyobrażeniami. Biorę na pusty żołądek, jestem też nieźle zmęczony fizycznie.

 

 

Gdyby mój pierwszy raz, zamienić z drugim, to wziąłbym to tylko raz w życiu i zapomniał...

Dlaczego? Ponieważ drugim razem efekty były delikatne, mało euforyczne, słabe i zwyczajnie nudne. Ale pierwszy, który tu opiszę, pokazał mi na co stać tą substancję.

 

  • Bieluń dziędzierzawa

Data: 02.08.2002


Miejsce: Żary - Przystanek Woodstock




W dzień wyjazdu kumpel przyniósł mi 95 ziaren bieluna (za co mu teraz z góry dziękuję ;)), oprócz tego nie braliśmy nic ze sobą. W pociągu zaczęliśmy pić winko, jechaliśmy z 8 godzin, w przejściu między wagonami było ze 30 osób. Zapowiadała się niezła impreza. Co chwila przewijały się jakieś irokezy i brały od nas wina. Zioła też się trochę skołowało.